Rozdział 10. Ratunek

162 8 1
                                    

/Wiktor/

Starałem się być spokojny. Po tym jak Kuba dostał telefon od mamy Nowego o tym, że... Gabryś będzie chciał się zabić. Obecnie jechałem z Kubą i Martyną do lasu. Ponoć był tam jakiś chłopak który wypił leki z alkoholem i podciął żyły. Obawiałem się, że to mógł być Nowy. Na miejscu wysiadłem razem z Martyną i Kubą z karetki. Znałem ten las. Zośka pokazywała mi zdjęcia jak była tu z Gabrysiem. Ponoć był tam niedaleko jakaś polana. Poszliśmy tam. Byłem przerażony widząc Nowego. Przy nim stał Potocki. Podbiegłem do Nowego. Potocki zawinął na nadgarstkach Gabrysia kawałki materiału.

-Kuba, Martyna parametry.- Powiedziałem podłączając do Nowego monitor. Kuba mierzył ciśnienie kiedy Martyna nałożyła na palec Nowego pulsoksymetr.

-Parametry niskie. Biegnę po deskę.- Powiedział Kuba po czym pobiegł. Potocki dał mi opakowania leków. Były to silne leki przeciwbólowe. Gdy tylko przybiegł Kuba od razu wzięliśmy Nowego na deskę. Potocki pomógł nam ze sprzętem. W karetce stan Gabrysia się nie poprawiał.

-Jak z Nowym?- Zapytał się Kuba który prowadził karetkę.

-Nadal źle. Cholera na płukanie żołądka może być za późno.- Powiedziałem głaszcząc Gabrysia po głowie. Musieliśmy go intubować bo prawie miał NZK.

-Wiktor uspokój nerwy. Najważniejsze jest zdrowie Nowego.- Powiedział Stanisław. Gdy tylko dojechaliśmy do szpitala Gabryś został zabrany na badania. Usiadłem na krześle. Po chwili przybiegła Anna i Zosia.

/Kuba/

Wszedłem do swojego gabinetu. Od razu wziąłem telefon i zadzwoniłem do Olgi.

-Kuba nie mam czasu. Szukamy mojego syna.- Powiedziała Olga.

-Jest w szpitalu.- Powiedziałem stojąc przy oknie. Oczywiście Olga zaczęła o wszystko wypytywać. Musiałem jej wszytko powiedzieć.

Śmierć przyjaciela.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz