*EMERSON*
Wpuściłem Hope do środka.
- Ładnie - skomentowała, a ja cicho się zaśmiałem.
- Możesz usiąść, ja trochę posprzątam i znajdę ci jakąś pościel, ok?
Skinęła głową i zajęła miejsce przy wyspie kuchennej.
Zacząłem zbierać ubrania z kanapy.
- Mieszkasz sam? - spytała.
- Tak. Ale nie mam za dużo spokoju, bo moimi sąsiadami są moi bracia - zaśmiałem się. - Ciągle tu wpadają.
Rozmowę przerwał nam dzwonek telefonu Hope. Spojrzała na ekran i szybko odrzuciła połączenie.
- Nie odbierzesz? - zapytałem.*HOPE*
- Nie. To moja matka - odpowiedziałam.
- Pewnie się o ciebie martwi...
- Wyrzuciła mnie z domu, kiedy najbardziej potrzebowałam jej wsparcia. Przestała dla mnie istnieć - odparłam.
Emerson skinął głową.
- Możesz spać w moim pokoju - zaproponował, przerywając niezręczną ciszę. - Wtedy ja zostanę tutaj.
- Nie, dzięki. Kanapa mi wystarczy.
- Jesteś pewna?
- Tak. Już i tak dużo dla mnie zrobiłeś.
- W takim razie dobranoc, Hope - podał mi czerwony koc i poduszkę.
- Dobranoc, Emerson - uśmiechnęłam się lekko, a mężczyzna odwzajemnił gest.Następnego dnia wstałam dosyć wcześnie. Szybko założyłam szarą bluzę z kapturem, którą miałam przy sobie i schowałam resztę rzeczy do torby. Starałam się być cicho, żeby nie obudzić Emersona. Podeszłam do drzwi i już miałam wyjść, ale zobaczyłam leżący na komodzie zegarek. Pewnie był sporo warty. Zawahałam się, ale w końcu chwyciłam go i wepchnęłam do kieszeni. Złapałam za klamkę.
- Hope? Co robisz?
Kurwa.
- Ja... - poprawiłam swoje rozczochrane blond włosy i starałam się nie patrzeć brunetowi w oczy.
- Czemu wychodzisz?
- Bo... Mam kilka spraw do załatwienia - zmyśliłam szybko.Mężczyzna skrzyżował ręce i spojrzał na mnie zawiedzionym wzrokiem.
- Ok, chcesz usłyszeć prawdę?
- Właśnie na to liczę.
Głośno wypuściłam powietrze z ust.
- Doceniam twoją pomoc, ale nawet ona nic nie zmieni. Chcę mieć gdzie mieszkać, ale wiem, że nie pozwolisz mi ćpać, a ja nie potrafię inaczej... Po prostu nie trać na mnie czasu.
- Hope...
- Dla mnie nie ma przyszłości, Emerson. Patrz, ukradłam ci zegarek, żeby go sprzedać i mieć pieniądze na prochy... - zaśmiałam się, ale łzy napłynęły mi do oczu. Oddałam mu przedmiot.
- Przepraszam. Byłeś dla mnie taki dobry, a ja to wszystko zniszczyłam... Pójdę już.*EMERSON*
Położyłem dłoń na jej ramieniu.
- Wszyscy popełniamy czasami błędy. Ważne, że umiesz się do tego przyznać - powiedziałem spokojnie. - Naprawdę wierzę, że potrafisz się zmienić, po prostu spróbuj, ok?
- To jest cholernie trudne... - szepnęła.
- Tak, ale jak już zaczniesz, to będzie coraz łatwiej - obiecałem.
- Mogę cię przytulić? - spytała cicho.
- Jasne - odparłem i przyciągnąłem blondynkę bliżej siebie.
Pogładziłem ją po głowie.- Zrobię ci herbaty i zastanowimy się na spokojnie od czego zacząć - powiedziałem.
Dziewczyna przygryzła drżącą dolną wargę i pokiwała głową.
- Przydałaby ci się jakaś praca - stwierdziłem. - Masz jakieś kwalifikacje? Doświadczenie?
- Nie - pokręciła głową.
- W takim razie będzie ciężko - westchnąłem i podparłem się na łokciu.
- Ale szybko się uczę - dodała, a ja uśmiechnąłem się lekko.- Wiesz, że musisz przestać brać, jeśli chcesz, żeby cię zatrudnili?
- Tak.
- I co z tym zrobimy? - zapytałem.
Hope wbiła wzrok w podłogę.
- Nie wiem - przyznała.
- Myślę, że jednak wiesz, jakie jest najlepsze wyjście - odparłem.
- Nie chcę iść na odwyk, Emerson...
- A widzisz inną opcję?
- Błagam, daj mi jeszcze miesiąc normalnego życia - poprosiła. - Potem pójdę się leczyć - obiecała.
- Czemu nie teraz?
- Nie jestem na to gotowa.
Spojrzałem na nią z konsternacją.
- Dobrze. Jesteś dorosła i mogę podejmować za ciebie decyzji. Po prostu postaraj się zmienić, w porządku? Skorzystaj z szansy, którą ci daję...
- Nie zawiodę cię! - przyrzekła, a jej ponurą twarz po raz pierwszy rozjaśnił szczery uśmiech."Never trust a junkie"...
___________________________________________
Witam wszystkich ❤️
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Oczywiście zachęcam do komentowania i gwiazdkowania - bardzo mnie to motywuje do pisania kolejnych części!Do następnego,
frenchtimothee
CZYTASZ
Dying In A Hot Tub / Emerson Barrett ✓
Fanfiction'Oh, your mind is getting wasted But you're always getting wasted all the time Getting concerned about your lonely days You're doing some more drugs Getting caught in your "drug phase".' - Fanfiction: Emerson Barrett - Piosenka w tytule to 'Dying In...