01.Małżeństwo

104 7 0
                                    

Od początku powstania Cesarstw Taeyang i Dal istnieje między nimi silna więź. Przyjaźnią się, wspierają nawzajem, pomagają sobie.
Pierwsi władcy zdecydowali, że aby utrzymać te przyjacielskie stosunki oraz, by inne kraje, królestwa nie czuły się urażone, będą wiązać się między sobą.
I tak zostało aż do teraz, choć wyjątkiem był mój ojciec. On ożenił się z Francuską, która ma korzenie z Taeyang, zaś jego kuzynka wyszła za Cesarza Dal.

Po narodzinach mojego, starszego brata ustalono, że gdy uzyska on pełnoletność, ożeni się z Księżniczką, która miała za miesiąc pojawić się na świecie w rodzie Choi.
Pamiętam dzień, kiedy pierwszy raz się poznali. Miałem wtedy 4 lata, a oni po 10. Wstydziłem się, chowając za matką. Jednak to jak na siebie zareagowali, było niezwykłe. Uśmiechali się do siebie i zaprzyjaźnili. Tamtego dnia byli też młodsi bracia Ji Woo, lecz byli tym wszystkim znudzeni. Mimo tego obaj przykuwali uwagę.
(...)
Minęły kolejne lata. Do pałacu wprowadzili się moi dwaj kuzyni. Su Bin od strony brata matki oraz Seung Sik od strony siostry ojca.
Ich rodzice podróżowali po świecie w celach dyplomatycznych, w imieniu mojego taty. Wychowali się razem ze mną, więc czuję się, jakbym miał więcej, niż jednego brata.
Czas upływał nam beztrosko oraz przyjemnie.

Gdy Min Jun poszedł do liceum, oficjalnie zaczął spotykać się z narzeczoną. To była chemia. Oboje zakochali się w sobie. Noona stała się dla mnie siostrą, którą zawsze chciałem mieć, choć często dokuczała mi, że momentami wyglądam jak dziewczynka.
Cóż, będąc dzieckiem bardzo przypominałem płeć piękną. Trwało to dopóki nie rozpocząłem nauki w szkole średniej. Wtedy bardzo się zmieniłem, w końcu przypominałem chłopaka.
W moim oraz Bin'a życiu pojawił się Han Se, z którym bardzo się zaprzyjaźniliśmy, mimo różnic.
Moje życie było idealne.
(...)
Trzy lata w liceum minęły bardzo szybko. W połowie III roku wiedziałem co chcę robić i jaki wybiorę uniwersytet. Sik już studiował prawo w Akademii Cesarskiej, jednakże miał inne plany. Chciał wstąpić do wojska, by być zawodowym żołnierzem, natomiast Binnie pragnął ukończyć wydział artystyczny, ale jego rodzice wręcz zmusili go do pójścia na zarządzanie. Trochę było mi go szkoda, bo na moje mógł iść na upragniony kierunek.
Jeśli chodzi o Sese, to on jest zupełnie „odjechany" (tak o sobie mówi).
Mój kumpel uwielbiał komputery, tworzyć grafiki oraz projektować strony internetowe. Jego wiedza na te tematy była ogromna i mi imponuje.

Po zajęciach wróciłem do domu wraz z Jung'iem. Stanęliśmy w holu, gdyż usłyszeliśmy rozmowę moich rodziców.
- Mój drogi, nie uważasz, że powinniśmy to z nim omówić? - zapytała Cesarzowa.
- Nie ma co omawiać, Michelle. My mamy następcę tronu, Tae Kyung też, ale nam nie urodziła się druga dziewczynka, tylko syn. - odpowiedział ojciec.
Do holu zszedł mój straszy kuzyn, który również to usłyszał, patrząc na mnie w milczeniu. Pozostało nam podsłuchać tę konwersację do końca.
- Jak zamierzasz powiedzieć o tym Se Jun'owi? - ciągnęła mama.
- Normalnie. Nie jest już dzieckiem. Z resztą, to nic dziwnego. - rzekł Cesarz i opuścił pokój dzienny z matką. Oboje zatrzymali się, widząc mnie oraz moich kuzynów.
Przez chwilę trwała cisza, którą tata przerwał.
- Dobrze, że już jesteś, synku. Mama i ja chcemy z Tobą porozmawiać. To bardzo ważne.
I przeszedłem z rodzicami do gabinetu.

Kiedy usłyszałem o co chodzi, w pierwszym momencie myślałem, że żartują, lecz myliłem się.
Zdecydowano, że nie długo mam zaręczyć się z jednym, z młodszych braci mojej bratowej. Zapewne to miał być Byung Chan, bo to on jest prawowitym następcą tronu Dal. Widziałem go dwa razy w życiu. Pierwszy, jak mój brat poznał się z nooną. Drugi raz był na ślubie, który odbył się tuż przed pójściem Min Jun'a do wojska. Nic o nim nie wiem. Gdy chciałem się z nim poznać na weselu, to zniknął ze swoim, przyszywanym bratem. Wtedy tylko udało mi się porozmawiać z jego kuzynem, Heo Chan'em, który okazał się bardzo miły.

Rodzice nie dali mi wyboru. Mieli niezłe argumenty. Prosił ich o to sam władca Dal. Nie chciał on także nikogo obcego, tylko księcia. Musiałem się zgodzić. Ciekawe, jak na to zareaguje mój, przyszły narzeczony????

W tym, samym czasie o zaręczynach dowiedział się również Byungie. Student prawa od razu wyraził swoje zdanie.
- Nie zgadzam się.
- Nie masz wyboru, synku. Taka jest tradycja, a ja nie chcę nikogo obcego. Rozmawiałem z Ji Woo o Se Jun'ie i jest nim zachwycona. Jego ojciec mówił, że chłopak zaczyna po szkole studia na wydziale medycyny. Jest przystojny, mądry, co mogę potwierdzić i nadaje się na cesarza. - powiedział Tae Kyung.
- Ale ja nie chcę, nie znam go. - mruknął najmłodszy Choi.
- Ponieważ nawet nie chciałeś go poznać na ślubie własnej siostry, gdzie on Cię szukał, by to uczynić. - dodał Cesarz Dal, a Książę po prostu wyszedł.

Opowiedziałem o wszystkim Bin'owi oraz Kangsik'owi. Starszy poklepał mnie po plecach, mówiąc.
- Junnie, tak trzeba. Będzie dobrze. Pozna Cię, Ty poznasz jego, a z czasem przyjdzie i miłość.
- Sik-hyung, jak możesz tak mówić? - jęknął Jung.
- Binnie, Junnie jest II Księciem Taeyang. To normalne, że rodzice decydują o jego małżeństwie. Nie wiem dlaczego, ale czułem, że tak będzie. - wyznał Kang.
Oparłem się tyłkiem o parapet, gapiąc się w okno. Naprawdę nie chciałem wychodzić za brata mojej bratowej. Odstraszał mnie samym tym, że nie chciał mnie poznać...
(...)
Minęło kilka dni. Wybrałem się z kuzynami i przyjacielem na stragany znajdujące się na otwartej granicy obu Cesarstw. Szukałem ciekawych książek. Su Bin rozglądał się za biżuterią oraz nowymi pędzlami z naturalnego włosia, Seung Sik poszukiwał wojskowych gadżetów, zaś Han Se dosłownie zaszył się na stoisku ze starymi grami.
Oddaliłem się od chłopaków, wkraczając na stronę Dal. Moją uwagę przykuł stragan z ogromną ilością czytadeł. Raj dla moli książkowych, takich jak ja.

Tymczasem na targ wybrali się również Byung Chan, Seung Woo i Chan. To była okazja, by zrobić zakupy, a także dotlenić się. Książęta rozdzielili się, uprzednio umawiając przy bramie, za godzinę.

Binnie znalazł stoisko, gdzie sprzedawali najciekawszą oraz najładniejszą biżuterię. Właśnie chciał sięgnąć kolczyk z błękitnym oczkiem, lecz zrobił to też ktoś inny. Obaj spojrzeli na siebie, lustrując dokładnie. Licealista zmarszczył brwi, mrucząc.
- Wybacz, ale pierwszy zauważyłem ten kolczyk.
- No i? Mnie również się podoba. - rzekł nieznajomy, nachylając się do kuzyna Se Jun'a. Zaraz zapytał.
- A my się znamy?
- Wątpię.. ech.. nieważne.. - odpowiedział malarz, odpuścił sobie ozdobę, po czym ruszył na poszukiwania kuzynów.
Wysoki mężczyzna odprowadził go wzrokiem, bardzo zachwycony urokiem chłopaka.

Kangsik nie znalazł nic ciekawego, więc przeszedł się po straganach z czytadłami. Przy jednym z nich zauważył Heo, do którego podszedł, witając się.
- Dzień Dobry, Chan.
Kuzyn Byung'a oraz Seung'a powoli skierował patrzałki na III księcia Taeyang. Również się przywitał.
- Dzień Dobry, hyung. Miło Cię widzieć.
- Wzajemnie. Nie spodziewałem się, że trafię tutaj na Ciebie. - powiedział student prawa i szybko przyciągnął do siebie przyszłego weterynarza, gdyż przypadkiem oberwałby od innego klienta.
- Dziękuję, hyung... ja szukam.. w sumie sam nie wiem czego... - wydukał Chanie.
- Rozumiem. Jesteś tutaj sam, Chan?
- Nie, z kuzynami. Gdzieś się kręcą, a Ty, Seung Sik-hyung?
- Też, ale jakoś się rozeszliśmy. Chyba pora ich poszukać.
- Hyung, Se Jun także tutaj jest? - zapytał III książę Dal, natomiast Kang potwierdził.
- Tak. Chcesz się z nim przywitać?
- Chętnie, hyung.
Sik uśmiechnął się, po czym podążyli w kierunku stoisk z książkami.

Wybrałem kilka czytadeł. Dołączył do mnie Hans, zaczynając swoje komentarze.
- Och, Junnie. Znów książki?
- Tak, znów. Wiesz, że lubię czytać, tak jak Ty grać w gry. - miauknąłem, sięgając portfel z torby.
Wypadła z niej moja chusteczka. Wylądowała na bruku. Już miałem ją sięgnąć, lecz ktoś inny to zrobił i podał mi ją. Nie zdążyłem zobaczyć, kto to. Jedyne co dostrzegłem, że to był wysoki chłopak. Krzyknąłem „dziękuję", nie wiedząc, czy usłyszał.
Po chwili doszedł do nas mój straszy kuzyn z kuzynem mojego, przyszłego narzeczonego. Od razu się przywitaliśmy.
- Witaj, Chan-hyung.
Podarował mi swój uśmiech, czyniąc to samo.
- Dzień dobry, Se Jun. Miło Cię widzieć. Wpadłem na Seung Sik-hyunga, który zdradził mi, że też tutaj jesteś. Uznałem, że się przywitam.
- To miłe, hyung. A to jest Do Han Se, mój oraz Bin'a przyjaciel. Niestety, nie mógł być na ślubie noony i mojego, starszego brata. - rzekłem.
Obaj podali sobie ręce, porozmawialiśmy trochę i pora było wracać do domu.

Przy kolacji dowiedziałem się, że w sobotę mam spotkanie z Choi'm. To mi zepsuło humor. Udałem się do stajni, by zajrzeć do „Star", mojej, uroczej klaczki. Potrzebowałem samotności, chwili tylko dla siebie.

"Przeznaczeni" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz