Pov. Asami
Próbowałam aktywować moją indywidualność, ale nie wychodziło mi to.- W jaki sposób próbujesz aktywować swoją moc?
- Napinam wszystkie mięśnie i mam nadzieję, że się uda?
Bardziej zapytałam niż stwierdziłam.
- Spróbuj sobie wyobrazić jak używasz tej mocy.
Zrobiłam tak jak kazał mi czarno włosy i odrazu się udało tyle, że odrazu je zgasiłam, ponieważ popatrzyłam sobie nimi rękę.
- Chodź do łazienki.
Poszłam za chłopakiem w stronę pomieszczenia, w którym wsadził mi rękę pod ciepłą wodę.
- A poparzeń nie wsadza się pod zimną wodę?
Zapytałam, ponieważ zawsze mnie tak uczyli.
- Lekkie poparzenia tak, ale kiedy są to poparzenia bardzo wysoką temperaturą jak na przykład teraz to wsadza się je pod ciepłą wodę i stopniowo zmniejsza temperaturę. Gdybym teraz wsadził ci rękę pod zimną wodę to prawdopodobnie tylko by cię bardziej bolało.
- Ty też tak zaczynałeś z używaniem tej mocy?
- Chciałbym tak zaczynać.
Odpowiedział mi czarno włosy z nutką smutku w głosie.- Coś się stało?
Zapytałam widząc jego reakcje na moje pytanie.
- To nic takiego. Powiedział po czym nałożył mi bandaż na rękę.
- Dobra trening przełożymy na jutro, abyś nie zrobiła sobie krzywdy.
- To o to ci chodziło z tym kontrolowaniem temperatury?
- Tak właśnie o to.
- Czemu tak się dzieje?
- Ponieważ ciało na początku nie jest do tego przyzwyczajone więc kiedy na początku zaczynasz używać wysokiej temperatury robisz sobie krzywdę. Chodź to coś zjemy.
Odpowiedział na moje pytanie i poszliśmy do kuchni.
- Dajesz ugotujemy coś razem.
- Nie umiem gotować.
Odpowiedzi chłopaka nie powiem trochę mnie zdziwiła.
- To cię nauczę. Na co masz ochotę?
- Może spagetti?
- Spoko to chodź.
Rozkazałam chłopakowi i wyjęłam składniki.
- Wyjmij mi głęboką patelnię i olej.
Niebieskooki odrazu wykonał moje polecenie, a ja otworzyłam mięso i włożyłam na patelnię mięso po czym podałam chłopakowi drewnianą łyżkę.
- Mieszaj to aż całość nie będzie brązowa.
Czarno włosy zabrał się za smażenie, a ja zaczęłam robić sos. Wzięłam koncentrat pomidorowy, przełożyłam do miski, dolałam trochę wody wymieszałam i kiedy bliznowaty powiedział, że mięso jest już gotowe przelałam roztwór na patelnię.
- Wyjmij wszystkie przyprawy jakie macie.
Odrazu wykonał moje polecenie, a ja zaczęłam dodawać do dania wszystkie możliwe przyprawy. Szczerze mówiąc uwielbiam eksperymentować z przyprawami. Kiedy ja sobie eksperymentowałam Dabi wstawił wodę i ugotował makaron. Kiedy jedzenie było skończone je sobie na talerze i zaczęliśmy jeść. W między czasie przyszedł jeszcze Kurogiri, Tomura, Twice i oczywiście Toga jak się okazało skusił ich zapach jedzenia. Wcześniej wymieniona czwórka również nałożyła sobie jedzenie dzięki czemu z naszej małej zabawy zrobił się obiad dla całej ligi.
- Wow Dabi nie wiedziałam, że umiesz tak gotować!
- Krzyknęła blondynka kiedy skończyła swoją porcję.
- To zasługa Asami a nie moja. Ja tylko pomagałem.
- W takim razie już wiemy kto będzie gotować.
Powiedział Twice, a wszyscy się zasmiali.
- Przynajmniej wiem już, że jak będę miał jakąś misję to nie umrzecie z głodu i nie spalicie kuchni.
Wspomniał Kurogiri. Skończyliśmy posiłek i wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Po południu stwierdziłam, że przydało by się kupić kilka rzeczy więc poszłam do Togi zapytać czy idzie, ze mną na zakupy. Zapukałam do jej pokoju i kiedy usłyszałam ciche proszę postanowiłam wejść.
-Hej Toga poszła byś ze mną na zakupy?
- Ale ty wiesz, że wszyscy jesteśmy poszukiwani tak?
- No, ale w takim razie z kąd bierzecie rzeczy i jedzenie?
- Przebieramy się!
Krzyknęła entuzjastycznie dziewczyna po czym otworzyła szafę.
- Chodź wybierzemy ci coś, weźmiemy hajs od Tomury i idziemy.
Przebrałyśmy się i szczerze mówiąc wyglądałyśmy zupełnie jak nie my. Poszłyśmy do Shigarakiego, który na szczęście odrazu się zgodził po czym wyszłyśmy z bazy i poszłyśmy do sklepu. Wybrałyśmy mi kilka ładnych ubrań oraz laptopa, który będzie na spółkę mój oraz blondynki. Po udanych zakupach wróciłyśmy do bazy gdzie przebrałyśmy się z naszych przebrań i wszystko rozpakowałyśmy. Resztę dnia spędziłyśmy w spokoju. Dabi ze względu na ostatnie wbrew pozorom dosyć mocne oparzenie odpuścił mi dziś trening, ale powiedział, że jutro już mi nie odpuści, oraz że zaczynamy tak jak ostatnio o 10. Wieczorem Jeszcze ze złotooką urządziłyśmy sobie wieczór anime przez co ostatecznie obie u niej zasnęłyśmy. O 8 obudził mnie budzik, a w sumie nie mnie tylko nas, bo tak jak wcześniej wspomniałam razem z Togą zasnęłyśmy u niej. Chwile jeszcze rozmawiałyśmy, po czym wróciłam do siebie do pokoju, ogarnęłam się i zeszłam do kuchni zrobić sobie jakieś śniadanie. Ostatecznie wyszło tak, że zrobiłam sobie tosty, których połowę zjadł Dabi, ponieważ jak zobaczył, że robię śniadanie to mu się odechciało samemu robić więc zjadł moje. Jak już byliśmy najedzenie rozmawialiśmy jeszcze trochę o jakiś głupotach. O 9.50 skierowaliśmy się do tego samego pokoju co ostatnio.
- Dzisiaj już spróbujesz kontrolować temperaturę swoich płomieni.
- Ale jak ja niby mam to zrobić?
- Spróbuj skoncentrować się na temperaturze.
- No dobra.
Odpowiedziałam mu z nutą niepewności w głosie i wykonałam polecenie chłopaka. Aktywowałam swoją moc i skupiłam się na tym, że chcę obniżyć temperaturę. Co prawda po chwili zgasiłam płomienie, lecz i tak czułam znaczącą różnice, ponieważ tym razem nie miałam oparzenia.
- Brawo. Szczerze nie sądziłem, że od razu ci się uda. No dobrze w takim razie spróbuj jeszcze raz, ale tym razem dłużej.
Powiedział chłopak widocznie zaskoczony moim nagłym postępem. Spróbowałam jeszcze kilka razy, lecz nie udało mi się podtrzymać płomieni dłużej niż pięć sekund.