ROZDZIAŁ X

2K 92 28
                                    

- Co wy robicie?- ktoś wszedł do pokoju.

Szybko odsunęliście się od siebie na 2 skraje kanapy. Spojrzałaś na osobę, która sprowokowała tą niezręczną atmosferę i rozpoznałaś w niej nieco zdezorientowanego Minho. Chłopak zastygł w wejściu do pokoju. Złapaliście kontakt wzrokowy, ale nie mogłaś nic wyczytać z jego oczu.

- To nie jest to na co wygląda! Po prostu przypadkowo- zaczęłaś się tłumaczyć, aby uspokoić Minho, albo raczej własne sumienie.- Bo widzisz, wcześniej sobie... eee.. trenowałam i moja nog-

- Nie musisz się tłumaczyć- Lee Know spuścił głowę i wyraźnie posmętniał.

Spojrzałaś na Felka, spodziewałaś się jakieś interwencji z jego strony. Jednak on tylko wpatrywał się z lekkim przerażeniem w Minho, jakby spodziewał się jakiegoś ataku z jego strony.

-...- żadne z was nie odzywało się od dłuższej chwili, więc zabrałaś swoje buty i taktycznie wycofałaś się do swojego pokoju.

Padasz na swoje łóżko, szczerze to nie masz ochoty się myć, chcesz po prostu iść spać. Przecież nie mogłam się tak spocić, myślisz. Powąchałaś swoje ubrania i jednak postanowiłaś wziąć prysznic. Chłodna woda pomogła ci się ostudzić po dzisiejszych wydarzeniach. Zaczęłaś myśleć o swoich relacjach z Skz, tym co cię czeka jutro i dziwnym trafem o Minho... zaniepokoiło cię jak cicho i posępnie się ostatnio zachowuje w twojej obecności. Zjadłaś na szybko jakąś kanapkę, umyłaś zęby i postanowiłaś już iść spać, aby jutro mieć energię i nie zawieść chłopców. Wyobrażałaś sobie co i jak będziesz musiała jutro zrobić. Ekscytacja nie pozwalała ci zasnąć. Przewalałaś się z boku na bok, nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji. Kiedy już jakoś się ułożyłaś, zdawało ci się, że słyszysz coś za drzwiami. Nie mógł to być żaden z chłopców, bo jako jedyna masz pokój w tej części kwatery. Powoli wstałaś, i podeszłaś do drzwi. Z szczeliny pod nimi wydobywało się bardzo zimne powietrze, czułaś jak wiatr dmucha po twoich stopach i powoduje przeciąg. Pewnie znów zapomnieli zamknąć okno. Wychodzisz i zmierzasz w stronę, jak się domyśliłaś, otwartego okna. Im bliżej podchodzisz tym wyraźniej słyszysz jakieś krzyki. Niestety nie dajesz rady zgadnąć kto tak zaciekle kłóci się na zewnątrz. Wzruszasz ramionami, zamykasz okno i wracasz do siebie. Nie wiesz jeszcze, co ta kłótnia spowoduje. Tym razem udaje ci się zasnąć niemal od razu. 


EPILOG ROZDZIAŁU X 

Swoją misje macie zaplanowaną na późny wieczór, więc dzień zaczynasz jak zwykle. Najpierw ogarniasz się w łazience, a później udajesz się na śniadanie. Masz ochotę zjeść tosty. Jest dość wcześnie więc nikogo nie spotkałaś. Nagle stało się coś strasznego, okazało się... że chleb się skończył! Nie masz jak zrobić tostów, mimo że bardzo ich pragniesz. Najrozsądniej będzie chyba iść do sklepu i kupić potrzebne rzeczy.

Bez zastanowienia, tak ja stałaś ruszyłaś do sklepu. Drogę zdążyłaś już poznać wcześniej, więc tym razem postarasz nie zgubić się w lesie.

Słońce jeszcze do końca nie wzeszło, więc w lesie było przyjemnie chłodno. Drzewa rosnące dookoła dróżki wygłuszały wszelkie dzwięki i wiatr, więc spokojnie rozkoszowałaś się naturą. Rosa z traw sprawiała, że twoje buty były wilgotne, jednak nie przeszkadzało ci to. Wdychałaś zapach lasu, a świrze powietrze dawało ci dużo siły i energii. Powoli krok za krokiem doszłaś do niewielkiej wioski. Weszłaś do przydrożnego sklepu, wzięłaś bochenek chleba i podeszłaś do kasy.

- To będzie 1000 won.- Odpowiada ekspedientka w podeszłym wieku.

Już masz wyciągać z kieszeni pieniądze, gdy przypominasz sobie, że nie masz żadnych pieniędzy. Nie byłaś jeszcze na żadnej misji więc nie dostałaś za nic zapłaty i żyjesz z tego co ci dali.

Nie wiesz co masz powiedzieć, milkniesz. Ekspedientka mierzy cię wzrokiem i spogląda na ciebie wyczekująco. Czujesz się bardzo głupio.

- Jak nie masz czym zapłacić to po co przychodzisz do sklepu?- w końcu odzywa się kobieta.- Odłóż to na półkę i nie zawracaj mi głowy.

Przełykasz ślinę, i z ciężkim sercem wyciągasz rękę, aby zabrać produkt z lady, gdy ktoś nagle łapie cię za nadgarstek.

- Ja zapłacę- odzywa się szorstko do sprzedawczyni, która jakby straciła mowę i posłusznie przyjęła pieniądze.

Z jednej strony zaimponowała ci jego 'bohaterska' postawa, ale komizm całej tej sytuacji trochę cię przerósł. Gdy tylko wyszliście ze sklepu wybuchnę łaś śmiechem, możliwe, że przy okazji trochę oplułaś Han'a, który tym razem został twoim wybawcą. Całą drogę zanosiliście się gromkim śmiechem, żartując z przypadkowych rzeczy.

- Denerwujesz się?- zapytał cię gdy byliście już prawie na miejscu. – No wiesz, dzisiejszym zadaniem. W końcu Chan powierzył ci ważną rolę...

- Tak szczerze, to bardziej ekscytacja niż strach.

- Jeśli zepsujesz wszyscy polegniemy, to fundamentalne zadanie, nie możesz zawieść , jesteś jak wędka dla rybaka, bez ciebie polegniemy... Oczywiście nie chce cię stresować, Ale jeśli zepsujesz, konsekwencje będą nieodwracalne- dodaje dramatycznym tonem.

...- Nie wiesz co masz odpowiedzieć więc postanawiasz milczeć.

Rozdzielacie się przed drzwiami, każdy idzie zająć się sobą. W końcu możesz zjeść swoje upragnione tosty.

'Mówiłam, że nie o mnie chodzi' - |Stray Kids| Y/N imagine|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz