Rozdział 7

43 4 0
                                    

Nietypowe podziękowanie i nowy złoczyńca

Sytuacja w U.A. była okropna. Uczniów zaatakowała fala sprawdzianów. Nikt nie miał czasu na pogaduszki i wygłupy. Wszyscy siedzieli godzinami przy książkach, skupieni i wyczerpani nauką.
Lecz w tym beznadziejnym czasie stało się coś niesamowitego.

Przez cały dzień Tomoko chodziła niespokojna. Wcale nie mogła usiąść przy książce i przeczytać chociaż jednego tematu, co było bardzo dziwne. W końcu postanowiła wyjść z pokoju.
- Gdzie idziesz? - spytała Ahri.
- Wiesz co, chyba muszę się przewietrzyć... - skłamała Tomoko.
- Widzę, że kłamiesz. Nigdy ci to nie wychodzi.
- No dobra, kłamałam. Głodna jestem, idę coś zjeść. Przynieść ci może kanapkę?
- W sumie mogę coś przekąsić.
- Dobrze, będę za 10 minutek. - oznajmiła Tomoko i wyszła z pokoju.
W rzeczywistości to też było kłamstwem, ale Ahri na szczęście się nie domyśliła.
Powodem wyjścia było coś, nad czym tak długo rozmyślała, a może raczej ktoś. Szukanie tego kogoś nie zajęło jej zbytnio dużo czasu.
- Tutaj jesteś. Sz-szukałam cię... - szepnęła nieśmiało dziewczyna.
Na drugim końcu korytarza szedł Shoto. Zatrzymał się i znieruchomiał. Czuł jak pocą mu się ręce. Wreszcie rzekł:
- Mnie?
- Tak... - Tomoko podbiegła do niego. - Z tego wszystkiego co działo się ostatnio zapomniałam ci podziękować.
Tomoko przybliżyła się do Todorokiego, stanęła na palcach i pocałowała chłopaka w policzek.
Shoto zarumienił się. Nie mógł nic powiedzieć. Po krótkiej chwili przełamał się o wyjąkał:
- C-c-co to b-był-ło...
- Och, przepraszam! Ja nie wiedziałam, że to niestosowne! Nawet nie pomyślałam o tym, że możesz się zdenerwować... - zmartwiła się Tomoko i już miała zniknąć, kiedy nagle...
- Nie odchodź... - powiedział Shoto trzymając ją za dłoń - To było bardzo miłe. Nie denerwuj się, spokoj...
- Jejku, już myślałam, że się obraziłeś i odwrócisz się ode mnie!
- Co ty, nigdy się od ciebie nie odwrócę...
Teraz to dziewczyna znieruchomiała i zarumieniła się. Później znikła.
- Czy zrobiłem coś nie tak... - powiedział na głos Shoto.

- Gdzie ty tak długo byłaś? Teraz to ja się o ciebie martwiłam!
- Przepraszam, miałam problem ze znalezieniem sera w lodówce...
- PROBLEM ZE ZNALEZIENIEM SERA W LODÓWCE! PIERWSZE SŁYSZĘ!
- Oj, już się nie wkurzaj. Wiesz, że to ci nie służy...
- Wiem, wiem. Masz te kanapki?
- Oczywiście!
- To na co czekasz? Dawaj mi je!

Kiedy tak dziewczyny zajadały się kanapkami, na drugim końcu miasta dział się koszmar...
Restauracja Mamma Mia! cieszyła się ogromną popularnością. Ludzie codziennie stali w ponad 10 metrowych kolejkach byle by tylko skosztować pysznego makaronu. A wszystko to za sprawą sekretnego pomidorowego sosu...
Właściciel restauracji, Włoch z krwi i kości, był barczystym mężczyzną po czterdziestce o wysokich ambicjach i wybitnych zdolnościach. Posiadał wiele konkurencji, lecz żadna z nich nie dorównała jego sztukom kulinarnym.
Włoch, pomimo popularności, nie miał przyjaciół. Przyczyną tego była jego wielka, czerwona i mięsista twarz.
Mężczyzna był zrozpaczony. Obwiniał ludzkości za brak tolerancji i pychę. Pragnął zemsty... Dlatego stworzył swój sos. Ludzie kochali i pochłaniali w ogromnych ilościach jego makarony z tymże składnikiem. Gdy wychodzili z knajpy, ich głowy zmieniały się w wielkie pomidory, a oni sami stawali się pomidorowymi zombie... Atakowali innych, którzy również zostawali powtorami. Z czasem powstała plaga ludzi-pomidorów...
Tak właśnie wyglądała zemsta Amore Pomidore, nowego złoczyńcy.

My Hero Academia : New Heroes, New ProblemsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz