Rozdział #1

255 10 66
                                    

Był ranek. Krążyłam wokół kwiecistego balkonu w Rivendell.

Elfia kraina wyglądała na tak samo piękną jak za mojej ostatniej wizyty, a może nawet i piękniejszą.

Oparłam łokcie o balkon, patrząc w przestrzeń.

Przypomniało mi się jak przyjechałam tu i zamieszkałam na parę lat po Bitwie Pięciu Armii.

Kochałam tę krainę, ale ona też nie stała się moim upragnionym, jedynym miejscem na świecie.

- Znowu wpadłaś w trans? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos narzeczonego.

- W Rivendell wyjątkowo często tak mam.  Też czujesz że wszystko jest tu tak niesamowicie spokojne?

- Tak - rzekł Boromir - Czas wydaje się płynąć wolniej.

- Częściej zapominam o różnych rzeczach... Na brodę Durina! - zawołałam.

- Co się stało? - zapytał mój narzeczony.

- Miałam cię komuś przedstawić, kompletnie zapomniałam! - zawołałam ciągnąc blondyna za ręke na korytarz.

- Komu takiemu?

- Zaraz się przekonasz - powiedziałam z uśmiechem.

Po małej przechadzce po pałacu trafiliśmy do poszukiwanej przeze mnie osoby.

- Panie Baggins ! - zawołałam i  podbiegłam do hobbita.

- Tris? - odparł Bilbo - Kochana, tyle lat !

Schyliłam się lekko i przytuliłam hobbita.

- Dorosłaś - zaczął pan Baggins uśmiechając się - Zmieniłaś się, ale oczy wciąż takie same.

Również się uśmiechnęłam.

- Ty wyglądasz tak samo młodo i krzepko jak przed laty mój drogi. A tak z innej beczki, chciałabym ci kogoś przedstawić -

- To jest mój narzeczony Boromir - rzekłam, spoglądając w stronę mężczyzny.

- Boromir z Gondoru, syn namiestnika. - przedstawił się Boromir, wyciągając dłoń w stronę hobbita na powitanie.

- Bilbo Baggins, to zaszczyt dla mnie cię poznać - odparł pan Baggins uśmiechając się.

Później spotkałam się również z resztą osób przybyłych do Rivendell, między innymi z moim starym znajomym Gimlim, czarodziejem Gandalfem czy elfem Legolasem, synem króla Thranduila - tym samym, któremu przed laty udało mi się nieco skrócić włosy toporem...

- Spodobałeś się panu Bagginsowi - stwierdziłam gdy już byliśmy z Boromirem powrotem w naszej komnacie.

- Mam nadzieję - odrzekł Boromir - Ja też go lubię, wydaje się być miły -

- Zaraz narada u Elronda.

- Oby nic złego z tego nie wynikło - powiedziałam z lekkim niepokojem w głosie.

Jakiś czas później, spotkanie już się zaczynało.

Wszyscy byli na swoich miejscach.

Wśród przybyłych, udało mi się dostrzec między innymi oczywiście Gandalfa, Gimliego, Legolasa, jakiegoś ciemnowłosego mężczyznę w elfickich szatach oraz młodego hobbita, którym za pewne był Frodo Baggins, o którym dowiedziałam się podczas rozmów z Bilbem który był wujem młodego hobbita.

- Nieznajomi z daleka, starzy przyjaciele- Elrond zaczął swoje przemówienie -

-Wezwano was tu byście się przeciwstawili groźbie Mordoru. Śródziemiu grozi zagłada, nikogo nie ominie. Możecie się zjednoczyć, lub ulec. Nad wszystkimi rasami wisi jedno fatum-

Księżniczka Pod Górą || 60 lat później...  {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz