16.Snowballs and Christmas Tree

199 11 3
                                    

- Skoro już skończyliśmy.... co masz teraz w planach?

Izolda na chwilę się zamyśliła. Pamiętała, że rodzice nigdy nie pozwalali jej wraz ze skrzatami ubierać choinki, o co usilnie prosiła przez kilka lat dzieciństwa. Sądzili, że tym szlachetnie urodzonym nie wypada robić "prac, które może równie dobrze wykonać służba".

- Skoro się tak natrudziłeś i zdobyłeś dla mnie te ozdoby ze strychu... nie uważasz, że powinniśmy ubrać drzewko świąteczne?

Nie czekając na odpowiedź, chwyciła go delikatnie za rękę i zaciągnęła aż do ogrodu zimowego, w którym wcześniej nie był. Gdy rozglądał się po wręcz bajecznym miejscu,  czarownica niepostrzeżenie wyciągnęła różdżkę i rzuciła na nich zaklęcie, dzięki któremu nie odczuwali chłodu.

- Wiesz... ten krajobraz może konkurować tylko z tym w Hogwarcie.- oznajmił szczerze urzeczony.

Tak jak nigdy nie przywiązywał szczególnej wagi do otaczającej go przyrody, tak teraz nie mógł. Zauważył, że przy Izoldzie wszystko nabierało głębszego sensu. Nawet nie wiedział kiedy ta kobieta tak bardzo go zmieniła, że zaczął zauważać najdrobniejsze szczegóły, które niegdyś bagatelizował.
Widząc stan mężczyzny, pięknooka delikatnym ruchem nadgarstka sprawiła, że zaczął padać śnieg, którego już i tak dookoła było pełno. Swoją magią cicho podniosła trochę białego puchu i uformowała go w kulkę, która po chwili roztrzaskała się na plecach Blacka.
Zaskoczony szybko odwrócił się w stronę śmiejacej się Izoldy. Szybko na twarz wstąpił mu figlarny uśmieszek, a już kilka sekund później czarownica była cała w śniegu.

- Syriusz!- pisnęła wytrzepując płatki śniegu z kruczoczarnych włosów.

- Tak?- spytał patrząc na nią z udawaną niewinnością.

Czarnowłosa mimowolnie wybuchła śmiechem. Jej życie stało się o wiele barwniejsze, gdy pojawił się w nim Syriusz Black.
Nie czekając pociągnęła go za rękę wgłąb ogrodu. Black uśmiechnął się czule, gdy zobaczył że czarnowłosa krytycznym okiem patrzy na jodły. Chcąc w końcu przerwać jej konsternację, podszedł do pierwszego lepszego drzewka i ściął je za pomocą magii.

- No wiesz! Miała być najładniejsza!- oburzyła się kobieta i trzepnęła go w głowę.

- Nie dąsaj się. Przecież jest ładna.- wywrócił oczami.- A teraz chodź, bo twój czar przestaje działać.- dodał ciągnąc ją i drzewko w stronę drzwi wejściowych, przez które po chwili przeszli. Choinkę postawili w wytwornym salonie, tuż obok kominka.

- To co? Ubieramy?- zatarł ręce patrząc radośnie w stronę pudła z ozdobami. Izolda przytaknęła I zaczęli przystrajać drzewko, co jakiś czas pomagając sobie magią. Bawili się świetnie, lecz jak to często z Blackiem bywało, choinka wyglądała dość chaotycznie.
Gdy skończyli stanęli przed jodłą, która prezentowała się zaskakująco dobrze.

- I jak? Twój perfekcjonizm ma się dobrze?

- Tak. Mieszkając z tobą, będę musiała nauczyć się z tym żyć.- wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się delikatnie.- W zasadzie pierwszy raz ubierałam choinkę i muszę powiedzieć, że całkiem nieźle nam poszło.- dodała przytulając się do jego boku.

- Zgadzam się. Żałuj, że nie widziałaś jak z chłopakami kiedyś przystrajaliśmy drzewko. Raz nawet cały zamek.- zachichotał obejmując kobietę ramieniem.

- Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję.- odmruknęła rozkoszując się ciepłem płynącym z jego ciała.

Wiedziała, że zaczęła się uzależniać od mężczyzny. Ale taki już był urok Syriusza Blacka. Albo bardzo go lubiłeś, albo nienawidziłeś.

Secrets of the past ♧ Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz