mavethee

Po pół roku się odzywam,
          	plany niecne skrywam,
          	zapowiedzią was porywam.
          	
          	Mam na oku realizację pomysłu, który pomoże mi poukładać pewne sprawy.
          	
          	Ot swoista terapia niegdyś piórem dzisiaj klawiaturą!
          	 
          	Moja dawna pani polonistka pewnie o pomsty do nieba woła, zabieżcie stąd tego matoła.
          	
          	Ambicja bije się z Wattpadowym populizmem więc za wiele nie zdradzam, przed 2024 rokiem obiecuje.
          	
          	Niczym w 2016, również i teraz,
          	Pozdrawiam,
          	Marcin

mavethee

Po pół roku się odzywam,
          plany niecne skrywam,
          zapowiedzią was porywam.
          
          Mam na oku realizację pomysłu, który pomoże mi poukładać pewne sprawy.
          
          Ot swoista terapia niegdyś piórem dzisiaj klawiaturą!
           
          Moja dawna pani polonistka pewnie o pomsty do nieba woła, zabieżcie stąd tego matoła.
          
          Ambicja bije się z Wattpadowym populizmem więc za wiele nie zdradzam, przed 2024 rokiem obiecuje.
          
          Niczym w 2016, również i teraz,
          Pozdrawiam,
          Marcin

mavethee

"Będzie źle - odparł."
          
          Szuman w rozmowie z Rzeckim na temat Wokulskiego. Kiedyś nabijałem się z romantyków i pozytywistów teraz chyba dokrynizacja w polskiej edukacji sprawiła że z czego się śmiałem tym się stałem.
          
          Czas zdaje się być jak piasek wysupujący się z rąk, a ja błąkam się jak pasożyt pośrodku niczego.
          
          Za 2 dni nastąpi małe rozliczenie 13 lat nauki, a ja zżerany przez emocje, mam wrażenie że zmieniłem się na gorsze.
          
          "Farewell, Miss Iza, farewell..."
          
          Wciąż ja jednak mam wrażenie że ktoś zupełnie inny,
          Sam siebie nie poznaje, wojnę domową sam z sobą prowadzę.
          
          W tłumie choć opustoszały, zagubiony jak ten metal lżejszy od powietrza, sił na nowy start mi brak, przerażony kolejną czystą kartką w zeszycie jestem już.
          
          Mimo iż wreszcie jestem zadowolony z siebie na zewnątrz to wnętrze wydaje się jak w trakcie rozkładu, jedno wielkie śmierdzące gówno tęskniące za dawnym choć na pozór kontrolowanym chaosem, czuję przynajmniej bardziej żywym obserwatorem.
          
          Żałuję kilku znajomości, żałuję naiwości, a wyciągniętych lekcji z tego nie chcę, prowadzą tylko w jedno miejsce, 2 metry pod ziemię.
          
          "Żyję więc jestem" ale nie ma mnie już i nie będzie, jest ktoś inny, gorszy, kogoś kogo chciałaś, ale jak dostałaś to się rozczarowałaś.
          
          Jak to znajdziesz, coś nie wierzę, udław się swoim 'może', mówiąc szczerze ;)
          
          Choć rozmowy nie działają, spisać rozliczenie muszę, bo tykać będą to no cóż, spróbuję.
          
          "Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby!" Ależ nie, paniennko wręcz przeciwnie, zdychaj wreszcie, duszy nie truj, żyć już nie chce. Smęcisz, męczysz, obgadujesz, krytykujesz, ale swojej dupy nie kontrolujesz.
          
          To nie "Lalka", a ja nie jestem baronem, w bajki i bycie sobą już nie wierzę. Uciszyć głosy w głowie i poczucie winy pragnę szczerze, bo zaufałem takiej cholerze.
          
          Pozdrawiam,
          Marcin

mavethee

Jak sumienie puka, cierpienie rozliczenia szuka, sen wariata o poecie nie opuszcza mnie, tak wam mówiąc w sekrecie.
            
            Niepewna myśl jutra głowę moją nie opuszcza, może jeszcze kiedyś jak ktoś mnie pamięta, powspomina z uśmiechem większym niż moja nienawiść do własnego siebie :)
Reply

mavethee

Dzisiejszy dzień można nazwać tak:
          Jak się zbłaźnić na kursie na prawko?
          1. Napnij wszystkie mięśnie i podbuduj stres,
          2. Skręcaj zbyt lekko,
          3. Miej długie włosy i rozglądaj się rzadko,
          4. Widząc rowerzystę panikuj i hamuj sprzęgłem jak debil.
          
          Wasz błazen,
          Marcin