30 gwiazdek = nowy rozdział!
-Musimy go powstrzymać tej nocy. - mruknął Diggle. Siedzieliśmy w kryjówce Strzały, gdyż od razu po powrocie do Starling City, okazało się, że Merlyn ponownie próbuje zniszczyć miasto w "szczytnym celu". Miałam dość tego człowieka...
-Może dać policji list gończy? - zasugerowałam - W tej sytuacji każda pomoc jest na wagę złota. - mruknęłam.
-Masz możliwości, aby to zrobić? - zdziwiła się Felicity. Pokręciłam głową.
-Ja nie. - odparłam - Ale mam znajomości. Jeszcze dziś każdy policjant w Starling City będzie szukał Malcolma Merlyna. - podsumowałam.
-Zrób to. - Oliver odezwał się po raz pierwszy od powrotu do miasta - Musimy zacząć działać. - dodał i ruszył do wyjścia. Westchnęłam i ruszyłam za nim. Już zdążyłam rozgryźć niektóre z jego reakcji. Teraz albo się o coś obwiniał albo martwił. A powinien być skupiony na unieszkodliwieniu Merlyna.
-Co się dzieje? - spytałam, gdy w końcu udało mi się go dogonić.
-Zawsze był o krok przede mną. - odparł od razu. To dziwne. Oliver nie był fanem szczerych rozmów. - Obawiam się, że teraz też ma nad nami przewagę i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. - westchnął.
-Oliver. - zatrzymałam go, ujęłam jego twarz w dłonie - Nieważne, ile wie Malcolm i to nieważne czy jej o krok przed nami. - mruknęłam - Co by się nie działo, razem damy radę. - wpatrywałam się w jego piękne oczy - Rozumiesz? Przestań się ciągle martwić o mnie i innych, wiemy na, co się piszemy. Każdy sam podjął decyzję, a ty nie ponosisz za to konsekwencji. - oznajmiłam.
-Gdyby nie ja, to...
-Gdyby nie ty, to miałabym nudne życie. - przerwałam mu - A teraz, nie marnujmy czasu i zabierajmy się za zniszczenie Malcolma Merlyna. - podsumowałam.
-Niech będzie. - zgodził się - Jak zamierzasz poprosić policję o pomoc? - zainteresował się. Ruszyliśmy w dalszą drogę.
-Nie będę prosić. - prychnęłam - Mam kilku znajomych w policji i wiem, że kapitan Lance nadużywa alkoholu. - uśmiechnęłam się wrednie - Jeśli nie pomogą po dobroci to zniszczę ich wszystkich po kolei.
-Mściwa jesteś. - stwierdził.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo. - ukazałam szereg zębów - Potrafię być niezłą suką, kiedy chcę. - to chyba nie powinien być powód, aby się chwalić.
-Możesz ponieść konsekwencje za to co zrobisz... - mruknął.
-Nie panikuj. - machnęłam dłonią - Wierz mi lub nie, ale mam gorsze rzeczy na sumieniu. Może kiedyś Ci opowiem. - zaśmiałam się, wzruszając ramionami.
-Może w sobotę? - spojrzałam na niego kątem oka.
-Zapraszasz mnie na randkę? - zdziwiłam się
-Tak mi się wydaje. - przytaknął - O ile jesteś zainteresowana facetem, który na pół etatu jest Strzałą. - mruknął, lekko się uśmiechając.
-Pewnie. - potwierdziłam - Z takim nie będę się nudzić. - stanęłam na palcach i cmoknęłam blondyna w policzek, skręcając w lewo.
Musiałam jak najszybciej dojść na komisariat i ogarnąć temat listu gończego. Cała policja musiała być w gotowości, gdyż nikt nie wiedział jak Malcolm zamierza działać.
Zabawne, jak w krótkim czasie zmieniłam się ze zwykłej prawniczki w przyjaciółkę Strzały. Wciąż walczyłam o dobro ludzi i sprawiedliwość, ale aktualnie w nieco innego formie.
Przebiegłam przez pasy i ruszyłam do wielkiego budynku. Pociągnęłam drzwi i weszłam do środka.
-Musimy porozmawiać. - mruknęłam, stając nad biurkiem Quentina - Teraz. - dodałam głosem nie znoszącym sprzeciwu.
-Tobie się chyba coś w głowie poprzewracało...
-Malcolm Merlyn zamierza jeszcze dziś wyburzyć całe Starling City, a my nie namierzyliśmy ładunków wybuchowych ani nie wiemy gdzie ich szukać. - przerwałam mu - W tej chwili drukujcie listy gończe. - syknęłam.
-Nie pracujemy dla Zielonej Strzały, moja droga. - warknął zirytowany.
-Jeśli w ciągu pół godziny nie zobaczę całej policji przeszukującej miasta i listów gończych, to całe miasto dowie się o whisky w szufladzie twojego biurka. - prychnęłam, a mężczyzna pobladł - Twój wybór, kapitanie. - dodałam.
-To szantaż. - syknął. Wzruszyłam ramionami.
-To negocjacje. - poprawiłam go - Ja już swoje powiedziałam, więc jak? - westchnął, kiwając głową.
-Niech będzie. Zajmę się tym. - wstał od biurka, jednak za nim odszedł, odwrócił się jeszcze w moją stronę - Nigdy nie poznałem większej suki od ciebie. - warknął. Uśmiechnęłam się szczerze.
-Dziękuję. Za to mi płacą. - mruknęłam i ruszyłam do wyjścia. Ja swoje zrobiłam, teraz czas na resztę drużyny. Zobaczymy jak im pójdzie...
Może choć raz, udałoby się zaskoczyć Merlyna.
*******
A na moim profilu już jest nowa praca! Serdecznie zapraszam! 🖤
Zostałam nominowna przez DarkSun2841. Nie.
2. Jak już mówiłam, nie mam ulubionego, ale ostatnio oglądałam Sherlock Holmes z udziałem Roberta Downey Jr i polecam!
3. Chyba Girl Online.
4. Mam dwa psy.
5. McDonald! Po prostu McDonald! 🖤
6. Wilk.
7. Język angielski.
8. Matematyka.
9. Boks, kickboxing, mma.
10. Nie chce mi się ✌
Emilia Mikaelson
CZYTASZ
Changes | Oliver Queen ✔
FanficNazywam się Camila Howard. Mam trzydzieści dwa lata i pracuję jako prawnik w Starling City. Wszystko było w porządku. Miałam dobrze płatną pracę i byłam zadowolona ze swojego życia. Az do pewnego momentu. Momentu, gdy w moim życiu pojawił się Ol...