Cześć, kochane(i)!
Oto kolejna część mojego spierdolenia, ale dzisiaj, zamiast dawać bezsensowną nadzieję, wpadłam się wytłumaczyć. Cały poprzedni rok ruchał mnie bez opamiętania: utrata jednej z najważniejszych osób w życiu do dziś odciska na mnie piętno, powoduje ból, z którym nie umiem sobie poradzić. Dodatkowo 2022 zaczęłam praktykami oraz zmianą pracy, a obie te decyzje były naprawdę złe. Dziś pierwszy raz od miesięcy mam drugi prawdziwy dzień wolnego i postanowiłam Wam napisać, co i jak.
Bardzo chciałbym wrócić do pisania, mam pomysły, ale wydaje mi się, że od dawna nie czuję tej historii. Nie chcę się męczyć, bo to najgorsze co mogę zrobić i Wam i sobie. Dlatego chyba po prostu dorosłam do decyzji o przerwie i to takiej porządnej. Nie wiem czy wrócę, więc proszę Was, nie nastawiajcie się. Chcę skończyć to opowiadanie, ale męczenie się z każdym rozdziałem i wieczne niezadowolenie nie robi mi dobrze. Możecie uznać, że już po mnie i może taka jest prawda. Wiem, że zaprzepaszczam relację, jaką z Wami miałam i to bardzo boli, ale tak chyba będzie lepiej.
Trzymajcie się mocno, uważajcie na siebie.
Wasze Słoneczko