dziś był ważny dzień, a mianowicie mój ślub. stresowałam się najbardziej, a mówienie że wszystko będzie dobrze nie dodawało mi otuch tylko jeszcze bardziej stresowało. już niedługo stanie się królową, a co za tym idzie będą rządziła tym państwem.
- jesteś gotowa sofia? twój welon, on wygląda tak pięknie. - nie chciałam się nikomu pokazywać w sukni, ale moja macocha miała tu wstęp i parę pracowników, którzy mi w tym wszystkim pomagali. - nie płacz.
jak mam nie płakać skoro to jest najcudowniejszy dzień w moim życiu?
- czy tato jest już?
- tak i czeka na ciebie.
tyle potrzebowałam. moja macocha zaprowadziła mnie do ojca i tam zostałam z nim sam na sam.
- nie wierzę, że już wychodzisz za mąż. - przytulił mnie. - czekałem na ten dzień długo.
ja też.
i gdy zaczęła grać muzyka weszliśmy do wielkiego kościoła.
najpierw sobie pomyślałam, że zrobię ok. 20 rozdziałów skoro akcja się nie
rozkręci, a tu proszę - 9 rozdział i prawie koniec
właśnie prawie.
CZYTASZ
𝓸𝓵𝓲𝓿𝓲𝓪 𝓵𝓮𝓮.
Romance"za każdym razem o północy płakała bo wiedziała, że nigdy nie spotka chłopaka, który wysyła jej listy."