7.Harry Potter and Isolde's feelings

285 14 3
                                    

Wieczorem tego samego dnia, Syriusz nie wytrzymał. Musiał zobaczyć choć jedną latorośl James'a.
Na jego szczęście, Izolda, bardzo zmęczona, położyła się szybciej. Nie czekając teleportował się na Privet Drive. Zmienił się w psa i niezauważony schował się za śmietnikami równocześnie patrząc na dom z numerem czwartym. Miał problem aby go odnaleźć.
W końcu cała okolica była idealna i strasznie monotoniczna, wszystkie domu były takie same. Ba! Nawet ogrody niczym się nie wyróżniały. Po niecałych trzydziestu minutach usłyszał niepokojące odgłosy, a zaraz potem zobaczył unoszącą się w powietrzu grubszą kobietę.
Usłyszał trzask drzwi przez które przechodził właśnie czarnowłosy chłopak w okrągłych okularach trzymający kufer. Animag od razu zoorientował się, że to jego chrześniak.
Trzynastolatek wyglądał w końcu niemal jak lustrzane odbicie ojca. Syriusz mimowolnie zamerdał ogonem i poszedł za chłopcem.
Śledził go aż do momentu, gdy ten zaczął się nerwowo rozglądać. Po chwili spojrzenie młodego Pottera zatrzymał się na krzewach, w których skrył się czarnowłosy. Po mału zaczął z nich wychodzić i pokazywać się chłopcu, gdy nadjechał glośny, niebieski autobus. Syriusz się wycofał i dopiero po minucie zoorientował się, że Harry wsiadł do Błędnego Rycerza.
Śledził autobus wzrokiem dopóki nie zniknął mu z pola widzenia, a następnie teleportował się z powrotem do Sayre Manor. Tylko gdy przekroczył próg posiadłości został wciągnięty w czyiś delikatny uścisk. Szybko zoorientował się, że to Izolda, więc odwzajemnił pieszczotę, przez co czarnowłosa niemal natychmiast od niego odskoczyła. Lecz zanim to zrobiła, Black wyczuł delikatny zapach jaśminu.

- Gdzieś ty był!- wrzasnęła trzesąc się z nadmiaru emocji.- Nawet nie wiesz przez co ja tu przeszłam! Zwłaszcza jak zaklęcie namierzające nie zadziałało! Myślałam, że cię złapali..- kontynuowała spuszczając głowę na swoje bose stopy.

Dopiero teraz czarodziej dostrzegł, że jest ubrana w cienką koszulę nocną i długi, satynowy szlafrok.

- Izoldo, spokojnie. Nic mi nie jest. Widziałem Harrego.- oznajmił, a w jego oku ujrzała tajemniczy błysk.

- Nie mogłeś zostawić mi chociażby wiadomości!- dalej upierała się przy swoim.

- Masz rację, mogłem wysłać ci patronusa.- podrapał się nerwowo po karku.

- Och, w takim razie za karę nauczysz mnie jeszcze tego zaklęcia.- uśmiechnęła się iście po ślizgońsku zakładając ręce na piersi.- Pokazałeś się mu?

-Komu?- spytał głupio, gubiąc wątek.

- Och! Harremu!

- A.. Tak, widział mnie pod postacią psa ale tylko przez kilka sekund, bo wszedł do Błędnego Rycerza i odjechał. Pewnie uznał, że mu się przewidziało.

- Chociaż tyle.- westchnęła.- Idę do siebie, Dobranoc.- oznajmiła- A i tobie radzę to samo. Jutro z rana zaczynamy naukę!- dodała, wchodząc po schodach.

Syriusz pokręcił głową, choć na jego twarzy zagościł uśmiech. Cieszył się, że dziewczyna jest przy nim już tak rozluźniona. Patrząc na jej traumatyczną przeszłość nie było to takie proste.

Secrets of the past ♧ Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz