Dziś jadę na pierwszy zimowy camp. W tym roku są zorganizowane cztery turnusy plus Way To Young Stars. Dwa tygodnie temu przeprowadziłam się do brata. Szczerze to się cieszę z dziewczynami widzę się w szkole ale z nimi nie gadam. Mam od tego moją przyjaciółkę. Strasznie się źle czuje od premiery płyty. Nie wiem co mi jest ale po tym turnusie muszę iść z tym do lekarza. Nie mogę zwlekać. Mamie ani tanie nic nie mówiłam a Kuba chciał od razu iść ale ja się upierałam. Teraz też bym nie poszła bo twierdzę że to zwykłe zatrucie no ale mój kochany braciszek tego nie rozumie. Zrobię to dla świętego spokoju. Po spakowaniu wszystkich rzeczy zeszłam na dół do salonu gdzie czekał na mnie Kuba.
- Gotowa? - pyta.
- Tak . - odpowiadam mu.
- Zawiozę cię na dworzec a potem będę musiał jechać bo mam jedną sprawę do załatwienia.
- Dobrze przecież nie każe ci mnie pilnować i czekać na pociąg.
- Ale martwię się o ciebie od kilku dni nie najlepiej się czujesz. A co jak zemdlejesz a mnie nie będzie?
- Wtedy na pewno ktoś mi pomoże bo przecież będzie tam dużo ludzi. A tak wogule czuje się już lepiej. Nie musisz się martwić. Na campie ze mną będzie Sylwia Artur i moja bratowa więc spokojnie.
- Widzę że już zaplanowałaś mi życie.
- Oczywiście ożenisz się z nią będziecie mieli dzieci a ja będę cudowną ciocią.
- Laura ty jesteś nie możliwa.
- Wiadomo taki mój urok osobisty. Choć nie wystarczył żeby mieć wiernego chłopaka.
- Wiem że ci przykro i że te zdjęcia ale gadałem z nim i te zdjęcia są stare. Oni chodzili ze sobą kiedy jeszcze nie byłaś w ekipie YS.
- Wiesz że potrzebuje czasu. Tak łatwo nie mogę mu tego wybaczyć. Jest to dla mnie za trudne.
- Ja wiem i czekam aż się pogodzicie. Będę miał spoko szwagra.
- To co jedziemy czy będziemy gadać kiedy ja i Konrad się pogodzimy. - pytam.
- Już pani niecierpliwa. - odpowiada.
- Nareszcie. - wzdycham.
Razem z Kubą po wyjściu z mieszkania poszliśmy na parking gdzie stoi samochód chłopaka. Gdy wsiedliśmy od razu ruszyliśmy na dworzec. Po dotarciu na dworzec pożegnałam się z bratem i ruszyłam w stronę gdzie miał odjeżdżać mój pociąg. Wsiadłam i znalazłam odpowiednie miejsce potem założyłam słuchawki i przeniosłam się w świat gdzie nie ma żadnych problemów. Tak bardzo chciałam się pogodzić z Konradem ale nie mogłam to było za trudne. Nadal przed oczami mam te zdjęcia. niby one są zrobione zanim mnie poznał ale no właśnie jest jakieś ale. Nie potrafię i tyle. Potrzebuje więcej czasu. Po kilku godzinach wysiadam z pociągu gdzie czeka na mnie już Kaja razem z Remem.
- Cześć kochana. - przywitała mnie Kaja.
- Hej moja bratowo. - mówię śmiejąc się.
- Ej jeszcze nie mi się nie oświadczył a ty już. - mówi.
- To tylko kwestia czasu. - mówię. A tak wogule cześć Remik.
- Hej kochana. - mówi przytulając mnie.
Po chwili byliśmy już w samochodzie gdzie jechaliśmy do naszego hotelu. Ja miałam się przywitać z fanami podczas wieczornego koncertu. Przygotowując się na koncert założyłam to (zdjęcie w mediach) i ruszyłam w kierunku gdzie miałam występować. Kaja zeszła ze sceny potem była moja kolej.
- Dobry wieczór kochani ! Witam was na pierwszym turnusie zimowych campów. A teraz zaśpiewamy piosenkę tylko raz. Zaczynamy...
Witam was w kolejnym rozdziale. Nadal się nie pogodzili ale wyszło że zdjęcia nie są z okresu tego co trzeba. Jak myślicie pogodzą się? Wszystko jest możliwe. Jeśli chcecie wiedzieć. Zapraszam was w kolejny czwartek. Już powoli zbliżamy się do końca. Więc do zobaczenia w następny czwartek.
Pozdrawiam Wiktoliaaa
CZYTASZ
Moja przygoda z felivers. K. J./Zakończone
FanficDziewczyna o imieniu Laura przeprowadza się wraz swoimi kuzynkami do jednego z Warszawskich domów nawet wie kto mieszka za płotem. Jej kochana ciocia Lipka pomaga jej we wszystkim jak tylko może ale jak można pomóc zbuntowanej nastolatce z wadą serc...