zaraz kończy się rok i zaraz będzie czas na jego podsumowanie
ale to zaraz
teraz podsumuje swój pełen niepowodzeń grudzień
- spuściłam jedną słuchawkę w umywalce (wpadła przez otwarty odpływ, kiedy to postanowiłam namoczyć tą część do zamykania go i kiedy malowałam się na integrację w pracy)
- oblałam ścianę mieszkania herbatą i jest na niej aktualnie wielka plama z zaciekami (chyba już jej nie domyje)
- chyba zapleśniała mi ściana w kuchni (nie wiem czy to możliwe i jak do tego doszło, ale są na niej mini zielonomchowe kropeczki wtf)
- właśnie zbiłam kieliszek do wina (dopiero co dostałam sześć w komplecie, właśnie myłam je żeby móc ułożyć je w szafce i przygotować do pierwszego użycia)
- byłam na sorze i zmarnowałam tam dwie godziny, żeby dostać informacje że nic mi nie jest (za bardzo szalałam w pracy i zrobił mi się krwiak na dużym palcu u stopy, co uniemożliwiło mi poruszanie wszystkimi palcami w jakikolwiek sposób)
- w końcu dotarła do mnie szafka do łazienki i okazała się niemożliwa do złożenia (aktualnie stoi do góry nogami i musiała mieć ścięty jeden róg, była robiona po znajomości i za darmo)
- od dwóch miesięcy nie dostałam półki do szafki w kuchni (robiona u tego samego pana, który zwyczajnie o niej zapomniał, ja chce tylko prostokątny kawałek deski)
więcej grzechów nie pamiętam