10. Zwyczajnie?

296 28 4
                                    

Pan Bang pomógł mi wjechać wózkiem do ich domu. Mogłabym oczywiście sama to zrobić, ale wolał, żebym oszczędzała swoje oparzone i podrapane ręce.

Pozwolono mi po czterech dniach na święta wrócić do jakiegokolwiek domu. Na wigilię mam zostać u państwa Bangów, a na same święta do kuzynostwa Kasi, gdzie zresztą dziewczyna już będzie. Z rąk do rąk. I pewnie na nowy rok wrócę na łóżko szpitalne.

- Hannah, chodź się poznać z Olive! - zawołał pan Bang, gdy już byliśmy w salonie.

Muszę się przyzwyczaić do tego wózka na te dni...

Nagle z góry przybiegła młoda dziewczyna, nastolatka. Uśmiechnęła się szeroko i podbiegła truchtem do nas. Mama za to już w trakcie zniknęła gdzieś w kuchni.

- Cześć, jestem Hannah. Młodsza siostra Chrisa. - przedstawiła się wesoło.

- Hej, miło mi cię poznać. - powiedziałam, odwzajemniając jej uśmiech.

- Będziesz spać w pokoju obok, w pokoju gościnnym. - poinstruowała.

- Możesz ją tam zabrać, a ja z mamą coś uzgodnię. - powiedział tata dziewczyny, po czym puścił mój wózek i również skierował się zapewne do kuchni.

- Dobrze! - i nastolatka zajęła miejsce poprzednika i zaczęła mnie prowadzić do pokoju.

W sumie jedynie mi go pokazała, bo następnie postanowiła mi pokazać resztę jej domu, włącznie z pokojem Chrisa. Nie ominęło mnie nawet poznanie Lucasa, najmłodszego z domowników. Akurat grał w gry, tak więc nieśmiało się przywitał, nawet na mnie nie spoglądając. Hannah to skomentowała słowami "Pewnie dlatego Chris się dogaduje z Felixem od samego początku". Nie zadawałam pytań.

Po pewnym czasie zawołała nas pani Bang. Spytała czy chcemy jej pomóc z pieczeniem ciast i pierniczków na jutro. Od razu odpowiedziałyśmy, że tak. Chociaż i tak za dużo nie mogłam zrobić, bo ani nogi, ani ręce.

Taaa... Skończy się na siedzeniu chyba.

- Jeszcze nie podjęłyśmy tego tematu, ale - zaczęła najstarsza kobieta w naszym gronie. - Chris bardzo dużo o tobie opowiadał w ciągu tych miesięcy.

- Ze mną nie chciał o Olive rozmawiać. - skomentowała Hannah.

Ja jedynie się uśmiecham. Serio o mnie mówił dużo?

W sumie jak się ze sobą kłóciły, ja odleciałam myślami do Chrisa sprzed jeszcze trzech miesięcy. Jutro Wigilia. I spędzam ją z jego rodziną. Nawet się nie zapowiada, żeby do nas dotarł. No tak, on jest idolem.

Czego ja się spodziewam...

~*~

Noc nie należała do tych... Łatwiejszych. Inne łóżko, dużo emocji, chaos w głowie otoczony jakąś mgłą. Nie potrafiłam się ułożyć wygodnie, a każdy ruch powodował ból w lewej nodze, mimo gipsu. Poza tym zaczęło pojawiać się we mnie totalne poczucie bezradności. Nic praktycznie nie potrafię zrobić, nawet obecnie sama się nie położę, tak samo jest ze wstawaniem. Moje słabe, obolałe ręce ledwo co unoszą pełny kubek z gorącą herbatą.

Oczywiście rano pani Bang pomogła mi się przebrać w normalne ubrania, które zresztą nie wiem do końca jak się tutaj znalazły. Zgaduję, że wszyscy się tak naprawdę już znają, a tylko ja dowiaduję się o wszystkim jako ostatnia. Udało się mnie też posadzić na wózek i pognaliśmy do salonu. Tam już czekała reszta rodziny. Hannah przy drobnym śniadaniu się uparła, że zrobi mi świąteczny makijaż. Zgodziłam się oczywiście bez wahania.

Kim niby jestem, może przynajmniej w tej sprawie będę przydatna...

O dziwo chciała to zrobić u Chrisa w pokoju. Rozłożyła na jego łóżku wszelkie swoje przybory i zaczęła pracę.

Pamiątka w pamięci || Bang Chan SKZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz