~ Decyzja czwarta - pamiętać ~

290 39 30
                                    

 Ze zmęczeniem opadła na materac.

Drugoroczni ze szkoły, w której uczyła byli zdecydowanie zbyt zdolni jak na jej standardy.

Przez tamte cholerne dzieciaki, miesiąc po pierwszym etapie olimpiady, znów tkwiła w tamtym miejscu, tylko tym razem, na cały tydzień!

Jej zdrowie psychiczne miało się coraz lepiej. Nie była jednak pewna, co przyczyniło się do tego najbardziej. Rozdzielenie z rodzinnym miastem? Terapia? Leki? A może po prostu jakaś nagła zmiana wewnętrzna?

Zamknęła oczy.

Przed chwilą dotarli do miasta, a kolejny etap olimpiady miał mieć miejsce dopiero kolejnego dnia po południu, więc dzieciaki zamiast się uczyć podczas drogi, wymyślały jakieś super zabawy w stylu „kto najbardziej wychyli się przez okno na autostradzie, ten wygrywa Happy Meala", przez co podróż wymęczyła ją na wszystkim możliwych frontach.

Jedynym czego pragnęła był sen.

– Pani Ueno!

Do jej pokoju, bez pukania wbiła okularnica, która – jak się okazało, gdy nie umierała z przemęczenia była istną kulą energii i w miarę równą babką.

– Co się znowu stało? – wymamrotała niewyraźnie nauczycielka, nie siląc się nawet na otwieranie oczu.

– Chłopcy powiedzieli, że idą zobaczyć główną siedzibę portowej mafii i wygląda na to, że rzeczywiście tam poszli...

Chisana jeszcze nigdy w życiu tak szybko nie podniosła się do pozycji siedzącej.

– Że co oni zrobili? – jakoś kretynizm tamtych młodych geniuszy trochę do niej nie docierał.

– Poszli „pozwiedzać" kryjówkę mafii...

Nauczycielka zerwała się na równe nogi.

– Kurwa! – wrzasnęła, zdejmując płaszcz z wieszaka. – Kurwa, kurwa, kurwa – wcisnęła botki, nie trudząc się nawet z ich zapinaniem.

Szybko złapała jeszcze komórkę i tuż przed wyjściem postanowiła przepytać uczennicę.

– Ile osób poszło?

– Trójka. Taikutsuna, Hinoda i Sakamoto – odpowiedziała rzeczowo.

– Reszta siedzi grzecznie w pokojach?

– W moim pokoju – doprecyzowała. – Uczyliśmy się przed jutrzejszą konkurencją, ale chłopakom się w pewnym momencie znudziło... no i wie pani, jak to się skończyło.

Kobieta skinęła głową. Próbą samobójczą się skończy, jeśli nie zagęści ruchów.

– Zaprowadź mnie najpierw do tego twojego pokoju – poleciła, a dziewczyna prędko ruszyła przed siebie.

Chisana przeliczyła uczniów, których całe szczęście, rzeczywiście była siódemka, zakazała im wychodzenia z hotelu, grożąc wydaleniem ze szkoły, po czym wróciła się do pokoju by złapać za scyzoryk, którego wsadziła do buta oraz rewolwer, którego postanowiła skitrać w tylnej kieszeni spodni.

Ostatecznie, prawie się zabijając, zbiegła po schodach, ojebała ochroniarza, który wypuścił uczniów z hotelu i sprintem ruszyła w kierunku głównej siedziby mafii.

W końcu mafia była tak potężną organizacją, że nie widziała żadnego sensu w ukrywaniu swojej siedziby. Co prawda samo zbliżenie się do tamtego ogromnego budynku raczej nie powinno być niebezpieczne, ale kobieta miała złe przeczucia co do instynktu przetrwania chłopców, którzy w środku nocy wyszli sobie „pozwiedzać kryjówkę portowej mafii".

Ewokacja - Chuuya x OC [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz