147. Wersja opisowa- Scorpius

78 7 2
                                    

- Ej, czemu siedzisz sam? Kochanie, coś się stało?- słyszę kobiecy głos nad uchem.

- Nie, Maya. Nic się nie stało.- Dlaczego dalej w to brnę? Dlaczego nie powiem jej prawdy.

- Chodzi o to, że masz dziś urodziny? O tych "przyjaciół" z Londynu?

- Skąd wiesz?

- Sprawdziłam twój telefon.

- Co? No chyba cię pojebało! Przekraczasz granice, kurwa!

- Chciałam wiedzieć czy prawdą jest to, że będziesz miał dzieci. I teraz już wiem, że tak. Tylko nie rozumiem dlaczego odeszłeś od nich.

- To nie jest twoja sprawa. Nasz układ był jasny. Pieprzymy się bez ograniczeń. Udajemy związek, żeby myśleli, że mam ich w dupie. Więc jeśli nie przestaniesz się kurwa wtrącać to zerwę nasz układ i znajdę inna chętna dziwkę.

- Wiesz co chciałam ci pomóc. Ale jak widać jesteś mądrzejszy. Nie zerwę układu tylko dlatego, że potrzebuje pieniędzy. Nic więcej. A teraz baw się dobrze.


Może i nie dużo napisałam, ale chciałam trochę Scorpiusa.

Do tego jeszcze jakieś 10 rozdziałów i koniec tej części.

Chcecie drugą część czy koniec?

Magiczgram nowe pokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz