Ten rozdział zawiera kilka scen z przemocą, nie są bardzo drastyczne, ale jeśli jesteś osobą wrażliwą na takie rzeczy to możesz go pominąć. ^^
-Zimno mi...
Starasz się podnieść z ziemi, ale gdy się poruszasz, czujesz, że masz skrępowane ręce i nogi. Nie masz czucia w palcach, w pomieszczeniu, w którym się znajdujesz jest zimno i ciemno. Nie posiadasz siły by krzyczeć. W twojej głowie jest pusto, poddałaś się już po walce w korytarzu. Może to nie jest zbyt szlachetna postawa, ale jesteś wyczerpana.
W głowie po kolei pojawiają się sceny z ostatnich kilku tygodni. Zdajesz sobie sprawę, że to już drugi raz jak ktoś cię porwał... zabawne. Serce ci się łamie, gdy wspominasz wszystkie momenty z Skz. Ale później przypomina ci się jak cię zostawili na pastwę losu i przez to cię porwano, więc szybko ci przechodzi. No może poza jedny-...
Nagle ktoś zapalił światło. Słyszysz ktoś wchodzi do pomieszczenia , ale go nie widzisz, bo jesteś odwrócona tyłem.
- Ej! Nawet na mas nie spojrzysz?!- słyszysz i czujesz jak czyjaś dłoń łapię cię za głowę i brutalnie odwraca w swoją stronę.
Twoim oczom pokazuje się wielki i mało przyjaźnie wyglądający mężczyzna. Widzisz na jego ręce twoje włosy, które najpewniej przed chwilą ci wyrwał. Facet mierzy cię wzrokiem i uśmiecha się krzywo. Twoja twarz nie wyraża żadnych emocji, nie chcesz pokazać jak bardzo się boisz.
- Opowiesz nam z kto cię przysłał? Czy mam prosić jeszcze raz?- Nachylił się nad tobą, z ust cuchnęło mu tytoniem.
Wstrzymujesz oddech i zaciskasz zęby. Twoje ręce drżą. Starasz się patrzeć mu w oczy i zdominować wzrokiem, ta taktyka jeszcze nigdy cię nie zawiodła.
- Na co się tak patrzysz ty suk...- Uderzył cię otwartą dłonią w twarz.
Czujesz jakby ktoś przyłożył ci do policzka rozgrzane żelazko, niechcący ugryzłaś się z dziąsło w środku jamy ustnej. Czujesz jak krew powoli napływa ci do ust. Boli...
- Teraz odpowiesz na moje pytanie?
Nadal milczysz, nie masz zamiaru wydawać swoich przyjaciół, nawet jeśli to przez nich się tu znajdujesz. Krew, którą masz w ustach z obrzydzeniem wyplułaś prosto na buty mężczyzny, nie wyglądał na zadowolonego. Praktycznie od razu kopną cię w twarz, sprawiając, że odrzuciło cię do tyłu.
- Ty obrzydliwa mała...- Padło wiele niemiłych słów.- Chcesz się bawić? To proszę bardzo!
Kopną cię w żebra. Nowa porcja krwi zebrała się w twoich ustach. Leżałaś skulona na ziemi otrzymując o wiele za dużo ciosów. Raz w głowę, raz w brzuch, czułaś jak twoje żebra się łamią. Sine paznokcie u dłoni podeszły krwią, część z nich została nawet oderwana z mięsem od twojej dłoni. Odłamki kości uciskały twoje narządy pod skórą. Czułaś jak krew zalewa ci oczy, a ciepły płyn spływa po twojej twarzy. Ból był niewyobrażalny, ale jakimś cudem nadal oddychałaś, coś nadal trzymało cię przy życiu. Po pewnym czasie przestałaś odczuwać ból, straciłaś orientację w czasie i przestrzeni. Podsłuchałaś jedynie dialog dwóch mężczyzn.
- Ona jeszcze oddycha?
- Chyba tak, nie dostała tak mocno, ale jest nieprzytomna.
Tylko, że byłaś przytomna, słyszałaś każde słowo.
- To dobrze, jak się obudzi podpytaj ją jeszcze, jak nie będzie odpowiadać, albo nie będzie mieć siły po prostu się jej pozbądź.
Mimo tego co usłyszałaś nadal się nie ruszałaś. Nie jesteś pewna czy to dlatego, że nie masz siły czy po prostu się poddałaś.
CZYTASZ
'Mówiłam, że nie o mnie chodzi' - |Stray Kids| Y/N imagine|
Fanfiction'Wszystko dzieje się tak szybko! Gaśnie ci światło i czujesz jedynie jak ktoś cie podnosi.' 'W domu i tak nikt na mnie nie czeka, myślisz i postanawiasz do nich dołączyć'