ROZDZIAŁ IX

2.1K 93 35
                                    

- Możesz mnie już postawić...- sugerujesz, gdy jesteście już przed drzwiami.

Felix odpowiada dopiero po chwili:

- Nie narzekaj jak ktoś cię niesie, bo w każdej chwili może cię puścić - co prawda żartował, ale i tak złapałaś się mocniej za jego koszulkę.

Chłopak niesie cię w stronę salony/głównego pomieszczenia i sadza na sofie. Twoje conversy kładzie na ziemi przed tobą i sam udaje się po coś do kuchni. Przynosi ze sobą blaszane pudełko i kładzie je na stoliku z głośnym brzdękiem. Felek przysiada się do ciebie i bierze sobie twoją stopę na kolana.

-Aaaaaah! Co ty robisz?- Wystraszyłaś się, no może bardziej nie spodziewałaś się czegoś takiego, nie jesteś przyzwyczajona do kontaktu fizycznego z ludźmi.

- Coś nie tak Y/N? – przygląda ci się ze zdziwieniem, po czy orientuje się o co chodzi i odrzuca od siebie twoją nogę.- Ha ha! Może lepiej sama sobie opatrz te rany.

Robi się cicho, słyszysz nawet jak przełykasz ślinę. Twoja twarz zastygła. Próbujesz przyciągnąć do siebie blaszane pudełko będące apteczką. Niestety twoja chaotyczna natura musi pozostawić po sobie ślad i prawie upuszczasz apteczkę.

-Pff...- słyszysz jak twój towarzysz wstrzymuje śmiech.

Powoli, tak jak w horrorach odwracasz się w jego stronę z szeroko otwartymi oczami.

- Coś nie tak?- Pytasz z naciskiem na końcówki słów. Felix kręci głową nadal wstrzymując śmiech.

Przewracasz oczami i decydujesz się więcej nie zwracać na niego uwagi. Wyjmujesz w pudełeczka plastry i maść. Zaczynasz opatrywać sobie rany, może nie wychodzi ci to super sprawnie, jednak masz wrażenie, że to co nastąpiło później nie było konieczne.

- Jak ty to robisz? Daj mi to- Felix szybko, jakby tylko na to czeka zabiera ci z ręki rzeczy. – Nie wierć się tak!

Próbujesz odebrać mu maść i plastry, jednak mimo tego jak szczupły się wydaje, jest silny i dobrze zbudowany. Siłujecie się chwile.

- Naprawdę, poradzę sobie sama.

-Nalegam, pomogę ci.- żadne z was nie zamierza odpuszczać.

Od boku pewnie wyglądacie jak dwoje dzieci w piaskownicy. Jednak dla was to była walka o honor, każde z was miało w tym swój cel i chciało coś udowodnić. Nagle mocne pociągnięcie Felixa sprawiło, że upadłaś na jego tors. Byliście bardzo blisko siebie, dzieliły was centymetry. Oboje wstrzymaliście oddech. Czujesz jak twoja twarz robi się czerwona, jednak wiesz, że to nic w porównaniu z twarzą Felka. Are we about to Kiss right now?- pomyślałaś zanim zdałaś sobie z tego sprawę. Dłoń masz opartą na jego klatce piersiowej, dlatego czujesz jego przyśpieszone bicie serca. Twoje również zaczyna wariować.

- Co wy robicie?- ktoś wszedł do pokoju.

'Mówiłam, że nie o mnie chodzi' - |Stray Kids| Y/N imagine|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz