Another Day

161 16 0
                                    

     Gdy nadszedł weekend, Heejin totalnie nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Jakby nie patrzeć to wszystko miała zrobione, a nauczona była do wszystkiego na wylot. Pozostało jej siedzieć w domu, czego bardzo nie chciała. Czuła, że nic jej nie pomoże wydostać się z klątwy zwanej weekendem, póki nie dostała wiadomości. Bardzo się zdziwiła kiedy zobaczyła ją od Felixa. Spodziewała się bardziej kolejnych chłopaków, którzy próbowali z nią flirtować, chociaż takowe wiadomości ucichły od kąt poznała się z Bang Chanem. Chciał się z nią zobaczyć w sobotę, po południu. Był to dla niej idealny czas by oderwać się od rodziców i wyjść na miasto, ale ona sama by nie potrafiła.
     Spotkali się przed kawiarenką, gdzie Felix zamówił dla Heejin ciasto z bezą oraz jej ulubioną kawę. Wziął dla siebie to samo, gdyż mieli podobny gust do jedzenia. Oczywiście dziewczyna sprzeciwiała się jak mogła, tłumacząc się, że nie będzie miała jak mu się odpłacić, ale Felix znał jej sytuację. Dziękowała mu jak tylko mogła i zabrali się za jedzenie posiłku. Heejin nie mogła opisać słowami, jak bardzo smakowało jej ciasto, czuła się w niebie jedząc je. Wszystko popiła kawą, a jej żołądek się napełnił. 

-Jest pewien powód dlaczego chciałem się z tobą spotkać - spojrzał prosto w oczy dziewczyny, dostrzegł wory pod oczami, spowodowane nie spaniem po nocach. Jednak mimo tego, nadal była dla niego ładna.

-Domyślam się, przecież rzadko ze sobą rozmawiamy - Heejin oblizała usta po zanurzeniu swoich ust w kawie i skierowała swój wzrok na talerz Felixa po cieście.

-Jak ci układa z Chanem? - dokładnie wiedział jak się układa. Bang Chan to straszna gaduła i wszystko mu powiedziała. Musiał po prostu jakoś zacząć rozmowę. Heejin wtedy spojrzała na niego.

-Czasami ze sobą rozmawiamy, to tyle - nie zdziwiła się wcale na te pytanie, a wręcz spodziewała się go, jako iż byli oni przyjaciółmi.

-Pytam się, bo on ma pewną prośbę do ciebie. Chce byś była jego dziewczyną na czas jednej imprezy, jeżeli tylko możesz - tego już się nie spodziewała i za zdziwienia otworzyła swoją buzię,na co chłopak siedzący naprzeciwko niej się zaśmiał.

-Muszę pomówić z rodzicami - od razu spodziewała, że się nie zgodzą. Poza tym bała się pytać o to rodziców, zważając na ostatnie ich stosunki.

-Powiedz im, że idziesz ze mną, przecież mnie znają i w zasadzie ja też tam idę, więc będę mógł cię zaprowadzić - miał rację w swoich słowach, a po nich Heejin zaczęła się nad tym zastanawiać. -Mam znajomą, która może ci załatwić strój i makijaż. Po prostu daj mi znać do dzisiejszej nocy, czy dasz radę - na te słowa dziewczyna pokiwała głową. W jej głowie kumulowały się najróżniejsze myśli, te dobre i złe, ale nie ukrywała tego przed sobą, że chciała z Chanem spędzać więcej czasu.

     Heejin i Felix rozmawiali ze sobą do wieczoru. Obojgu brakowało im zwykłych rozmów i śmiechów w innym towarzystwie. Kiedy rozstali się, zaczęło padać na co Heejin zareagowała cichym westchnięciem i od razu zaczęła biec w stronę domu. Po drodze zaszła do pobliskiego sklepu i kupiła zwykłą bułkę. Wiedziała, że oprócz niej, już niczego nie zje, a w jej brzuch domagał się już czegokolwiek. Mimo wczesnej, wieczornej godziny, na dworze było coraz ciemniej i zimniej. Heejin uwielbiała tą porę dnia, ale z drugiej strony czuła się zmęczona. Uznała to za dobry czas, by wrócić do domu i odpocząć od wszystkiego co miało dzisiaj miejsce, ale nadal czekała na nią jeszcze jedna misja.
     Gdy tylko przekroczyła próg domu, od razu wbiegła jak najciszej do swojego pokoju i odłożyła rzeczy na miejsce. Nadal wszystko się walało i było brudne, dlatego też zabrała się jak najszybciej za sprzątanie i kiedy była już ku końcowi, jej mama weszła do pokoju. Była nieco zdziwiona czystością i zabrakło jej słów. Widziała jak jej córka była przerażona na widok własnej matki i jedynie co mogła zrobić to zaproponowała jej wspólną kolację. Ojca nie było w domu na szczęście Heejin, dlatego czuła się trochę bardziej komfortowo w towarzystwie swojej mamy, ale nadal miała z nią wiele przykrych wspomnień. Na widok ulubionego dania, łzy w oczach Heejin zaczęły się kręcić, a rodzicielka uśmiechnęła się i kazała usiąść córce.

-Masz mi coś do powiedzienia? - Heejin popatrzyła na nią, jakby jej czytała w myślach i kiedy miała się już odezwać, matka jej przerwała. -Ojciec nie dawno mi mówił, że podobno jesteś prostytutką - ton rodzicielki był poważny i stanowczy, widać było, że brała tego poważnie. Nie popierała takiego typu pracy, ale nawet gdyby to była prawda, chciała ją wspierać, jak tylko się da.

-Jest to nie prawda, nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. Powinniście mnie znać najlepiej - Heejin nie mogła się powstrzymać od gniewnego tonu swojego głosu i była co nie co oburzona tym, że własną matka w to uwierzyła. Gdy tyllo się uspokoiła, zaczęła znowu mówić, ale o wiele słabszym głosem. -Poza tym mam prośbę. Chcę iść z Felixem na imprezę.

-Widzę, że od razu przechodzisz do rzeczy - uśmiechnęła się pod nosem. -Dla mnie możesz iść. Ja w twoim wieku też tak korzystałam z życia i nie żałuję tego - jej uśmiech szybko zgasł kiedy myślała nad tym, jak mogłaby wypowiedzieć następne zdanie. -Chciałabym cię przeprosić za to wszystko, za te wszystkie okropne momenty. Dokładnie wiem, że to jest wina moja i ojca i chcę to zmienić. Chcę, żebyś była szcześliwa -Heejin pierwszy raz usłyszał coś takiego od rodzicielki i była w nie małym szoku. Nie wiedziała co powiedzieć, a jej dłonie zrobiły się całe zimne. -Czy możemy zacząć od początku?

School Life | Bang ChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz