Rozdział III

1.3K 68 80
                                    

Kiedy dziewczyna wróciła do domu, chłopak spostrzegł, że w jego kurtce nie ma czapki blondynki, po czym delikatnie się uśmiechnął do siebie. Wrócił na górę i dostrzegł kątem oka zielonooką wpatrującą się w jego okno, po czym szybko zasłoniła rolety. Brunet zaśmiał się pod nosem i wziął swoją gitarę. Dziewczyna wzięła swoje słuchawki i zaczęła śpiewać tekst.

- And they come unstuck Lady, running down to the dark side I wanna be your left hand man I love you when you're singing that song And I got a lump in my throat - Śpiewanie przerwał jej dzwonek do drzwi, a gośćmi byli państwo Gallagherowie. Morgan zbiegła na dół, aby spojrzeć kto przybył i zaczęła podsłuchiwać rozmowę.

-  ... Jedziemy na delegacje do Londynu i nie mamy gdzie zostawić Aidanka, czy mógłby zostać u was na kilka dni? - Zapytała Pani Gallagher

- Ależ oczywiście! Aidan i Morgan na pewno się ucieszą! - odpowiedziała rozpromieniona Beth.

No chyba nie - pomyślała Morgan i pobiegła szybko do pokoju. Zaczęła pakować walizkę, z zamiarem spania u przyjaciółki. Wtem do jej pokoju wbiegła mama.

- Aidan będzie od jutra u nas spał ! - wyśpiewała

- Tak? ohh jaka szkoda, umówiłam się z Megan, że śpię u niej. - powiedziała i na potwierdzenie zadzwoniła do niej.

- Hej Megan to ja jutro mogę przyjść na te kilka dni co nie? - zapytała

- Eh no dobrze szkoda.. Aidan może spać u Ciebie w pokoju? - zapytała zrezygnowana mama

- Chwila co? nocka, Aidan?? NIE NIE MOŻESZ DO MNIE PRZYJŚĆ PAAA KOCHAM CIEE !! - wykrzyczała w śmiechu czarnowłosa i  rozłączyła się zostawiając blondynkę w  osłupieniu.

- Czyli zostajesz? - zapytała uśmiechając się szeroko

- Nie mam innego wyjścia - odpowiedziała naburmuszona. Mama wybiegła cała w skowronkach, a Morgan przeklinając pod nosem poszła się umyć. Ubrała się w piżamie i rzuciła się ze złości na łóżko od razu zasypiając.

Następnego dnia obudziło ją zamieszanie spowodowane przez sprzątanie domu rodziców Morgan. Dziewczyna mruknęła z niezadowolenia i zakryła poduszką uszy. Półgodziny później usłyszała dzwonek do drzwi i przewróciła się na drugą stronę mrucząc pod nosem: głupi Aidan, głupia delegacja.

- Mi też miło Cię widzieć - zaśmiał się Aidan. Wtoopaa - pomyślała.

- Chodź tuuu - powiedziała, a on uniósł brew po czym podszedł i usiadł na łóżku, a ona się w niego wtuliła jak w misia i zaczęła czochrać jego włosy. Poczuł jak się rumieni i dało mu to satysfakcję. - Słodki jesteś kiedy się rumienisz - powiedziała wrednie, a on położył się obok niej.

- Czemu mnie tak nienawidzisz demon - zapytał smętnie

- Hmm zastanówmy się, jesteś gbur, zrobiłeś mi siniaki na nogach, nazywasz mnie demon, w szkole się ze mnie śmiałeś..- zaczęła wymieniać dziewczyna, a on jej przerwał.

- Było minęło - wzruszył ramionami.

- Spadaj stąd! - warknęła na niego, a on wtulił się w nią bardziej. - Czego nie rozumiesz?! - wykopała go z łóżka, a on prychnął, ale tak naprawdę trochę go to zabolało.

- Dlaczego to ty musisz grać mój odpowiednik ugh.. - przewrócił oczami

- Wiesz sama się zastanawiam, lepiej abym odrzuciła ofertę. Daj mi spokój - powiedziała podchodząc szafy.

-  Zgadzam się z tobą, nie chce abyś grała moją dziewczynę - odpowiedział udając odruch wymiotny.

- Super, dobrze wiedzieć - uśmiechnęła się sztucznie. - Wiesz, czasami marzę o tym, żebym Cię nigdy nie poznała, jesteś strasznie chamski ! współczuje tej Hannie, że musiała z tobą być - krzyknęła na niego, a to go już zgasiło. Wiedziała gdzie trafić, żeby zabolało. Po cichu rozpakował swoją torbę obok kanapy i usiadł na niej przeglądając media społecznościowe.

Dziewczyna poszła do łazienki aby się przebrać i nałożyła jak zwykle swój błyszczyk. Kiedy dziewczyna wyszła, jej tata wszedł do pokoju sprawdzić co robią, a blondynka spiorunowała go wzrokiem.

- Śniadanie dzieci! - powiedział ojciec po czym wyszedł, a oni uczynili to samo. Zjedli je w ciszy po czym wrócili do pokoju. Morgan odpaliła komputer po czym włączyła "lola". Kiedy odpaliła mecz, brunet to spostrzegł i chcąc poprawić atmosferę wziął blondynkę na ręce i rzucił ją na łóżko, a sam zasiadł przy komputerze.

- Oh Pan Pięć nie jest już NABURMUSZONY! - zaśmiała się

- Ależ Panno Pięć, ja nigdy nie byłem NABURMUSZONY - odpowiedział poważnym tonem.

- Jesteś przystojniejszy w serialu - stwierdziła zielonooka opierając głowę o ręce.

- A ty nigdy nie byłaś i nie będziesz - wystawił język do niej, a ona wywróciła oczami. Kiedy obrócił się z powrotem to gry, blondynka podeszła do niego i zawisła nad jego ramieniem, po czym obróciła go w swoją stronę i przybliżyła swoją twarz do jego, patrząc mu prosto w oczy.

- Nie jestem? - zapytała przygryzając wargę.




751 słów

POLSAT MACIE A CO. Dobra wiem znienawidzicie mnie za to hihi ale trudno bo chociaż codziennie wlatują rozdziały! Może kiedyś będzie taka aktywność jak w mojej pierwszej książce :DD dziękuje bardzo mojej sisce za pomoc przy książce i motywacje kckc <333 pozdrawiam was wszystkich do jutra ! <3

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz