Od momentu mojej rozmowy z mamą minęło 40 minut. Akurat obudziłem się z drzemki i postanowiłem w końcu iść kupić hobiemu prezent. Ruszyłem więc się ubrać w czasie gdy Hoseok chyba poszedł sobie potańczyć. Ubrałem się ciepło i wyszedłem z domu kierując się do sklepu.
~20 minut później~
Gdy już dotarłem na miejsce, pierwsze co zrobiłem to ruszyłem na elektronikę.
Musiałem kupić jakieś dobre głośniki go zazwyczaj Jung tańczył do muzyki z telefonu. Wybrałem więc jakieś na Bluetooth po czym poszedłem na dział filmowy. Jego ulubiony film to ,,If only" dlatego kupiłem płytę z tym oto filmem. Ostatnie co mu kupię to? No właśnie.. co ja mogę mu kupić. Wiem. Ulubiona liczba to 7 więc.. 7 małych pluszakow! I do tego parę słodyczy A to wszystko dam do pudełka wypchanego bibułą. Poszedłem więc po potrzebne rzeczy po czym ruszyłem w stronę kas gdzie za wszystko zapłaciłem.Hoseok pov.
Powiedziałem Minowi że idę tańczyć gdy ten poszedł do sklepu. A jaka prawda? Muszę mu prezent kupić. Wiem Już jaki ale pewnie mnie za to zabije. Jedna część niestety będę mógł odebrać dopiero w wigilię no ale cóż poradzić. Po 15 minutach od jego wyjścia poszedłem się ubrać w coś wygodnego i ciepłego.
Po około 30 minutach byłem w sklepie. Pojechałem do jakiegoś bardziej oddalonego aby nie spotkać Mina. Wszedłem do sklepu i poszedłem szukac potrzebnych rzeczy. Kojarzycie koc z rękawami i kapturem? Właśnie taki mu kupię. Do tego pewnie jeszcze pluszaka jak zwykle i może jakieś fajne słuchawki, ponieważ Yoongi tworzy muzykę w wolnym czasie.
Gdy wszystko wziąłem ruszyłem do kasy aby zapłacić i ostatecznie wrócić do domu gdzie zapewne będzie już starszy.
Yoongi pov.
Wróciłem do domu po godzinie A hobiego nie było, może poszedł się przejść? Nie wiem. Poszedlem zapakować prezenty, zajęło mi to.. około 30 minut? Chwilę później przyszedł Hoseok bo słyszałem że drzwi się otworzyły i pobiegł do siebie. Pewnie musiał coś zrobić więc zapukałem do niego.
— Żyjesz?
— Żyje żyje spokojnie! Zaraz wyjdę!!
— Dobrze Hobi!
Wróciłem do siebie aby ukryć w dobrym miejscu prezent. W końcu nie może ich znaleźć. Dobra wepchnalem pudło na szafę i zakrylem kocem po czym położyłem się.
5 minut później usłyszałem telefon. Spojrzałem i tam.. Mój tata? Nigdy nie chciał że mną gadać, nie miał czasu. Odebrałem.
— Halo?
— Słuchaj no, mówiłem Ci coś 12 lat temu prawda? Że kurwa nie zamierzam się z Tobą zadawać. A teraz jeszcze masz prawo mówić mojej żonie że masz jebanego chlopaka? Chyba coś ci się jeszcze bardziej poprzewracało w głowie.
— Tato no przecież mowiles wtedy że spoko mogę se kochać kogo chce, to czemu teraz tak reagujesz??
— Dlaczego? Bo myślałem że Ci to kurwa przejdzie! Nie dość że nie chcesz znaleźć normalnie pracy tylko chcesz kurwa RAPOWAĆ to jeszcze przez ciebie nie mam się co wnuków spodziewać. Wiesz co? Zawiodłem się cholernie, nie chce cię widzieć w moim domu. Nie obchodzi mnie czy przyjedziesz do matki czy do mnie. NIE CHCE CIE TU KURWA WIDZIEC!
Po tym nasza rozmowa się zakończyła, a ja? Wpadłem w panikę, rece zaczęły mi się pocić a oddech zdecydowanie nie był pod kontrolą. Miałem gdzieś tabletki, napewno miałem. Zacząłem wszystko wywołać gdy znalazłem opakowanie z tabletkami. Ze stresu nie zwróciłem uwagi na ilość i poprostu wziąłem garść do ust, przy okazji kilka rozsypując, po czym popiłem je wodą.
Po wszystkim położyłem się zwiniety w kulkę. Nigdy nie usłyszałem czegoś takiego od niego, naprawdę myślałem że to toleruje. Ale jednak nie.Po chwili czułem jak się uspokaja i zamknąłem oczy. Usłyszałem tylko chyba otwieranie drzwi ale nie miałem siły podnieść głowę.
Hoseok pov.
Skończyłem pakowac i postanowiłem zajrzeć do Mina. Zapukałem i wszedłem do środka.
— Yoongi?
Podszedłem do niego i nadepnalem na coś po drodze. Tabletka? Tabletki? Czemu tu leżą tabletki?? Zaraz obok leżało puste pudełko. Kurwa przecież dopiero co mu je kupiłem. O nie, NIE NIE KURWA NIE.
— Yoongi spójrz na mnie. Błagam nie pierdol że to zrobiłeś znowu.
Nie zareagował, A nie spał. Inaczej wygląda jak śpi i inaczej oddycha.
Wystraszyłem sie, coś musiało się stać. Ale to kurwa teraz nie ważne. Wyjalem szybko telefon i zadzwoniłem na numer alarmowy. Jak można się spodziewać płakał, bardzo płakałem. Boję się jak dawno temu to się stalo. A jak już się nie uda go uratować? Jak to stracę? Dobra Hobi weź się w garść.
Wziąłem go na rece i wybiegłem przed dom.~Godzinę później~
Siedziałem pod salą załamany. Czekałem tylko aż ktokolwiek wyjdzie, w głowie miałem już same czarne scenariusze. Co jeżeli się spóźniłem?? Nie ma takiej opcji, nie pozwolę na to. Nagle ktoś wybiegł z sali, ale już po sekundzie go nie widziałem rozplakalem się bardziej i chwycilem się za głowę.
— Pan Jung?
Podniosłem się szybko, ale nikogo tu nie było. Co się dzieje. Przecież przed sekunda słyszałem swoje nazwisko. Padłem na krzesło i spojrzałem na drzwi przed sobą. Nagle się uchyliły a tu.. Yoongi?
— Yoongi? To Ty?
Podnioslem się szybko i przetarłem oczy. Ale to nie był on. Jakiś lekarz. JAKIŚ LEKARZ.
— Czy to pan Jung?
— Tak, tak to ja.
— Pana chłopak j-
— Co z nim?? Żyje?? Jest w śpiączce??
— Wszystko jest dobrze, na szczęście zdążył pan szybko zareagować dzięki temu wszystko jest dobrze. Miał niestety płukanie żołądka i obecnie śpi ale można do niego już wejść.
Uśmiechnąłem się przez łzy po czym wszedłem do niego. Leżał, niby nic nowego ale był blady. Bardziej niż zwykle. Usiadłem obok niego i chwyciłem jego dłoń. I cmoknalem ja lekko. Była taka.. lodowata. Schowałem ją pod kołdrę i spojrzałem na jego twarz.
— Już jestem przy tobie skarbie. Nie musisz się bać. Będę tutaj aż się obudzisz.
Oparłem głowę o ścianę i patrzylem na niego. Zdecydowanie muszę z nim być większość czasu żeby się nie bał, bo tylko wtedy bierze te tabletki.
— Kocham Cię malutki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
:DDDDD miłej niedzieli

CZYTASZ
-Roommates- {s0pe}
Hayran KurguMin Yoongi oraz Jung Hoseok wynajmują razem mieszkanie. Czy ściany ich domu zobaczą coś więcej niż zwykle rozmowy? Odpowiedź w tekście.