IV

334 22 3
                                    


 Derek od razu po lekcjach udał się na szkolny parking i wsiadł do samochodu. Wiedział, że klasa Scotta i Stilesa kończy za godzinę więc rozsiadł się wygodnie i zaczął obserwować otoczenie obok. Po paru minutach jednak znudziło go to i swój wzrok przeniósł na swoja komórkę.

Stiles siedział znudzony na ostatniej lekcji tego dnia. Jak zawsze jego ławkowym partnerem był jego najlepszy przyjaciel Scott. Całą swoja uwagę poświęcał swoim notatkom na temat znalezionego w lesie ciała a w zasadzie to połowy torsu. Jego planem wraz ze Scottem było znalezienie drugiej połowy zwłok. Czytał ukradziony z biurka jego ojca raport na temat tej sprawy. Gdy był w połowie czytania do jego ławki podszedł nauczyciel, dość zirytowany lekceważeniem przez chłopka jego lekcji. Zabrał kartki z jego biurka i zaczął je czytać.

- Nie. Niech pan tego nie czyta!- krzyknął zdezorientowany Stiles.

Nauczyciel zmarszczył brwi a potem jego twarz wyglądała na bardzo zdziwionął.

- Ja naprawdę myślałem, że już nic mnie w tobie nie zdziwi Stilinski, a tu proszę- odpowiedział nauczyciel po czym oddał brunetowi kartki i udał się na swoje miejsce.

Stiles zrezygnowany walnął czołem o ławkę i postanowił, że przeczeka w takiej pozycji do końca lekcji. Cały czas miał w głowie obraz starszego poznanego dziś chłopaka.

Derek już prawie przysypiał w swoim samochodzie gdy nagle usłyszał dzwonek oznaczający koniec lekcji pierwszych klas. Podskoczył jak oparzony, ponieważ dla nie był to dwa razy głośniejszy dziwięk . Wyprostował się na siedzeniu i wpatrywał się w wyjście ze szkoły. Nagle zobaczył wychodzących Stilesa i Scotta rozmawiających o czymś zawzięcie. Odpalił silnik i był gotowy na śledzenie samochodu chłopaków.

Stiles i Scott podeszli do niebiesko czarnego Jeepa Stilesa i wsiedli do niego.

- Najpierw pojedziemy do mojego domu weźmiemy najpotrzebniejsze rzeczy. Mam też mapę rezerwatu wiec może będzie nam łatwiej- powiedział podekscytowany Stiles.

- Okej, ale jestem pewien, że to dobry pomysł. A co jeśli natkniemy na twojego ojca? - zapytał nieco zdenerwowany Scott.

- Scott, będziemy uważać obiecuje - uspokoił go Stiles po czym odpalił samochód i powoli wyjechał ze szkolnego parkingu.

Gdy Derek zobaczył samochód bruneta wyjeżdżający spod szkoły od razu pojechał za nim. Jechał za nimi przez koło pół godziny i w zobaczył ze dwójka przyjaciół zatrzymuje się pod jednym z domów. Lekko wycofał się i stanął w pobliżu miejsca zamieszkania jednego z chłopaków.

Dwóch przyjaciół weszło do pokoju Stilesa i zaczęli się pakować.

- Co chcesz zabrać na naszą wyprawę Sherlocku, hm?? - zapytał Scott przeszukując pokój przyjaciela

-Bardzo śmieszne ale z ciebie żartowniś. Bierz kij baseballowy i mapę i szybko bo zaraz mój ojciec i jego ekipa nas prześcignie- powiedział Stiles już lekko zniecierpliwiony czekając na Scotta przy wyjściu z pokoju ze spakowanym plecakiem.

- Dobra, dobra już idę jezu jaki ty jesteś niecierpliwy. - odpowiedział Scott przewracając oczami

Stiles wraz ze swoim przyjacielem opuścił swoje miejsce zamieszkania i pospiesznie udali się do samochodu. Scott szybko wrzucił wszystkie potrzebne do eksploracji rezerwatu rzeczy i wsiadł do samochodu gdzie za kierownicą czekał na niego podekscytowany Stiles.

Gdy Derek zobaczył odjeżdżającego Jeepa Stilesa od razu ruszył za nimi. Już po parunastu minutach dojechał do puszczy gdzie już stał zaparkowany wóz chłopaków. Derek podszedł do niego i przez pozostawioną lekko uchyloną szybę zaciągnął się zapachem chłopaków i podążył za ich tropem. Nie wiedział dlaczego ale w jego ale w jego sercu z każdą minutą rosło dziwne uczucie niepokoju o drugą osobę, jednak postanowił to zignorować.

Stiles i Scott już od dobrych 10 minut przedzierali się przez gąszcz. Stiles świecił latarką wyznaczając prowizoryczną trasę za to Scott zajmował się mapa a w drugiej ręce dzierżył kij baseballowy.

- I jak pogodziłeś się już z Allison?- zapytał Stiles by nieco rozluźnić z lekka przerażającą sytułacje.

- Na razie nie- odpowiedział Scott i nieco posmutniał.

Szli tak jeszcze przez chwile i nagle Stiles potknął się i upadł sturlując się z niewielkiej skarpy.

- SCOTT, SCOTT znalazłem ciało- krzyknął podekscytowany Stiles.

Scott zbiegł szybko i podbiegł do prawie podskakującego z ekscytacji Stilesa.

Pochylił się i przed sobą zobaczył połowę ciała kobiety – od torsu w góre.

Nagle chłopcy zobaczyli światła latarek policyjnych. Szybko schowali się za jakiś  wystający konar drzewa i zgasili latarkę.

- Jak mój ojciec nas tu znajdzie to nas zabije - powiedział zdenerwowany Stiles

- Stiles mieliśmy na nich uważać a tu co - warknął na niego Scott.

Derek podążał za tropem małolatów gdy nagle zobaczył blask latarek a po chwili wyłaniających się z ciemności policjantów. Uznał, że jeśli jest tu policja to chłopakom już chyba nic nie grozi. Postanowił, że wróci do samochodu i poczeka przed rezerwatem.

- Scott posłuchaj mnie, w moim plecaku masz kluczyki od Jeepa. Zabierz je i podjedź nim do domu, ponieważ masz dalej, ja pójdę pieszo bo i tak będę przed moim ojcem w domu. – wyszeptał do przyjaciela Stiles.

- Jesteś pewien?? – zapytał Scott

Stiles pokiwał głową po czym pokazał gest żeby Scott już biegł. Sam chwilę po przyjacielu udał się trochę inną drogą. Nie wiedział za bardzo jak iść i miał nadzieje, że nie zgubi się w lesie. Biegł przed siebie aż w końcu wybiegł na jezdnie. Stał chwile by nabrać trochę powietrza do płuc. Nagle podjechał do niego czarny ekskluzywny samochód. Otworzyła się szyba a z niej wyłonił się Derek Hale.

- Potrzebujesz może podwózki – zapytał starszy chłopak i uśmiechnął się zawadiacko.

- Potrzebujesz może podwózki – zapytał starszy chłopak i uśmiechnął się zawadiacko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Inaccessible - SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz