Chapter 28.

1K 81 41
                                    

30 gwiazdek = nowy rozdział!









Poczułam ból. Nie taki zwyczajny. Rozrywający od środka. Ogień, palący ciało od stóp aż po głowę.

Wrzasnęłam i poderwałam się do góry, nie panując nad własnym ciałem. Jednak nie skończyło się to dobrze, gdyż znokautowałam Barry'ego, uderzając swoją głową w jego.

-Au! - jęknął leżąc na podłodze. Złapałam się za czoło, gdzie ból był najgorszy i spojrzałam na Allena.

-Wybacz. - mruknęłam zażenowana. Przytaknął jedynie i powoli się podniósł.

-Nic mi nie będzie. - potarł czoło, odsunął dłoń i mogłam zobaczyć czerwony ślad. Chyba jednak troszkę go poturbowałam. Ciekawe, jak wyglądałam ja. - Jak się czujesz? - dopiero po chwili zrozumiałam, że wszyscy się we mnie wpatrywali.

Uśmiechnęłam się do Felicity, która wyglądała jakby miała zaraz zemdleć.

-Nie patrz tak na mnie. - zaśmiałam się po kilku sekundach - Wszystko wróciło do normy. - dodałam, aby ich uspokoić, ale chyba nie zrozumieli. Przewróciłam oczami. - Pamiętam was, debile. - wyjaśniłam - Wszystkich. - dodałam, patrząc na ekipę Barry'ego.

Blondynka od razu rzuciła się na mnie mocno przytulając. Zadowolona oddałam uścisk.

-Wróciłaś. - wyszeptała uwieszona na mojej szyi. Potwierdziłam z uśmiechem, obejmując ją mocno.

Po kilku dłuższych chwilach, odsunęła się ode mnie i pomogła wstać z łóżka. Podeszłam do Olivera i znów mocno go przytuliłam. Tym razem nie wahał się nawet przez sekundę. Od razu przycisnął mnie do swojej klatki piersiowej, biorąc głęboki wdech.

-Mówiłam, że będzie dobrze. - wyszeptałam, zaśmiał się przy moim uchu.

-Ale sama w to nie wierzyłaś. - zrobiłam krok w tył i spojrzałam na Caiti.

-Ale ona wierzyła. - uśmiechnęłam się do niej - Dziękuję. - skinęła głową.

-Zawsze do usług. - puściła mi oczko. Skupiłam uwagę na Barrym, który w dalszym ciągu pocierał obolałą głowę.

-Przede wszystkim, dziękuję tobie. - machnął dłonią.

-Daj spokój. To nic takiego. - wzruszył ramionami. Zmarszczyłam brwi.

-Dzięki tobie, wiem kim jestem. - mruknęłam - To naprawdę wiele. Dziękuje i przepraszam, za nokaut. - oboje się zaśmialiśmy.

-Przed utratą pamięci była jakaś bardziej wredna. - mruknęła Felicity, a ja spiorunowałam ją wzrokiem - No co? Taka prawda.

-Jest prawniczką. - westchnął Ollie - Musi być wredna, inaczej by ją zjedli w tym świecie. - prychnął. Parsknęłam śmiechem.

-Ja nie jestem wredna. - zaoponowałam.

-Wcale. - podsumował Diggle - Przypomnieć ci rozprawę, na której uratowałaś mnie od więzienia? - mruknął - Nazwałaś oskarżyciela siusiumajtkiem i stwierdziłaś, że...

-Wystarczy. - warknęłam przerywając Johnowi. Ekipa Flasha dusiła się ze śmiechu, gdy ja zabijałam wzrokiem przyjaciół. - To było inaczej. - spojrzałam na Caiti, która jedynie pokręciłam głową, wciąż się śmiejąc.

-Jasne. - mruknęła, starając się opanować śmiech.

-Jak się czujesz? - spojrzałam na Olivera, który wydawał się bardzo zmartwiony.

Z wyglądu to typ bad boy'a, ale okazało się, że facet ma serce i jeszcze się o mnie martwił. Uroczo. Pierwsze wrażenie może być jednak bardzo mylące.

-Boli mnie głowa, jakby miała zaraz eksplodować, ale poza tym jest dobrze. - wyznałam, dłonią chwytając się za czoło. Ból był naprawdę mocny.

-Siadaj. - Caitlin pchnęłam mnie ponownie ja łóżko - Zaraz sprawdzę czy wszystko w porządku i dam Ci coś przeciwbólowego. - uśmiechnęła się.

Niechętnie znów położyłam się łóżku i wpatrywałam się w Snow, która biegała wokół mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy zdałam sobie sprawę z pewnego faktu. Ona kochała tę pracę tak samo jak ja swoją. Rzadko miałam okazję spotkać kogoś, kto byłby oddany pracy w takim stopniu. Za tonją uwielbiałam.

W końcu spojrzałam na Olivera i Barry'ego, który zawzięcie rozmawiali o czymś w kącie.

-W towarzystwie się nie szepcze. - prychnęłam głośno, aby zwrócić ich uwagę. Automatycznie zamilkli i zaczęli się śmiać. - To jak to jest, panowie superbohaterowie, znacie jeszcze kogoś takiego jak wy? - zainteresowałam się i podniosłam wyżej.

-Nie ruszaj się! - syknęła Caiti - Bo wbiję Ci igłę, tam, gdzie nie trzeba. - ostrzegła. Posłałam jest przepraszające spojrzenie.

-Wybacz. - szepnęłam pokornie, a dziewczyna wbiła mi igłę, przebijając żyłę - Ał! - pisnęłam - Zrobiłaś to specjalnie. - syknęłam, widząc zadowoloną z siebie młodą lekarkę.

-Może. - wzruszyła ramionami - Kara za wiercenie się, złotko. - posłała mi całusa. Przewróciłam oczami i znów skupiłam uwagę na Oliverze i Barrym.

-To jak, znacie jeszcze kogoś? - uśmiechnęłam się.

-Supergirl. Bohaterka z ziemi trzydzieści osiem. - odparł Barry.

Moje oczy wyglądały zapewne jak monety pięciozłotowe. Superbohaterka z ziemi trzydzieści osiem... To ile było ziemi we wszechświecie?

-Ekstra. - mruknęłam, a Caiti wyciągnęła igłę - Ał! - jęknęłam jeszcze raz - Przecież teraz się nie ruszałam. Za co to? - prychnęłam.

-Na przyszłość. - odparła. Urocza kobieta...

-Kogoś jeszcze? - spojrzałam na chłopaków.

-Dużo by opowiadać. - mruknął Ollie - Trochę przygód mieliśmy...

Troszkę im zazdrościłam. Zawsze chciałam pomagać ludziom i w pewnym sensie to robiłam, ale oni znaleźli lepszy sposób.




Emilia Mikaelson

Changes | Oliver Queen ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz