~Part 1~

38 2 0
                                    

Yoongi pov.

Spałem spokojnie, śniłem o pięknym życiu, o byciu kamieniem. Tak, dobrze słyszeliście. Dlaczego kamień zapytacie? Otóż skały nic nie robią, tylko sobie leżą i odpoczywają. Chciałbym tak. Niestety okrutny świat ma co do moich marzeń inne plany.

Godzina 7 wybiła, skąd to wiem? Budzik. Uwielbiam jego dźwięk, gdyby nie to że mam nowy telefon to wylądował by już dawno za oknem.
Kliknąłem więc odpowiedni przycisk i owinąłem się bardziej kołdrą. Niestety 10 minut drzemki minęły niczym sekunda. Podniosłem niechętnie głowę i otworzyłem oczy stekajac przy tym cicho. Nie miałem siły tak bardzo jak zwykle, czyli BARDZO. Spojrzałem za okno i widząc padający śnieg skrzywilem się lekko.  Nie wiem czemu za dziecka lubiłem ten widok, pewnie poprostu kojarzył mi się z zabawą. Teraz gdy to widzę bardziej odechciewa mi się wstać.

Spojrzałem na telefon, Hoseok jak zwykle wysłał mi swoje zdjęcie z treningu. Jak on ma siłę wstać tak wcześnie i iść tańczyć???!??!! Nie kumam go, no ale fajnie że chłop ma radość z życia. Właśnie Hoseok, nie przedstawiłem go. Hobi to mój bliski przyjaciel, znamy się od 10 lat prawie i teraz mieszkamy razem. Pracujemy też szczerze razem, zatrudnilismy się w zwykłym sklepie spożywczym w centrum. Niby nic takiego ale pieniędzy starczy na mieszkanie i nie tylko. No ale szkoda gadać o takich rzeczach, wróćmy do pięknego śnieżnego poranka.
Wstałem z łóżka, od razu zrobiło się zimno ale trzeba walczyć. Podszedłem do szafy po czym wyjąłem potrzebne ubrania. Rzuciłem je na łóżko i powoli zdjąłem z siebie piżamę, złożyłem wszystko i odłożyłem na bok, po czym zacząłem ubierać świeże ubranka.

~skip 15 min~

Byłem ubrany i umyty, szybko poszło jak na moje standardy. Nie zjadłem śniadania, ponieważ zazwyczaj robiłem to wraz z Hobim. Założyłem więc gruba kurtkę, czapkę i szalik. Ręką sięgnąłem po klucze, które na szczęście leżały grzecznie przy drzwiach. Wy też nigdy nie umieliście ich znaleźć gdy wychodziliście z domu? Czyli się rozumiemy. Otworzyłem drzwi, od razu buchnęło mi zimnym powietrzem w twarz. Wyszedłem za próg domu i zamknąłem drzwi na klucz, po czym ruszyłem w stronę miejsca pracy gdzie zapewne czekał już mój przyjaciel.

Hoseok pov

Po porannym treningu od razu ruszyłem w strone sklepu. Po drodze wskoczyłem do sklepu i kupiłem dla Mina małą maskotkę pusheena. Pewnie się wnerwi za to ale znam go na tyle że wiem co potem z nimi robi. Wszystkie pluszaki które mu kupiłem są albo na jego komodzie albo w łóżku. Schowalem więc maskotkę do plecaka i biegłem dalej. Po 5 minutach byłem na miejscu, przywitałem się z szefem i poszedłem na zaplecze aby się przebrać. Pod koniec wziąłem plecak wracając do części dostępnej dla klientów, po czym usiadłem na swoim miejscu. Szef widząc to uśmiechnął się do mnie i uciekł do siebie.

Po chwili zobaczyłem mojego przyjaciela i od razu usmiechnalem się szeroko. Korzystając z okazji, iż nie było nikogo oprócz nas wstałem i przytulilem chlopaka.

— Witam Pana kota w naszym pięknym sklepie.

Yoongi uśmiechnął się do mnie lekko i kiwnal głowa.

— Nie nazwałbym tego miejsca pięknym no ale cześć.

Zaśmiał się cicho i poszedł na zaplecze. Zgaduje że poszedł zdjąć kurtkę. Śmieszy mnie to jak się ubiera, jakby było -10000°C a jest tylko -10. Chociaż to raczej ja jestem jakiś ciepły cały czas. Nie wiem sam.

Yoongi pov.

Gdy wszedłem na zaplecze zdjąłem z siebie niepotrzebne ubrania i założyłem maseczkę (Covid-19 tam nie istnieje). Zbierałem ją bo nie lubię jak ktoś widzi mój uśmiech, a z Hobim ciężko się nie uśmiechać.a
Po chwili usłyszałem drzwi i gdy zobaczyłem tam chlopaka  usmiechnalem się lekko.

— Mam coś dla Ciebie.

Klepnął mnie w ramie i wyjął małego pluszaka z plecaka. Zabije go kiedyś, zamorduje i zakopie.

— Ile razy będę ci jeszcze mówić że nie chce twoich przytulanek?????

Mimo wszystko wziąłem maskotkę i przytulilem jedna reka mówiąc przy tym cicho "dziekuje". Jung uśmiechnął się i wrócił na swoje miejsce. Ja natomiast usmiechniety spojrzałem na małego kotka którego otrzymałem od niego.

— Głupi jest.

Powiedziałem pod nosem i wyszedłem z zaplecza po chwili siadając na swoim fotelu trzymając maskotkę na kolanach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To tyle na dziś, zgaduje iż ta książka i tak nie wypali ale warto spróbować.

-Roommates- {s0pe}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz