Od pobytu Niall'a w szpiatalu minął miesiąc. Chłopak weekendy spędzał z Felicity, która przyjeżdżała do niego. Robili wszystkie te rzeczy, które robią pary w filmach.
Oglądanie filmów, przytulanie się na kanapie, śmianie się całą noc i wyjścia na pizzę. Można było powiedzieć, że chłopak był szczęśliwy. Jedno pytanie wywiercało dziurę w jego głowie.
Dlaczego Felicity ode mnie nie odeszła?
Całe dnie i noce myślał nad odpowiedzią, ale nadal jej nie znalazł.
- Może to miłość? Nie, to nie możliwe, żeby ktoś pokochał takiego kogoś jak ja.
- Potrzebuję rozmowy z nią, potrzebuję znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Niall wyjął telefon z kieszeni, wybrał numer Felicity i nacisnął zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach usłyszał jej cichy głos.
- Cześć, Niall. Jak się czujesz?
- Hej, dobrze. A Ty?
I kolejne kłamstwo.
- Wyśmienicie, co powiesz na kino jutro popołudniu?
- Nie wiem, czy dam radę.
- Oh, okej. Rozumiem Cię. Masz też swoje sprawy. Przepraszam, że się narzucam- w jej głosie wyczuwalny był zawód, ponieważ naprawdę chciała zobaczyć te przenikliwe niebieskie tęczówki Niall'a i usłyszeć jego łagodny głos, ale nie przez telefon, tylko na żywo.
- Kochanie, nie narzucasz się. To ja powinienem Cię przepraszać, że nie mam dla Ciebie wystarczająco dużo czasu.
- Niall, rozumiem, że masz co innego do robienia, a nie tylko nasze spotkania.
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne.
- Cz-czemu nie odeszłaś, gdy powiedziałem Ci o swojej chorobie?
- Mówiłam Ci to już, ale będę powtarzać to ciągle dopóki nie zrozumiesz. Kocham Cię i to dlatego nie zostawiłam Cię samego z problemami. Wierzysz mi, Niall? Mam nadzieję, że kiedyś pokochasz siebie choć w połowie tak jak ja kocham ciebie.
- J-ja chciałbym, ale nie mogę. Nikt nie mógłby pokochać takiego człowieka jak ja, przepraszam. I nigdy w życiu nie zaakceptuje takiego jakim jestem, bo jestem okropny człowiekiem.
Po wypowiedzeniu tych słów chłopak się rozłączył. Felicity dzwoniła do niego jeszcze kilka razy, ale nie odebrał, więc pobiegła do salonu, w którym siedziała jej mama.
- Mamo, zawieziesz mnie do Nialla?
- Co się stało?- kobieta podeszła do swojej córki i przytuliła widząc jej łzy.
- Jemu stało się coś złego ja to wiem. Mamo, proszę.
Kobieta szybko zabrała kluczyki do samochodu i razem z córką pobiegła na podwórko. Wsiadły do samochodu i już były w drodze do domu chłopaka Felicity.
Po około 20 minutach były na miejscu, więc Winters poprosiła swoją mamę o zaczekanie na nią w samochodzie, dzięki czemu sama mogła pobiec do domu Niall'a. Drzwi były otwarte, więc weszła do dobrze znanego jej salonu i popędziła schodami do pokoju Horana. To, co w nim zastała kompletnie ją załamało.
Na łóżku leżał Niall we własnej krwi. Jego blond włosy nadal były perfekcyjnie ułożone ku górze, a jego powieki były zamknięte, więc nie mogła ujrzeć tych niebieskich oczu, które tak bardzo kochała. Felicity podeszła do niego i dopiero teraz zauważyła, że coś znajduje się w pełnych blizn dłoniach Nialla.
Jego prawa ręka ściskała pogniecione ich wspólne zdjęcie, a w lewa ręka była rozłożona i widoczna była na niej zakrwawiona żyletka.
Na stoliku dziewczyna znalazła list.
Droga Felicity,
Przepraszam, że to zrobiłem, ale już naprawdę nie mogłem poradzić sobie ze wszystkimi moimi problemami.
Wiem, jestem młody i mogłem doświadczyć tyle wspaniałych chwil, uczuć, ale nie chciałem. Wystarczyła mi moja miłość do Ciebie.
Jeszcze raz przepraszam, że zostawiłem Cię samą, ale jestem pewny, że znajdziesz sobie kogoś lepszego( bo w końcu wszyscy są lepsi od takiego nieudacznika jak ja)
Nie zapomnij o mnie, kocham Cię, Felicity Winters
Niall :)
CZYTASZ
SMS friends\couple √
FanficPrzykro mi, Felicity. Naprawdę, mi możesz zaufać. Dziękuje, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.