PieknyPan
Link to CommentCode of ConductWattpad Safety Portal
born to pisanie ficzków o trans jonie śniegu, forced to zdanie sesji i zyskanie uprawnien zawodowych by the society
(powinienem przestac traktowac te tablice jako przestrzen do mojego shitpostu)
PieknyPan
*randomowy rant*
Wkurza mnie to niepisane przyzwolenie w polskim internecie, żeby bezrefleksyjnie oceniać wszystkich i wszystko. To założenie, że jeśli ktoś wrzuca gdzieś swoją pracę (czy to rysunek, czy opowiadanie, czy jeszcze coś innego), to ja, odbiorca tej pracy, mam prawo wyrazić o niej swoją opinię, jakakolwiek by nie była i nie zastanawiać się nad tym, czy przyniosła komukolwiek coś pożytecznego.
Mogę napisać "słabe, nie podoba mi się" albo nawet "wszystko jest źle, najpierw naucz się anatomii/ortografii, a dopiero potem publikuj" i wszystko jest cacy. W końcu każdy ma prawo do swoje zdania, nie? A jak sobie ego można podbić, ustawiając się w pozycji wielkiego krytyka i eksperta!
I jakby, nie zrozumcie mnie źle - nie chodzi mi o to, żeby teraz krytykowanie prac innych stało się zabronione. Wszyscy wiemy, że konstruktywna krytyka potrafi być budująca i może bardzo pomóc w artystycznym rozwoju. Tyle tylko że konstruktywna krytyka to coś więcej niż suche wypunktowanie autorowi wszystkich jego błędów, podsumowane pełnym wyższości "musisz jeszcze poćwiczyć", a potem samozadowolenie, że nie zniżyło się do poziomu bezpośredniego obrażania.
Łatwo wywyższać się, pisząc, że wszystko jest źle. Trudniej skonstruować sensowny feedback, docenić pozytywy, dać konkretne rady i przemyśleć, jakie błędy można wytknąć, a jakie lepiej przemilczeć na aktualnym etapie rozwoju artystycznego autora. Jeszcze trudniej zachować przy tym pokorę i życzliwość, bo w zdecydowanej większości ludzie krytykują nie po to, żeby komuś pomóc, tylko po to, żeby podbić sobie ego :')
PieknyPan
kontekst tego rantu jest taki, że trafiłem wczoraj przypadkowo na jakąś grupkę rysowniczą i z przerażeniem odkryłem, że dorośli ludzie naprawdę piszą tam komentarze w stylu "wszystko jest źle, najpierw nauczyć się anatomii/cieniowania/czegoś tam, a dopiero potem wrzucaj" czy nawet "zrób przysługę sztuce i przestań rysować" pod pracami, które ewidentnie narysowały dzieci/młodzi nastolatkowie
•
Reply
PieknyPan
Kilka przemyśleń po obejrzeniu drugiego sezonu Arcane - cz. 3. UWAGA SPOILERY, NIE CZYTAJ TEGO, JEŚLI NIE CHCESZ SPOILERÓW ........ ............... ................ ............ ........... .............. ................ .................. ................
.
.
.
.
- mimo wszystko wierzę, że istnieje równoległa rzeczywistość, w której viktor nie ma gruźlicy i żyją sobie z jaycem w szczęśliwym gejowym związku
- skoro już o równoległych rzeczywitościach mowa: odcinek siódmy mega mi się podobał, żałuję tylko, że nie mogłem nacieszyć się nim trochę dłużej, 10-15 minut więcej byłoby świetne
- ekko jest hotowa w swoim outficie z alternatywnej rzeczywistosci and you cant change my mind
- ZA TO WARWICK WYGLĄDA TRAGICZNIE, DLACZEGO ON NIE JEST WILKIEM, TYLKO JAKIMS MAŁPISZONEM???
- ogolnie wiem ze sporo narzekam i malo chwale, ale to dlatego, ze pierwszy sezon sprawil, ze mialem olbrzymie oczekiwania XDDD
- mógłbym jeszcze rozpisać się o tym, jak bardzo nie podoba mi się, jak zakonczyla sie historia mel, jinx, vandera itp, ale tbh wszystko działo się tak szybko, że postacie przestały mnie obchodzić i pod koniec miałem w doopie wszystkich poza jaycem i viktorem XD
- swoją drogą nie kupuję marudzenia pod tytułem "łee, wy to wszędzie byście chcieli widzieć gejów, viktor i jayce są dla siebie jak bracia, nie dostrzegacie piękna platonicznych relacji, których jest w popkulturze tak mało, łeee", ale to materiał na innego bardziej przemyślanego i poważnego posta (coming soon????)
violet_sorceress
@PieknyPan gods, ja tak bardzo się z tym zgadzam. Totalnie chcę napisać ficzka, w którym viktor i jayce mają piękny związek and my boy's not dying ;-;
•
Reply
PieknyPan
Kilka przemyśleń po obejrzeniu drugiego sezonu Arcane - cz. 2. UWAGA SPOILERY, NIE CZYTAJ TEGO, JEŚLI NIE CHCESZ SPOILERÓW ........ ............... ................ ............ ........... .............. ................ .................. ................
.
.
.
.
- weźmy sobie taką Ishę: ta jej desperacka próba obrony Jinx w finale pierwszego aktu wydawała się dziwna i trochę znikąd. Ogólnie nie wzbudziła we mnie absolutnie żadnych emocji, bo zwyczajnie nie zdążyłem ani związać się z tym dzieckiem ani zobaczyć, jak ona związuje się z Jinx. Potem drugi akt jakoś to nadrobił, obejrzeliśmy sobie, jak dziewczyny spędzają razem czas, rozwijają siostrzaną relację, ogólnie spoko. W finale drugiego aktu Isha się poświęca i tu już możemy coś poczuć, ale zaraz wjeżdża trzeci akt i Jinx już nigdy nie wspomina o tym dziecku??? Jakby, okej, wiem, że nie ma na to czasu, bo akcja zapertala, ale chyba właśnie to jest problem
- związek Vi i Caitlin wypadł w tym sezonie tak mocno meh, mam wrażenie, że ich fajna dynamika z pierwszego sezonu gdzieś zniknęła. Dostaliśmy lesbijski romans i spoko, od początku było widać, że to do tego zmierza, ale po drodze wyparowała gdzieś cała chemia. Jak za pierwszym razem się pocałowały, to jeszcze coś poczułem, ale jak pod koniec zaczely uprawiac seks to miałem takie "okay, i dont care"
- w ogóle cała ta scena shrexu była mocno iks de i nie pasowała w ogóle w tamtym momencie XDD czulem sie tak, jakby tworcy mieli liste rzeczy do odhaczenia i wcisneli ten spicy moment na siłe, byle tylko odfajkować
- ZA TO CHEMIA MIĘDZY VIKTOREM A JAYCEM W OSTATNIM ODCINKU BYŁA NIESAMOWITA, ICH OSTATNIE CHWILE TO JEDNA Z NIELICZNYCH SCEN W TRZECIM AKCIE, PO KTÓREJ NIE MOGĘ POZBIERAĆ
- pls "all i want is my partner back", a potem wspólne rozpłynięcie się w niebycie, trzymając się za ręce, is there anything more romantic than that?
- to literalnie homofobia, że się nie pocałowali (CDN bo znowu paskudny limit)
PieknyPan
Kilka przemyśleń po obejrzeniu drugiego sezonu Arcane (nie mam gdzie ich wstawic wiec niech wisza sobie tutaj). UWAGA SPOILERY, NIE CZYTAJ TEGO, JEŚLI NIE CHESZ SPOILERÓW (!!!!11!!)
.
.
.
.
- Ogolnie pierwszy sezon byl lepszy, drugi nie jest tragiczny, ale jednak wypada gorzej
- Wizualnie oba sezony są na najwyższym poziomie, nie mam się do czego przyczepić
- Pierwszy akt zostawił mnie z uczuciem niepokoju, drugi sprawił, że na nowo uwierzyłem w to, że twórcy wiedzą co robią, w trzecim było kilka fajnych momentów, ale tak poza tym to wyszła z tego jakaś emocjonalna wydmuszka, nie polecam
- Literalnie jak na końcu zaczęła się wielka wojna z Ambessą i Viktorem to jedyną moją myślą było "co u licha?? jeśli zaraz nie okaże się, że to jakaś alternatywna rzeczywistość i zabieg jak z ostatniej części zmierzchu, to ten finał będzie chyba jakimś strasznym gównem"
- Tak, dobrze słyszycie, przez cały odcinek ósmy i dziewiąty liczyłem, że zaraz okaże się, że to wszystko tylko jakaś hipotetyczna wersja wydarzeń, w której Ekko po drugim akcie nie pojawił się w odpowiednim momencie. W sensie, że za moment znów cofniemy się do wydarzeń z finału drugiego aktu, Ekko wróci z altenatywnej rzeczywistości akurat wtedy, kiedy Jayce będzie chciał zabić Viktora, cofnie czas, powstrzyma go przed tym i nagle okaże się, że cała historia potoczyła się inaczej, a to, co oglądaliśmy do tej pory (czyli ta cała walka z Ambessą) to tylko taki prank na widzach na zasadzie "haha, widzicie, tak to by się mogło potoczyć, gdyby Ekko nie zjawił się na czas"
- ogólnie dużo rzeczy działo się za szybko, niektóre wątki nie zostały do końca wyjaśnione albo odpowiednio rozwinięte (ekhem ekhem czarna róża)
- postaci i relacje między nimi też wypadają jakoś płytko
- weźmy sobie taką Ishę: (CDN bo mnie ogranicza paskudny limit znaków)
PieknyPan
Siemano, jeśli ktoś czuje się straumatyzowany drugim sezonem hotd i potrzebuje wytchnienia od ciągłych zbrodni wojennych, to zapraszam na profil do @violet_sorceress, wstawiliśmy tam właśnie pierwszą część naszego głupawego modern au, w którym zieloni mają normalne relacje rodzinne (a przynajmniej nie próbują się nawzajem pozabijać xd).
PieknyPan
*rant bez kontekstu*
Przeczytałem wczoraj w nocy cute ficzka, w którym Rhaenyra próbuje odbudować relacje z młodym Aemondem. Ofc po angielsku. Generalnie megaprzyjemnie mi się go czytało, polecam, ale potem złapało mnie nagle takie „kurcze, po polsku nigdy bym czegoś takiego nie znalazł” i zrobiło mi się trochę smutno, że polska scena fanfikowa jest tak uboga XD Mam wrażenie, że w polskie ficzki to często dwie skrajności: albo bardzo ambitne, poważne dzieła, skupione na analizie postaci, ze znikomą akcją, albo pierwsze prace początkujących pisarzy, pełne błędów i niezbyt logicznych rozwiązań fabularnych. Nie mam nic ani do jednego ani do drugiego typu, lubię czytać oba, ale często odczuwam też brak jakiejś trzeciej opcji. Chętnie przeczytałbym coś pośredniego: z wartką akcją, ale napisanego poprawnie, coś trochę głupiutkiego, najlepiej krótkiego, np. jakiegoś one shota skupionego na relacjach rodzinnych, ale bez dogłębnych analiz itp. Tbh zadowoliłaby mnie nawet parodia, pod warunkiem, że komizm nie płynąłby z celowych błędów ortograficznych, składniowych itp.
Nie mówię, że nie ma dobrych ficzków po polsku, bo są, ale jak kogoś średnio interesuje format „moje oc x męska postać z kanonu” to czasem serio trudno znaleźć coś fajnego XD
PieknyPan
@delfickie_laury zgadzam się, ja też często szukam czegoś luźniejszego i w miarę krótkiego (trochę nie odnajduje się wgl w wattpadowskim zwyczaju dzielenia wszystkiego na rozdziały - mam wrażenie, że np. jak ludzie piszą po angielsku na ao3, to nie jest niczym dziwnym, że wstawiają na raz one shota na 10 tysięcy słów. Na wattpadzie taką pracę zdecydowanie lepiej podzielić na 5-10 rozdziałów XD). Ja mam trochę tak, że dużo "ambitnych" i "poważnych" książek muszę czytać na studiach i generalnie spoko, całkiem lubię analizować takie rzeczy, ale traktuję to mimo wszystko bardziej jak pracę niż jak rozrywkę XD W wolnym czasie prędzej sięgnę po standardowe "przygody Mary Sue w Hogwarcie" niż po Berenta albo Dostojewskiego, bo po prostu przy tym lepiej się bawię. Dla mnie byłoby super, gdyby osoby, które potrafią pisać (cokolwiek to znaczy, imo jak ktoś potrafi sklejać poprawne zdania i w miarę planuje fabułę, a nie siada do każdego rozdziału na kompletne yolo, to już dużo XD) pozwalały sobie na więcej luzu i nie miały poczucia, że muszą stworzyć coś niesamowicie mądrego, kunsztownego i ambitnego, żeby w ogóle to opublikować. Myślę, że ten ficzek o melanżach Aegona i tinderze Aemonda zdecydowanie powinien ujrzeć światło dzienne i na pewno upomnę się o niego na discordzie :DD
•
Reply
delfickie_laury
@PieknyPan Btw naszła mnie tez taka refleksja, ze to co piszesz mogłoby być swojego rodzaju lekiem na perfekcjonizm i nazbyt ambitne podejście do pisania, co łączy się trochę z tematem, który sama wczoraj rzucilam na tablice i dyskusje na ten temat. Sama czuje się przedstawicielką grupy osób, które starają się być ambitne i piszą te swoje angsty, analizy postaci, patetyczne opisy wzniosłych uczuć i planują gigantyczne fabuły. I się z tym wsyztskim wypierdalam na ryj XDD Z drugiej strony z perspektywy czytelniczki zauważam, że sama raczej nie poszukuje kontentu takiego jaki najchętniej bym tworzyła, a właśnie czegoś… luźniejszego? W co aż tak bardzo nie trzeba się angażować. Fajnie jest poczytać czasami takie treści i ofc zdarzają się książki, które bierzemy na raz, ale szczerze mówiąc mało kto jest w stanie przebrnąć przez gigantyczny ambitny 40 rozdziałowy fanfik, który jest napisany w najwyższym standardzie. Mnie osobiście brakuje tutaj krótkiej formy. Historii na 5-10 niedługiej rozdziałów, nie ważne czy zabawnej, czy ambitnej, poważnej i patetycznej. Kiedyś czytałam coś w tym stylu z marvela, co ciekawe x oc i okazało się, że wcale nie trzeba 10 rozdziałów żeby wprowadzić tę bohaterkę, wystarczy dać jej kilka dobrych momentów. Sama dopiero ucze się takiego pisania, bo zaibserowaalam tego sporo właśnie na anglojęzycznych stronach, między innymi opko z atla jest takim eksperymentalnym projektem haha
•
Reply
delfickie_laury
@PieknyPan Oj ziomek, to brzmi jakbys chciał się zapoznać z moim modern z rodu smoka, gdzie Aegon odstawia patologie jara zioło i nigdy nie ma z kim zostawić dzieci kiedy chce iść w melanż, a skriny z tindera Aemonda „przypadkiem” wypływają na światło dzienne XD I tak, Rhaenyra tez naprawia relacje, oj dużo naprawia haha nie wiem czy to kiedyś zobaczy światło dzienne więc jakbyś chciał obczaić to zapraszam na discorda :D
•
Reply