VII

522 38 4
                                    

Yo!
Mam ważną sprawę więc proszę przeczytajcie do końca!❗️
Wiem ostatni rozdziały mogły być dziwne i głupie ale cóż jestem głupia i tyle hah.
Jak dobrze wiecie za niedługo święta dokładnie za niecały tydzień więc przez jakiś czas mnie nie będzie dokładnie to do świąt ale spokojnie jeśli chodź trochę polubiliście ten fanfik to mam dla was niespodziankę o której dowiecie się 24 grudnia czyli w święta do tego czasu mnie tu nie będzie ale wrócę z podwójną siłą i części będą o wiele lepsze tak myśle to zależy czy wam się spodoba😅
No więc życzę wam udanych wesołych świąt chociaż wiemy jaka jest sytuacja Leslie💖
————————————————————
-w jakim sensie przypominam?-zapytał sasuke zdziwiły go słowa menmy i też trochę go nie rozumiał czemu mu tak na wszystkim zależy

-można powiedzieć że jest taki sam jak ty tylko ma inne oczy i uśmiech-przerwał spojrzeli sobie w oczy znowu menma to widział znowu widział coś dziwnego w sasuke oczach czego nie rozumiał-jego oczy nie są tak puste w jego oczach widzę szczęście czasami złość ale jednak mają w sobie emocje a uśmiech jest lekki ale tak na prawdę potężny nie da się go niczym zastąpić-sasuke nie wiedział dlaczego ale chciał wiedzieć więcej o tej osobie i o menmie sam niedowierzał jak bardzo może być ciekawy i jak bardzo się zmienił normalnie zabił by menme już przy pierwszym spotkaniu ale coś go zatrzymało do tej pory nie wiedział co coraz bardziej bał się że pomiędzy nimi tworzy się więź dlatego jak najszybciej musi się dowiedzieć co ukrywa

-idę już spać-wstał sasuke i zaczął kierować się do pokoju menme zdziwiło jego zachowanie

-dobranoc sasuke-powiedział cicho ale tak by usłyszał ten tylko na chwile się zatrzymał i zaczął z powrotem kierować się do pokoju

pov.menma

chyba powiedziałem za dużo może powinienem mu nic nie mówić cholera ale chyba jest dobrze przecież powiedział że mi pomoże a może powiedział tak tylko żeby mnie nie martwic ale w sumie po co miał by takie coś robić po co miał by się martwić przecież w tych czasach jestem dla niego nikim a może chce mnie wykorzystać cholera po cholerę się martwię przecież jestem uchiha-uzumaki menma dattebasa i nie ważne co się stanie dam sobie radę muszę dać radę uśmiechnąłem się lekko nawet nie zauważyłem kiedy oczy zaczęły mi się zamykać i z uśmiechem na twarzy zasnąłem

poczułem jakąś obcą czakre odrazu odtworzyłem oczy nade mną stał jakiś chłopak około 17-letni chłopak miał dość specyficzne zęby takie jakby u rekina biało-niebieskie włosy oraz fioletowe oczy jakby pół człowiek pół rekin

-już myślałem że nie żyjesz-zaśmiał się oraz podał mi rękę ja oczywiście skorzystałem z pomocy-jestem suigetsu a to jugo-dopiero teraz zauważyłem jeszcze wyższego umięśnionego chłopaka o rudych włosach na pierwszy rzut oka mega straszny-a ty to?

-o wybacz jestem menma-uśmiechnąłem się szeroko dopiero teraz zdalem sobie sprawę kim są ci kolesie-wy jesteście towarzyszami sasuke prawda?-zapytałem dla pewności

-tak a ty jesteś pewnie tym bachorem o którym sasuke mówił-on chyba sobie żartuje ja jestem niby bachorem jestem tylko 3 lata młodszy

-suigetsu jugo nareszcie jesteście-był to suchy sasuke szedł w naszą stronę a za nim karin spojrzał na mnie ja za to odwróciłem od niego wzrok byłem zły ja niby bachorem ja mu dam bachora-podajcie raport-powiedział sucho stając koło mnie

-naruto przemieszcza się razem z kopiującym nijia-czyżby chodziło o kakashiego-senseia-na pewno zgubiliśmy ich zmierzają za naszymi klonami teraz zależy od ciebie co robimy-przerwał swój monolog suigetsu-może zabawimy się nimi?-uśmiechną się chytrze chyba już się nie polubimy suigetsu wnerwił mnie niech tylko spróbuje im coś zrobić-menma wszystko dobrze?

-t-tak -uśmiechnąłem się no przecież nie nawrzeszczę na niego i tak to nie był szczery uśmiech wszyscy się na mnie patrzyli

-wyglądałeś jakbyś chciał kogoś zabić-tym razem odezwała się karin a co dziwisz się koleś chce zrobic coś mojemu tacie i kakashiemu który był dla mnie jak wujek nawet czasami tak na niego mówiłem i do tego mówicie na mnie bachor a jestem tylko o cholerne 3 lata młodszy

-wcale nie może trochę ale i tak nikogo nie zabije-nie wiem po co to mówiłem chyba po to by się obronić czy coś zerknąłem na sasuke który najwidoczniej miał wszystko gdzieś

-a kogo chyba nie mnie prawda?-odezwał się suigetsu może i miałem ochotę ale i trak tego nie zrobię i chyba bardziej już bym chciał udusić sasuke za tego bachora więc pokręciłem przecząco głową-ha wiedziałem od razu że się polubimy-mówił z wielkim uśmiechem na twarzy obejmując mnie ramieniem-skąd wy go wytrzasnęliście? mam nazieje że nie będziesz tak sztywny jak sasuke-wiecie co chyba jednak się z nim polubię

-nie pozwalaj sobie na za dużo suigetsu-popatrzył na niego suigetsu najwyraźniej się przestraszył bo się za mną schował-karin go znalazła-powiedział i zaczął się kierować do jaskini

-drań-powiedziałem do siebie ale najwidoczniej sasuke to usłyszał ponieważ odwrócił się w moją stronę i zaczął iść w moim kierunku

-przechlapane-odskoczył ode mnie suigetsu najwidoczniej bał on się sasuke nagle sasuke staną przede mną i patrzył mi w oczy

-możesz powtórzyć młotku?-dalej się na mnie patrzył poczułem na sobie wzrok wszystkich tu obecnych bawiła mnie ta sytułacja dlatego uśmiechnąłem się

-z miłą chęcią DRANIU-wystrzeżyłem zęby jak tylko mogłem usłyszałem jak suigetsu coś mówił w stylu "on chyba nie chce żyć" drań dalej na mnie patrzył aktywował sharingan i po chwili byłem w iluzji ja od razu aktywowałem czakre i byłem z powrotem dziwne było to że on dobrze wie że umię się wydostać z iluzji

-jak?-zapytał suigetsu ja się tylko uśmiechnąłem

-no co draniu tylko tyle potrafisz?-zapytałem z kpiną-czy bachor wyszedł by z iluzji?

-o to ci chodziło jesteś bachorem i pogódź się z tym i potrafię wiele więcej ale nie chce mi się ciebie zabijać-powiedział i odszedł w kierunku jaskini trochę mnie zdenerwował to przyznam karin z jugo też po chwili odeszli

-j-jak?-odezwał się suigetsu ja odpowiedziałem tylko krótkim "hm?"-no jak wydostałeś sie z jego iluzji?

-a o to chodzi wystarczy że zaczniesz uwalniać trochę swojej czakry nic trudnego-uśmiechnąłem się dopiero wtedy pomyślałem o tym co mu powiedziałem może dla mnie to trochę ale dla niego to może być mega dużo no ale trudno się mówi

Nieznana przeszłość/ Menma następna generacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz