Podsumowanie mojego pisania :'>
Udało mi się zakończyć pierwszą część " W objęciach wieczności", ale nie obyło się bez wielu potknięć.
~ co za dużo to nie zdrowo ~ przesadziłam z ilością wątków i bohaterów, przez co zrobił się niezły kocioł. Mało tego zauważyłam, że jest mało interakcji między niektórymi bohaterami, więc trzeba iść metodą rybki/akwarium. Niektórych usunę na dobre, a część pozostawię w tle.
~ pętla czasowa ~ co najmniej 10 rozdziałów rozgrywa się w piątek trzynastegoi nie żartuje...utknęłam w weekendzie. Zdecydowanie przesadziłam z ilością zdarzeń, które zrzuciłam na bohaterów (3 dni nieustanego stresu?! Kto to wytrzyma :/ ? Chyba ino kamerdyner :P Dorian wszystkich przeżyje ).
~ kwestia... domyśl się? ~ uwielbiam tajemnice, ale zdecydowanie za dużo ukryłam przed czytelnikiem.
~ chronologia wydarzeń ~ to też leży i kwiczy... teraz bawię się w układnie puzzli xD Ja naprawdę nie wiem, co tu się odwaliło.
~ nie bój się planować ~ dobrze go mieć w zanadrzu. Mój był bardzo nieprecyzyjny, bo się naprawdę bałam go rozkładać na czynniki pierwsze.
~ nic na siłę ~ niektórych tematów lepiej nie roztrzepywać, bo mogą nas przerosnąć (wątek kryminalny )
Co mnie nie zabije... to mnie wzmocni <3 A teraz pozwólcie, że gorzki smak porażki zajem Nuttelą i Laysami xD