*HOPE*
- Wszystko w porządku? Minęłam twoich braci na klatce i wyglądali na zdenerwowanych...
- To nic - mruknąłem. - Chcesz pójść na spacer? - zapytałem, podnosząc się z kanapy.
- Jasne - odparłam, a on podał mi swoją czarną kurtkę.
- Wieczorem będzie ci zimno - wyjaśnił, a ja lekko się uśmiechnęłam.
- Dzięki.- Gdzie pracujesz? - spytała Hope, kiedy przechodziliśmy obok parku.
- W wytwórni muzycznej - odpowiedziałem. - Załatwiam różne koncerty naszemu zespołowi.
- Zespołowi?
- Remington jest wokalistą, Seb to gitarzysta, a ja gram na perkusji - wyjaśniłem. - Nie mówili ci o tym?
- Nie... Chętnie was kiedyś posłucham - powiedziała i nagle zamilkła, a jej twarz wykrzywił grymas.- Coś się stało? - spytałem zaniepokojony.
- Trochę źle się czuję... - mruknęła, zatrzymując się na chwilę. - Trochę bardzo...
Przytrzymałem ją w pasie, żeby nie upadła.
- Zabiorę cię do domu, Hope.
Skinęła głową. W świetle latarni widziałem, że jej twarz była nienaturalnie blada. Podniosłem ją i poprosiłem:
- Złap się mojej szyi.
Dziewczyna szybko zrobiła to, co jej kazałem. Jej uścisk był słaby, jakby z każdą sekundą go rozluźniała. Udało mi się donieść ją do mojego mieszkania. Tam położyłem ją na kanapie i przykryłem kocem.*HOPE*
- Co cię dokładnie boli? Mam dzwonić po pogotowie? - Emerson zasypywał mnie gradem pytań.
- Nie... To pewnie zespół abstynencyjny - wyjaśniłam cicho. - Jak robię sobie przerwę od ćpania, to często boli mnie brzuch i kręgosłup, mam nudności i obniżone ciśnienie krwi...
- Chcesz jakieś leki przeciwbólowe?
Pokręciłam głową.
- Mogą pogorszyć sprawę. Zresztą w takim stanie nic nie przełknę... - jęknęłam, kiedy obróciłam się na drugą stronę.
Podkuliłam nogi, ale niewiele mi to pomogło.
- Boli mnie... - załkałam cicho.- Jak mogę ci pomóc? - zapytał szybko.
Przełknęłam ślinę.
- Jest tylko jeden sposób... Muszę strzelić sobie w żyłę...
- Nie zgadzam się na to - przerwał mi.
- Emerson... Błagam... - poprosiłam zapłakana.
- Nie będę załatwiał ci prochów - pokręcił głową. - Przykro mi, Hope.
- To pójdę sama - syknęłam, próbując wstać i złapać równowagę.
Spojrzał na mnie i westchnął.
- Siadaj. Podaj mi adres, zanim się rozmyślę.*EMERSON*
- Ty jesteś Adam? - zapytałem mężczyznę, który stał w rogu za budynkiem.
- Zależy, kto pyta - burknął.
- Hope mnie przysłała.
- Moja ulubiona klientka - zaśmiał się, a ja wyciągnąłem rękę po plastikowy pojemniczek. - Najpierw pieniądze. Trzysta dolarów.
Podałem mu banknoty.
- Dobrze - oddał mi narkotyk. - Powiedz jej, że następnym razem cena będzie normalna, tylko dzisiaj doliczyłem tą poprzednią działkę. I ma przychodzić osobiście, bo nie lubię robić interesów z obcymi.
Bez słowa odwróciłem się i szybkim krokiem wróciłem do domu.- Jesteś... - wyszeptała, a ja dałem jej heroinę. - Dziękuję. Masz jakąś sznurówkę albo pasek? Muszę zacisnąć sobie na ramieniu...
Bez słowa podałem jej tasiemkę. Szybko zawiązała ją na ramieniu. Przelała płyn do strzykawki, którą wcześniej sobie przygotowała.
Obróciłem się.
- Nie będę na to patrzył - oznajmiłem i poszedłem do innego pokoju.*HOPE*
Rano obudziłam się koło jedenastej. Czułam się znacznie lepiej i wiedziałam, że przez kilka najbliższych dni nie będę musiała przejmować się żadnymi dolegliwościami.
- Hej... - odezwałam się, a Emerson spojrzał na mnie kątem oka.
- Jak się czujesz? - spytał.
- Lepiej. Przepraszam za to wszystko. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zły...
- Nie. Jestem zmartwiony. I żałuję, że załatwiłem ci wczoraj heroinę. Powinienem pomagać ci wyjść z nałogu, a przeze mnie tylko go pogłębiasz... - jego głos lekko zadrżał.
- To nie twoja wina. Jestem cholernie samolubna - przyznałam cicho. - I jeżeli dalej chcesz mi pomagać, to niestety musisz się przyzwyczaić do tego, że ranię ludzi na okrągło.
Złapał mnie za ręce.
- Nieważne, ile razy mnie zranisz, nie zostawię cię. Ale ty nie rań siebie, bo na to nie mogę patrzeć.___________________________________________
Witam wszystkich ❤️
Wesołych Świąt! Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Jak zwykle zachęcam do komentowania i gwiazdkowania.Do następnego,
frenchtimothee
CZYTASZ
Dying In A Hot Tub / Emerson Barrett ✓
Fiksi Penggemar'Oh, your mind is getting wasted But you're always getting wasted all the time Getting concerned about your lonely days You're doing some more drugs Getting caught in your "drug phase".' - Fanfiction: Emerson Barrett - Piosenka w tytule to 'Dying In...