1

826 38 12
                                    

*Levi pov*

Siedziałem zamknięty w swoim pokoju, rozmyślając. Kenny był na szczęście w pracy, więc miałem chwilowo spokój. Mój wujek jest fryzjerem. Niby normalny zawód prawda? Za to Kenny nie jest normalny. Mieszkam z nim bo muszę. Moi rodzice zmarli jak byłem mały i od tamtego czasu zajmuje się mną wuj. Na początku nie było mi z nim tak źle, jednak po jakimś czasie okazało się, że mieszkam z jakimś demonem. Kenny uwielbia torturować ludzi narzędziami fryzjerskimi. Tak, dobrze zrozumieliście. Dawniej porywał losowe osoby (najczęściej dzieci i nastolatków) wieczorami, z odludnych miejsc. Teraz robi to rzadziej, zamiast tego obrał mnie jako cel swoich "zabaw".
Ostatnio wujek postanowił założyć własny zakład fryzjerski, więc przeprowadzamy się do innego miasta, gdzie już wynajął lokal. Co za tym idzie będę musiał zmienić szkołę. Taka zmiana niewiele dla mnie znaczy, bo i tak nigdy nie zadaję się z rówieśnikami. Kiedyś, jeszcze w przedszkolu miałem dwójkę przyjaciół;  Farlana i Isabel. Jednak oni i ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Od tamtego czasu trzymam się z dala od innych ludzi.
Za godzinę wraca Kenny, więc muszę się ogarnąć. Będziemy jechać do nowego domu. Większość moich rzeczy już tam jest, zostało tylko parę drobiazgów które spakowałem do plecaka. Ostatni raz posprzątałem pokój, umyłem okna i podłogę, wytarłem kurze itd. Nie wiem dlaczego ale uwielbiam sprzątać. Miałem tak chyba od zawsze.
Kiedy skończyłem, przyjechał wujek.
- Hej Leviiiś! - Powiedział szczerząc zęby. Jego uśmiech nie był jednak miły. We wzroku tego gościa było szaleństwo.
- Cześć Kenny... - Mruknąłem spuszczając wzrok.
- Weź swoje rzeczy i chodź do auta, będę tam czekał. - Mówiąc to, mężczyzna wyszedł. Zabrałem plecak, narzuciłem na siebie bluzę i wyszedłem z domu, kierując się w stronę auta wuja.
- Jak dojedziemy to się trochę pObAwImy~ - Zapowiedział   Kenny, kiedy wsiadłem do samochodu.
- Mhm.
Nie ma sensu się opierać. Kiedyś próbowałem, ale... No wiecie, to nie był dobry pomysł.
Dalej jechaliśmy w ciszy. Wyglądałem przez okno, nie myśląc o niczym ważnym. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Zaniosłem plecak do mojego nowego pokoju.
Po chwili zawołał mnie wujek, więc do niego poszedłem. Miał już przygotowane swoje przyrządy. Wzdrygnąłem się na ich widok. Kenny przywiązał mnie do krzesła i zaczął tortury. Nie no, zajebiście. Niedługo idę do nowej szkoły i od razu na starcie będę musiał ukrywać blizny... No cóż trudno się mówi.

Życie Jest Trudne °Ereri°✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz