Jestem Lena Brelok mam 22 lata. W dniu 18 urodzin moja rodzina zginęła, tramwaj wjechał w nasz samochód. Ja wyszłam cało na ciele, lecz moja psychika nie wyszła na tym dobrze. Nie mówię od tamtej pory. Tylko powarkuje i szczekam, gdyż przez ten wypadek myślę, że jestem psem. Ludzie na ulicy wydzwaniają do takiego właściciela budynku Maksa by mnie zabrał z ulicy,bo nie potrafię żyć wśród społeczeństwa. A on akurat prowadzi takie miejsce w którym są przyjmowani dorośli ludzie którzy nie dają rady żyć w społeczeństwie. Mężczyźni i kobiety, ale tylko sami dorośli.. Wszyscy muszą być posłuszni mu. Jednak potrafię mówić w ostateczności, gdyż nie lubię być człowiekiem, bo straciłam rodzinę. A w tym budynku polubię być człowiekiem bardziej. Różni ludzie tu będą przybywali, nawet będziemy próbowali uciec stąd. Jak coś to tą książkę tylko wymyśliłam sobie z mojej bujniej wyobraźni.