8

1.1K 34 0
                                    

Podchodzę do chłopca mając łzy w oczach. Biorę go na ręce i mocno tule do siebie.
- Chodz skarbie pójdziemy do sypialni, i porozmawiamy, nie płacz proszę.
Dodaje mu otuchy i wchodzimy na górę. Kładę Colina na łóżko zapalam lampkę nocną i przytulam go do sobie.
-Colin, twój tata zawsze jest i będzie z nami ,cały czas będzie przy tobie. Jest teraz w niebie z aniołami i patrzy na Ciebie,będzie przy tobie, i będzie Cię ochranial. Nie płacz proszę, będzie dobrze skarbie.
Chłopiec mocniej się wtula we mnie i powoli uspokaja .
- Co teraz ze mną będzie? Ty będziesz ze mną? Czy mnie też zostawisz?
Boże... taki maluszek A tyle cierpi, najpierw stracił mamę, teraz, ojca ... bardzo dużo wycierpial, ale wiem że jest silny i da sobie radę, nie wiem co dalej będzie, boję się.

-Oczywiście kochanie że Cię nie zostawię,nigdy. Pamiętaj o tym.
Całuje jego głowę A on się do mnie uśmiecha.
-dziękuję Roxana
-Już dobrze,nie dziękuj. Idź spać rano pojedziemy gdzieś co ? Może na lody? Gdzie będziesz chciał, a teraz zamknij oczka i śpij...

Nie wiem czy dobrze robię, że obiecuje mu takie rzeczy,ale serce mi się kraje na jego widok. Nie wiem co z nim dalej będzie i co będzie ze mną,pogrążona w myślach powoli zasypiam ...

Domenico
Nie mogę w to uwierzyć. Dopadne skurwiela, oko za oko, ząb za ząb.
Wychodzę do gabinetu brata i nalewam sobie whisky, wypijam na raz wszystko i wykonuje ponownie czynność. Siadam za biurkiem i nie wiem co robić, wszystko się wali jak domek z kart ...
Patrzę na stos papierów które miał uzupełnić i podpisać,jako moja prawa ręka był od brudnej roboty, papierów, ścigania długów, klubów czy kasyn. Nagle znajduje teczkę podpisaną ROXANA. Jestem ciekawy co jest w środku, otwieram i wysypuje wszystko na blat biurka .
No tak mój brat zawsze wszystko musiał wiedzieć dokładnie.
Prócz informacji o małej, znalazłem też papier od notariusza ,ciekawe...
Mój brat się ubezpieczyl, na wypadek taki jak ten. Roxana ma przejąć pełną opiekę nad Colinem. Co więcej wszystko co jest jego przechodzi na nią,dom , pieniądze i syn. Ciekawe czy mała o tym wiedziała?
Z zamyślenia wyrywa mnie dźwięk telefonu. Nie patrząc kto dzwoni odbieram.
-Halo?
-Boss...
No tak Borys, razem byli na akcji,muszę się wszystkiego dowiedzieć, kto to kurwa był, jak to się stało?!

- Mów co wiesz ! Kto kurwa to zastrzelił, gdzie wy byliście do chuja ?! Mieliście się ochraniac!
Warcze wkurwiony do telefonu

- To nie tak. Padlo kilku ludzi, chciałem go obronić własnym ciałem Ale nie zdążyłem, dostałem strzał w brak, Ale kula przebiła na wylot i trafiła Nicolasa. Jak zobaczyli że padł wladowali w niego cały magazynek.
Mówi trzęsącym się głosem.
-Kto to zrobił?!
- Szefie , zlapalismy go, Tom wjebal w niego cały magazynek, nikt nie wiedział że śmieć się schował w beczce. Ale to nic ... Dowiedzieli się że Roxana mieszka u niego. Musieli go bacznie obserwować, mieli jej zdjęcia na telefonie i Colina. Oni myślą że Roxana to narzeczona Nicolasa . Chcą ja dorwac, a Colina zabić.
No kurwa nie wierzę w to co słyszę. Zaraz wszystko rozpierdole. Po moim trupie. Żaden frajer nie będzie dotykal mojej rodziny !

- Dobra zwijajcie się i przyjedzcie. Ja dzwonię po dodatkowych ludzi. Nikt ich nie dotknie.
Rozlaczam się,i dopijam bursztynowy płyn. Wykonuje parę telefonów, moi ludzie już tu jadą. Mam plan jak ich uchronić. Gowno mnie to obchodzi czy jej się spodoba czy nie. Skoro na nią polują, nie jest bezpieczna.
Wychodzę z gabinetu i kieruje się do jej sypialni. Po cichu wchodzę i spoglądam na nich, Colin spi otulony ramionami Roxany, jakby chciała go ochronić przed całym światem. Podchodzę tak żeby ich nie obudzić całuje główkę Colina oraz małej, zgaszam lampkę i kieruję się do wyjścia.
-Będziesz moja Roxana. Już jutro poznasz mój plan.

Ona I On I  ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz