Rozdział 34: Ponownie

967 71 4
                                    

Nie wiedziałam kiedy zasnęłam, dopóki nie obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno.

Usiadłam powoli, próbując przyzwyczaić oczy do światła. - Tata powiedział mi, że zostałaś tu na całą noc. - podskoczyłam i odwróciłam się do głosu.

Widziałam Stiles'a siedzącego na łóżku. - Tak. - powiedziałam - Nie wiem...- wstałam i podeszłam do krzesła, na którym wczesnej spał szeryf Stilinski.

- Po prostu poczułam, że muszę tu zostać. - lekko wzruszyłam ramionami.

- Cały dzień robią badania mi. - nie spojrzał mi w oczy, tylko na swoje ręce.

- Co się dowiedzieli?

- To się nazywa otępienie czołowo-skroniowe. Obszary mózgu zaczynają się kurczyć. Tak właśnie miała moja mama. - czułam, jak pęka mi serce. - To jedyna forma, która może dotknąć nastolatków... i nie ma leków na to.

Wzięłam głęboki oddech i wstałam. Odwróciłam się plecami do Stiles'a. Nie chciałam, żeby widział, jak płacze. Przeczesałam palcami włosy.

- Nie, to nie może się zdarzyć. To się nie wydarzy. Mogę jakoś pomóc? - wróciłam do niego i chwyciłam go za rękę. - Krew wampirów leczy. Znaczy, nie wiem, czy wyleczy choroby zagrażające życiu, ale zawsze możemy spróbować. Pociągnęłam nosem i napotkałam jego oczy.

Posłał mi mały śmiech. - Dlaczego nie poszłaś do szkoły? - zapytał mnie. - Tęskniłaś za mną? - pokręciłam głową i i usiadłam, nadal trzymając go za rękę.

- Wyjeżdżam nie długo. Tylko na kilka dni. Ciotka zadzwoniła też do szkoły, że nie będę chodziła do szkoły.

- Gdzie jedziesz? - nie mogę mu powiedzieć, dokąd jadę. Ma już za dużo na głowie i nie musi się martwić o mnie.

- Po prostu wracam do domu rodzinnego. Zobaczyć się z rodziną. - skłamałam.

Skinął głową. - Myślę, że będzie to dla ciebie dobre, jeśli chcesz uciec od tego wszystkiego na chwilę. Kiedy wyjeżdżasz?

- Uh, właściwie to dzisiaj. Chciałbym, nie wyjeżdżać dzisiaj, żebym mogła zostać tutaj z tobą, ale to już zostało postanowione." Odwróciłam wzrok od niego.

Poczułam, jak mój telefon zawibrował w kieszeni, więc przeprosiłam Stiles'a.

- Cześć?

- Brianna! Znalałam kartkę. Dlaczego jedziesz na komisariat?! - ciotka krzyknęła przez telefon.

- To długa historia. Już jest wszystko w porządku. - chciałabym.

Usłyszałam długie westchnienie, zanim powiedziała. - To już dzisiaj. - poczułam skurcz w żołądku.

- Masz przyjechać do domu, dobrze? - powiedziała po chwilowej ciszy.

- Dobrze. Do zobaczenia. - rozłączyłam się.

Odwróciłam się i wróciłam do sali, gdzie leżał Stiles. - To była moja ciotka. Chce żebym wróciła już do domu. Ale ja wrócę tu. - skinął głową i wyszłam.

Podróż do domu wydawała się wiecznością. Po prostu jechałam w milczeniu, zastanawiając się, czy powinnam przez to przejść. Przyznaję, boje się.

Boje się, bo nie wiem czego mam się spodziewać w tym miejscu. Boje się też o Stiles'a. O wszystkich.

Wjechałam na podjazd i weszłam do środka. - Brianna? Czy to ty? - usłyszałam, jak ciocia zawołała, a potem zobaczyłam, jak wchodzi do kuchni.

✔️New Girl PL // Stiles Stilinski [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz