Wstałam około 9 w znakomitym humorze i zgadnijcie co było moją pierwszą myślą dnia.
A raczej kto.Wyszłam z namiotu, a niedługo
po mnie Kornelia.
Widząc siebie od razu skierowałyśmy w swoje strony uśmiech. Wtedy nie potrzeba
nam było nic więcej.
Zrozumiałyśmy się bez słów.Bo to co przeżyłyśmy nie dało
nam tylko ich.
Powstała również między nami więź, a nasza relacja nabrała całkiem innego znaczenia.
Teraz łączyło nas coś więcej.
Coś co nie łączy mnie z żadną
inną osobą.
I chociaż mogę się założyć,
że nikt naszego połączenia się
nie spodziewał.
To teraz tylko my wiedziałyśmy
co tak naprawdę czujemy.Bo możemy opowiedzieć tą historię wszystkim dookoła. Najlepszym przyjaciółką, czy wrogą. Mogę tak jak teraz nawet napisać o tym książkę.
Jednak nic nie odda tego, co czułyśmy w środku.
Żadne słowa nie są w stanie
oddać uczuć.
A o tym wiedziałyśmy tylko my.Bo to była nasza historia.
***
Po wykonaniu wszystkich porannych czynności zaczęłyśmy już bardziej się ogarniać, a wtedy przypomniał mi się jeden szczegół.-Muszę mu oddać bluzę.
-Nie zapomnij popsikać jej perfumami.
-Ahh no właśnie.
I wtedy zaczęło się szukanie.
Jego, że pakując się nie byłam przygotowana na taki obrót sytuacji tej rzeczy akurat nie wzięłam.
Następnie udałam się do samochodu, gdzie dokładnie przeszukałam kosmetyczne mamy.
Jednak i w niej nie znalazłam upragnionego celu.Wtedy wleciałam do przyczepy w której ogarniała się Kornelia.
-Proszę uratuj mnie i powiedz, że masz perfumy.
-Tam leży kosmetyczka. Poszukaj, ale wątpię, że znajdziesz.
Tak jak myślałam w niej też nie miałam czego się spodziewać.
-No pięknie! Czy nikt tutaj nie posiada perfum!
-Możesz jeszcze sprawdzić w kosmetyczce mojej mamy.
Wtedy z resztą nadziei rzuciłam się w poszukiwaniu.
-Są!
Na moje szczęście ta kobieta zaopatrzyła się w tą jakże cudowną rzecz.
Mimo tego, że perfumy te nie pachniały jak ja i były dosyć mocne to wypsikałam nimi z wierzchu ten cudowny kawałek materiału.***
Kiedy byłyśmy już gotowe i nie miałyśmy innego zajęcia, postanowiłyśmy do nich napisać.
Do: Paweł
Hej zamawiamy dzisiaj rowerek?Od: Paweł
Hej, o której?Do: Paweł
Trzeba ogarnąć o której jest wolnyWięc w tym momencie udałyśmy się doinformować do baru.
Od: Paweł
No trzeba coś pomyśleć.Ahh nawet nie wiecie jakie jesteśmy przebiegłe i już zdążyłyśmy się tym zająć.
Do: Paweł
Rowerek jak narazie jest zajęty do 13 potem kto przyjdzie ten bierzeOd: Paweł
A kiedy wychodzicie?Do: Paweł
No w sumie go teraz możemyOd: Paweł
Darek się pyta ,,a gdzie"Do: Paweł
Możemy się spotkać przy siatkówceOd: Paweł
To za 5mWtedy zebrałyśmy się i miałyśmy już ruszać w stronę boiska, kiedy przypomniało mi się o najważniejszej rzeczy.
-Poczekaj jeszcze bluza!- mówię wracając się do namiotu.
Wtedy wpadł mi do głowy pewien pomysł. A mianowicie wczoraj cały dzień miałam na ręku szarą brokatową gumkę frotkę, właśnie w kolorze jego bluzy.
Pomyślałam, żeby włożyć mu ją do kieszeni pod pretekstem, że niby zostawiłam ją tam przypadkowo.
Drugą taką samą miałam w domu, więc nawet dłużej się nie zastanawiałam tylko wsunęłam ją do kieszeni tak, aby nie wypadła.Chciałam, żeby po prostu miał po mnie jakąś pamiątkę, bo przecież nie wiedziałam, czy kiedyś jeszcze się spotkamy.
Szybko wyrzuciłam z głowy te myśli i wróciłam do Kornelii, a następnie udałyśmy się na bujaczke w pobliżu boiska do siatkówki.
Nie musiałyśmy czekać na nich zbyt długo, bo chwile po przyjściu zobaczyłyśmy idących nich w naszym kierunku.
Kiedy podeszli wystarczająco blisko przywitali się, a wtedy Mateusz wyciągnął rękę, aby przybić żółwika.
Najpierw skierował ją do mnie, więc po przywitaniu się z nim wyciągnęłam również rękę do Pawła.Jednak to co zrobiłam dotarło do mnie dokładnie po fakcie.
Idiotko trzeba było go przytulić, tak jak on zrobił to na pożegnanie!
Opóźniony zapłon to ja mam chyba wrodzony.-Dziękuje bardzo za bluzę.- powiedziałam wyciągając ją w jego stronę.
-Nie ma za co- uśmiechnął się i wtedy to ja powinnam coś zrobić.
Powinnam po prostu wstać i go przytulić, jednak było mi już tak głupio, że nie chciałam pogarszać sytuacji.***
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy na tej bujaczce już od pewnego czasu,
aż nagle dostrzegliśmy wychodzących z wody naszych tatusiów razem z wujkiem Przemkiem.
Kiedy zobaczyliśmy, że idą oni w naszym kierunku, chłopcy od razu spoważnieli.
Chyba faktycznie przejęli się wczorajszym wydarzeniem.-Cześć.- mówią podchodząc.
I wystawiają rękę do przywitania.-Dzień dobry.- odpowiadają chłopcy, wyciągając trzęsące się ręce.
Co jak co ale w tym momencie wyglądało to przecudownie.
Te ich zmieszanie i strach w oczach dało się wyczuć z kilometra.Nasi ojcowie zmierzyli ich wzrokiem, a następnie udali się do baru, gdzie zajęli stolik centralnie nad nami.
Jako, że tego było już za dużo, a my mieliśmy jeszcze trochę czasu do pójścia na rowerek, postanowiliśmy pójść popływaćI tym sposobem od nowa zaczęło się uczenie Pawła. Jego nogi były wręcz nierozłączne z piaskiem, dlatego przywlekliśmy mu nawet deskę na której miał położyć ręce i machać nogami, jednak i to przyniosło mu duże trudności.
Ah jak widać pływanie nie było jego mocną stroną.Za to ja zauważyłam mamę rozmawiającą z ciocią Moniką, obok której stała Maja.
Połowę swojego życia spędziłam mieszkając w bloku, właśnie w klatce obok niej, a wtedy była to moja przyjaciółka.
Nasze mamy również się przyjaźniły, dlatego spędzałyśmy razem mnóstwo czasu.
Jednak kiedy miałam 8 lat przeprowadziłyśmy się do domu na samym końcu naszego miasta i tak kontakty zaczęły się pogarszać, aż w końcu nic z nas nie zostało.Ale cały czas pamiętałam, dlatego podeszłam do nich, żeby się przywitać.
-Cześć.- mówię z uśmiechem.
-Cześć Zuzia.
-O jest i ona.- mówi moja mama.
-I jak podoba się na namiotach?- ciocia kontynuuje rozmowę z moją mamą.
-Jest bardzo fajnie, już zapomniałam jakie to uczucie.
-A tobie jak się podoba.- pyta i mnie.
Odwracam głowę i patrzę na wspaniałą trójkę moich towarzyszy i mogę stwierdzić jedno.
-Jest świetnie.
-A wyobraźcie sobie, że wczoraj robiła aferę, żeby tutaj nie przyjeżdżać, ale poznała dwójkę chłopaków i teraz napewno nie będzie chciała stąd wyjeżdżać.
-Dokładnie tak mamuś.- przyznaje rację.
Nawet nie miałam po co kłamać.
Bo mama wiedziała.
Ona zawsze wiedziała.
W tym momencie nawet dużo szybciej niż ja.***
![](https://img.wattpad.com/cover/249009086-288-k718542.jpg)
CZYTASZ
The night we met
RomanceDwie nastoletnie dziewczyny lądują w wakacje na campingu nad jeziorem. Poznają tam dwóch chłopaków i spędzają razem niezapomniane chwilę, a między nimi zaczyna się coś dziać. Czy wakacyjna znajomość przetrwa? *** Historia na podstawie własnych w...