🥀16🥀

1K 26 2
                                    

Pov. Jimin

–Ja przepraszam, nie powinienem tego robić - młodszy mówił drżącym głosem. – Ja naprawdę nie chciałem.

–Mówiłem już, że nic się nie stało. Spokojnie. – ręką gładziłem drobne ciało.

–Ale ty pewnie masz kogoś i ja niby też mam... –szybko mu przerwałem.

– Naprawdę tego chuja nazywasz swoim chłopakiem?! Jakbym się nie zjawił niewiadomo co by Tobie zrobił! Zrozum to! – podniosłem zdenerwowany głos, jak on może nazywać go swoim chłopakiem, jak w ogóle mógł z nim być? Na mój ton głosu młodszy wybuchł płaczem, cały drżąc. – Naprawdę ten chłopak nie jest odpowiedni dla Ciebie, jakbym nie przyjechał mógł zrobić Tobie coś naprawdę poważnego, widziałeś w jakim był stanie. Podejrzewam, że to nie był pierwszy raz kiedy taki był. Miłość nie polega na krzywdzeniu i strachu drugiej połówki. Nie tylko ja Ci to powiem, ale każdy. Jesteś słabszy niż ten cały Jaebeom i on to wykorzystuje. Wykorzystuje też to, że się go boisz. Myślisz, że sobie bez niego nie poradzisz? – młodszy milczał ciągle mocząc moją koszule.
– Masz dobrego przyjaciela, który stara się Tobie pomóc i mnie. Nie zasługujesz na takie traktowanie. Ten debil nie zasługuje na Ciebie. Pewnego dnia może nie być tak kolorowo, ja i Twój przyjaciel możemy nie zdążyć na czas, aby Cię uratować. – zakończyłem mój monolog i spojrzałem na młodszego, który ciągle płakał – No już nie płacz, nie powinienem tak zareagować. Poprostu na samo wspomnienie tego gnoja mi ciśnienie podskakuje.

– Ja boję się go zostawić. Co jak znowu wpadnie w szał? Co jeśli Tobie albo Hoseokowi coś zrobi? Sam widziałeś on jest nie obliczalny. – powiedział bardzo cicho.

– Nie martw się o nas, my sobie poradzimy. Najwyżej mu przyłożę i po sprawie. Nie pozwolę mu skrzywdzić Ciebie ponownie. – powiedziałem z twarzą w jego włosach, miały taki przyjemny zapach, którym się zaciągnąłem – Achh cudnie pachną.

–Nie wybaczyłbym sobie jeśli komuś stało by się coś złego z mojego powodu. – podniósł swój zapłakany wzrok na mnie, na ten widok moje serce się łamało.

–Masz za dobre serce wiesz? Ludzie będą to wykorzystać. –westchnąłem.
– Może połóż się spać? Widzę, że jesteś zmęczony. –zaproponowałem.

– A położysz się ze mną? – zapytał z cichą nadzieją.

– Nie zmieścimy się na tym łóżku razem. –nie chciałem znowu przestawiać łóżka. Jungkook patrzył na mnie zapłakanym wzrokiem z cieniem nadziei. Chłopak odsunął się na koniec łóżka, abym miał miejsce się położyć. Zrobiłem to, a młodszego pociągnąłem na swoją klatkę piersiową, aby podczas snu nie spadł.








🥀🖤🥀🖤🥀🖤🥀🖤
Maraton 13/28

Nie dam rady... || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz