grudzień, 2020
- Woow, Lily umiesz całować.- Lekko się zarumieniłam.
- Całowałaś się z kimś już wcześniej?
- Nie, nigdy.- Trochę się zawstydziłam
- Nie przejmuj się, ja tez nie.- Szczerze się do niego uśmiechnęłam.
- Draco, jest już trochę późno, nie sądzisz, że powinniśmy już wracać?
- Ojj no chodź, przecież cie odprowadzę i nic ci się nie stanie, a bal nadal trwa.- Miał racje nadal było słychać muzykę dobiegająca z zamku. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął prosto za nim.
Doszliśmy nad jezioro. Było tu cicho, w sumie dziwne, że wcześniej tu nie przychodziłam. Kochałam jeziora. Jak byłam młodsza, rodzice często zabierali nas na wakacje do domków nad jeziorem. Uwielbiałam je.
Siedzieliśmy sama nie wiem ile, ale było miło.
- Słyszałaś o tym, że nasze rodziny chcą spędzić wspólnie tego roczne święta?
- Chyba mama zapomniała mi powiedzieć, ale to świetnie, że spędzimy je wspólnie, jednak bez Toma. Mama mówi, że w tej nowej szkole nie pozwalają nawet wyjechać na święta. Ma tyle nauki, że nawet ciężko to sobie wyobrazić.
- Współczuje mu.
- Nie jesteś na niego zły? Jakby patrząc na to z tej strony, on porzucił Slytherin dla jakiejś tam szkoły w Irlandii.
- Coś ty. Jest moim przyjacielem, więc cieszę się z jego szczęścia i sukcesów. Ta szkoła to jedna z lepszych i napewno gdybys miała okazje się tam dostać, to tez bez wachania byś się zgodziła.
- Wracając do tematu świąt, ktoś jeszcze tam będzie?
- Wigilię spędzimy w moim domu, a Boże narodzenie u was. Z tego co mi wiadomo, u nas nikogo dodatkowego nie będzie, a do ciebie mogą przyjechać dziadkowie.- Przytaknęłam i wróciłam do oglądania gwiazd.
- Lily?
- Co się stało, Draco?
- To może być dziwne pytanie.
- Wal śmiało. - Dopiero później zrozumiałam, jakie to słowo było żenujące, ale ślizgon tylko się zaśmiał.
- Wiesz, że nikt już tak nie mówi.- Nie mógł przestać się śmiać, na co tylko przekręciłam oczami.
- Nie śmiej się no, nie przemyślałam tego słowa.
- Dobrze przepraszam, ale nie gniewaj się już.
- Ja się wcale nie gniewam.- Zrobiłam obrażona minę.
- Czyżby napewno? - Draco do mnie podszedł i zaczął łaskotać, a ja nie mogłam przestać się śmiać. Łaskotki to zdecydowanie moja słaba strona.
- Przestań, bo zaraz naprawdę się będę gniewać.- Powiedziałam przez śmiech.
- Tak się chcesz bawić, Lily?- Przestał mnie łaskotać, ale po sekundzie, jego wargi wyładowały na moich, z których skradł krótkiego buziaka.
- Masz zimne wargi, Lily.
- To nic takiego.
- Nic takiego? Ubieraj to szybko.- Ściągnął z siebie swoją czarną marynarkę, która po chwili leżała na moich ramionach.
- Teraz tobie będzie zimno, Draco.
- To mnie przytul, Lily.- Bez zastanowienia podeszłam do niego i objęłam swoimi ramionami, co blondyn odwzajemnił.
- Chodźmy już do środka, pewnie reszta mnie teraz szuka i się martwi.
- Myślałem, że pomożesz mi dziś posprzątać w szafie.
- Bardzo śmieszne, Malfoy.
- Malfoy?
- Tak, a teraz Malfoy chodź już. Jutro będziemy mieć cały dzień dla siebie, okej?
- Obiecujesz, Smith?
- Obiecuje, Malfoy, a teraz chodź.- Pociągłam go w stronę zamku.
- Dobrze, Smith gdzie się tak śpieszysz?
- Ojj daj spokój Malfoy.- Oboje się zaśmialiśmy.
Kiedy doszliśmy już pod obraz grubej damy, stanęliśmy na przeciwko siebie. Patrząc w sobie oczy. Niepewnie podeszłam do Draco i delikatnie złączyła nasze wargi i złożyłam na nich krótkiego całusa. W jego oczach odrazu pojawiły się złote iskierki, a blondyn odrazu zrobił się szczęśliwszy.
- Dobranoc, Draco.
- Dobranoc Lily.- Kiedy chłopak odchodził, obraz się otwierał, on szybko się odwrócił i podbiegł do mnie łącząc nasze wargi.
- To taki na dobranoc jeszcze, żeby się nam lepiej spało.- Delikatnie się zarumieniłam.
- Dobranoc, Draco.
- Napewno nie chcesz iść dziś do mnie?
- Jutro jestem przez cały dzień twoja, ale dziś już do zobaczenia.
- To do jutra, będę tu o 7:30 nie zaśpij!- Cicho się zaśmiałam i weszłam do dorminatorium, w którym na środku wielkiej, brązowej sofy siedział Fred.
Chłopak odrazu do mnie podbiegł, a z jego oczów można było wyczytać nadzieje.
- Gdzie ty byłaś?
- Fred spokojnie, wszystko dobrze, jestem tu już.- Niezręcznie się zaśmiałam.
- Gdzie byłaś?- Teraz już zapytał tak, że w jego głosie można było zrozumieć zdenerwowanie. Obmierzył mnie całą wzrokiem i zatrzymał się na moich ustach, a później na za dużej marynarce Draco.
- Byłaś z tym kretynem?
- O co ci chodzi, Fred?
- Całowaliście się? Zresztą to wiadome, bo cała twoja pomadka jest rozmazana.
- Przecież Draco jest moim chłopakiem, więc co w tym takiego dziwnego?
- Uważasz go za chłopaka? Płaczesz przez niego, uciekasz z balu. Czy to odpowiedni kandydat na chłopaka? Co, pewnie dziś ci powiedział, że ładnie wyglądasz i odrazu zaczęłaś go całować.
- Daj sobie spokój, Fred, nie wiesz jak było, a opowiadasz swoją wymyśloną wersje.
- Ojj nie wiem jak było? Łatwo się można domyśleć jednego. Od kiedy kręcisz z tym pajacem, nasz kontakt się zepsuł. Nie pamiętasz naszych dowcipów na trzecim lub drugim roku? Zrozum, że on na ciebie nie zasługuje.
- Czyli chodzi ci o to, że nie poświęcam ci już tyle uwagi co wcześniej? Tylko o to chodzi! Jesteś zazdrosny. Napewno nie będziesz mi mówić, kto na mnie zasługuje, a kto nie.
- To jego marynarka? W sumie idzie się domyśleć. Wystarczyło tylko dać ci marynarkę i już jesteś jego. Zrozum, że to, co nazywasz związkiem, jest toksyczne i później już z tego nie wyjdziesz. Skończ to póki możesz.
- Wiesz co Fred? Wal się.- Pokazałam mu środkowy palec i pobiegałam do swojego pokoju.
Rzuciłam marynarkę Draco na łóżko i wyciągnęłam z szafy luźne spodenki dresowe i bluzę Malfoya. Ruszyłam do łazienki, żeby zmyć makijaż i wziąć szybki prysznic. Fred miał racje. Faktycznie miałam trochę rozmazaną pomadkę. Podczas prysznicu postanowiłam sobie wszystko przemyśleć, o co mogło mu chodzić, w końcu stwierdziłam, że właśnie taki jest Fred. Chciał, żeby cała moja uwaga była skupiona właśnie na nim, a kiedy zjawił się w moim życiu ktoś równie ważny, to nagle przestało mu to pasować.
Wracając do tych dzisiejszych pocałunków, to może Draco też coś poczuł. Nie pocałowałby mnie chyba, gdyby mnie nie lubił. Jedno wiem napewno- nasza relacje jest naprawdę skomplikowana.
No to się porobiło 😬😬😬
CZYTASZ
Maybe? Draco Malfoy
FanfictionTo wszystko dzięki tobie, byłaś tu cały czas, przyniosłaś mi szczęście, Lily jesteś moim małym, wielkim szczęściem. ✨✨