~Part 6~

15 1 0
                                    

~Rano~

Obudził mnie lekki chłód. Tylko dlaczego jest zimno skoro Hobi jest obok? Podnioslem się i zdziwiłem się bardzo. Dlaczego go nie ma? Uciekł? A może to tylko sen?? Nie.. błagam nie..
Wstałem szybko i pobiegłem do jego pokoju. Dobieglem do środka A tam pusto. Spanikowałem, gdzie moje słonko?!

— Hobi!!! Błagam gdzie jesteś?!

Serio byłem blisko rozpłakania się, czemu go nigdzie nie ma. Jezu co jeżeli to wszystko był sen? Te 10 lat to sen? Nie przecież ja go poznałem napewno.. To było zbyt realne..
Nagle usłyszałem kroki i zza ściany spojrzał na mnie Jung.

— Co się dzieje mały?

Pobiegłem do niego szybko, od razu mocno go przytulajac. Chłopak odwzajemnil czynność i cmoknął moje czoło.

— Ej ej co się stało hm? Byłem tylko na dole zrobić śniadanko przecież.

To miało sens. Szczerze teraz zrobiło mi się głupio że myślałem że to sen. Przytuliłem go mocniej i uśmiechnąłem się.

— Przepraszam, chciałem tylko tuli od Ciebie

— Było zejść na dół kochanie, cały czas tam byłem. Chcesz zjeść?

— Takkk~ A zadzwonilibysmy do mojej mamy? Dawno z nią nie gadaliśmy A obiecałem że zadzwonię i myślałem żeby jej o nas powiedzieć..

— Oczywiście że możemy Minie. To najpierw jedzonko i możemy zadzwonić.

Znowu. Znowu wziął mnie na rece, dlatego go ugryzlem w ramie.

— AŁA????????

— grrr nie krzycz

— To Ty mnie nie gryź bo to boli

Prychnalem cicho i cmoknalem miejsce które ugryzlem. Po chwili chłopak usiadl przy stole i posadził mnie na swoich kolanach. Zarumieniłem się I spojrzałem na jedzenie.

— To smacznego Yoonie

Uśmiechnął się do mnie i zaczął jesc. Odwzajemniłem uśmiech i nałożyłem sobie trochę jedzenia na talerz. Gdy już zjadłem chłopak wziął mój talerz i dał mi jeszcze małą porcję.

— Za mało jesz kotek

— Jem wystarczająco przecież

— Zjadłeś 3 razy mniej niż ja

— Bo to Ty gruby jesteś i jesz w cholerę dużo

— I tak masz jesc więcej

— Ughhh

Sięgnąłem po jedzenie i znowu zacząłem jeść. Tym razem na szczęście już mi nie nałożył więcej na talerz. Więc gdy zjadłem, podziękowałem i odszedłem od stołu.

— Chodź zadzwonić puki jest czas

— Już lecę!

Pobiegł za mną i usiadl na kanapie. Skąd on wiedział że tam miałem iść?
Zawsze tak jest więc chyba się nauczył poprostu. Usiadłem więc obok i wyjąłem telefon następnie wybierając numer do mojej mamy. Odebrała praktycznie od razu więc dałem ja na glosnik.

— Hej mamo!

— Dzieńdobry pani Min!

Uśmiechnąłem się. Zawsze mówił to tak uroczo gdy dzwonilismy do niej. Za każdym razem wywoływało to uśmiech na mojej twarzy.

— Część chłopcy, co tam u was?

— A dobrze proszę pani, dopiero zjedliśmy śniadanie więc nic szczególnego się nie działo. A jak tam u Pani??

— Aish mówiłam że masz mi mówić mamo Hobi, u mnie jest dobrze. Też dopiero zjedliśmy śniadanie haha.

Patrzyłem na hobiego, szczerze on ma lepszy kontakt z moją mamą niż ja. No ale to Hoseok, wszyscy go kochają.

— Mamo bo chciałem Ci cos powiedzieć odnośnie mnie i Hobiego właśnie..

—  Słucham, co tam się stało słonko?

— Bo przez te 10 lat życia z nim.. w końcu zrobiliśmy coś cudownego. W końcu wyznalismy sobie nasze najskrytsze uczucia i no..

— Co masz na mysli słonko?

— Mamo, Hoseok to mój chłopak.

Zestresowałem się mówiąc to. Naprawde się zestresowałem. A gdy nie usłyszałem odpowiedzi spanikowałem.

— M-mamo? Przepraszam..

Nadal cisza, zawiodłem ją. Znowu pokazałem że jestem złym synem. Znowu to mój brat jest tym lepszym, ze swoją dziewczyną. Na moich policzkach zaczęły  się pojawiać pojedyńcze łzy, spływające powoli aż do mojej szyji. Wtedy usłyszałem odpowiedź że strony mojej mamy.

— Słońce, nie przepraszaj. Rozumiem że kochasz hobiego bo kto by go nie kochał. Pamiętasz jak mi kiedyś powiedziałeś że dla Ciebie płeć się nie liczy? I że liczy się charakter zamiast tego? Powiedziałam ci to samo co dziś. Że mimo wszystko nadal jesteś moim synem, mimo wszystko nadal cię kocham i nie przestanę. Tylko Hobi, jedna prośba.

— Tak?

— Zaopiekuj się nim. Od zawsze to tobie ufał najbardziej. Zawsze mówił o tobie jak się z nami widział. Dlatego nie złam mu serduszka dobrze?

— Obiecuje na moje życie że tego nie zrobię. Będę się nim zajmować jak oczkiem w głowie.

Siedziałem tylko obok i płakałem cicho. Naprawdę się zestresowałem całą tą sytuacją. Poczułem tylko jak Hoseok mnie obejmuje i wtula w siebie. Rozplakalem się bardziej.

— Słonko już nie płacz, wszystko dobrze tak? Nie jestem zła, nadal jesteś moim najcudowniejszy synkiem. Mówiłam ci to tyle razy malutki.

— Ja też cię kocham mamo. Ale zawsze bałem się tego, bałem się że mnie wysmiejesz, że mnie przestaniesz kochać.

— Nigdy bym tego nie zrobiła. Nie umiałabym. Kocham Cię najbardziej na świecie, ja i tata. Więc już cichutko i ciesz się tym że zaraz święta. Spędzicie ten czas razem?

— Tak proszę pani, już nawet mamy choinkę ubrana.

— No i widzisz. To idźcie się tam potulic A Ty Hobi przypilnuj go. Kocham Was chłopcy

— My też panią kochamy

— Kocham.. Kocham Cię bardzo mamo.. I naprawdę dziękuję że jesteś moja mamą

— Nie dziękuj mały. Do usłyszenia

— Papaaa

Rozłączyla się a Hobi wziął mnie na kolana i przytulil mocno. Nadal płakałem ale już na szczęście lekko.

— Tobie też dziękuję Misiu, że jesteś przy mnie.. bardzo bardzo dziękuję

— Ja również ci dziękuję malutki. Kocham Cię bardzo

Wtulilem się w niego i wyszeptalem ,,ka ciebie tez". Chłopak uśmiechnął się i cmoknal moje czoło. Po pewnym czasie się uspokoiłem i zasnąłem. Drzemka jest mi potrzebna.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miłego dnia i powodzenia w szkole/pracy itp.!!!!❤❤❤❤

-Roommates- {s0pe}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz