Był ranek. Krążyłam wokół kwiecistego balkonu w Rivendell.
Elfia kraina wyglądała na tak samo piękną jak za mojej ostatniej wizyty, a może nawet i piękniejszą.
Oparłam łokcie o balkon, patrząc w przestrzeń.
Przypomniało mi się jak przyjechałam tu i zamieszkałam na parę lat po Bitwie Pięciu Armii.
Kochałam tę krainę, ale ona też nie stała się moim upragnionym, jedynym miejscem na świecie.
- Znowu wpadłaś w trans? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos narzeczonego.
- W Rivendell wyjątkowo często tak mam. Też czujesz że wszystko jest tu tak niesamowicie spokojne?
- Tak - rzekł Boromir - Czas wydaje się płynąć wolniej.
- Częściej zapominam o różnych rzeczach... Na brodę Durina! - zawołałam.
- Co się stało? - zapytał mój narzeczony.
- Miałam cię komuś przedstawić, kompletnie zapomniałam! - zawołałam ciągnąc blondyna za ręke na korytarz.
- Komu takiemu?
- Zaraz się przekonasz - powiedziałam z uśmiechem.
Po małej przechadzce po pałacu trafiliśmy do poszukiwanej przeze mnie osoby.
- Panie Baggins ! - zawołałam i podbiegłam do hobbita.
- Tris? - odparł Bilbo - Kochana, tyle lat !
Schyliłam się lekko i przytuliłam hobbita.
- Dorosłaś - zaczął pan Baggins uśmiechając się - Zmieniłaś się, ale oczy wciąż takie same.
Również się uśmiechnęłam.
- Ty wyglądasz tak samo młodo i krzepko jak przed laty mój drogi. A tak z innej beczki, chciałabym ci kogoś przedstawić -
- To jest mój narzeczony Boromir - rzekłam, spoglądając w stronę mężczyzny.
- Boromir z Gondoru, syn namiestnika. - przedstawił się Boromir, wyciągając dłoń w stronę hobbita na powitanie.
- Bilbo Baggins, to zaszczyt dla mnie cię poznać - odparł pan Baggins uśmiechając się.
Później spotkałam się również z resztą osób przybyłych do Rivendell, między innymi z moim starym znajomym Gimlim, czarodziejem Gandalfem czy elfem Legolasem, synem króla Thranduila - tym samym, któremu przed laty udało mi się nieco skrócić włosy toporem...
- Spodobałeś się panu Bagginsowi - stwierdziłam gdy już byliśmy z Boromirem powrotem w naszej komnacie.
- Mam nadzieję - odrzekł Boromir - Ja też go lubię, wydaje się być miły -
- Zaraz narada u Elronda.
- Oby nic złego z tego nie wynikło - powiedziałam z lekkim niepokojem w głosie.
Jakiś czas później, spotkanie już się zaczynało.
Wszyscy byli na swoich miejscach.
Wśród przybyłych, udało mi się dostrzec między innymi oczywiście Gandalfa, Gimliego, Legolasa, jakiegoś ciemnowłosego mężczyznę w elfickich szatach oraz młodego hobbita, którym za pewne był Frodo Baggins, o którym dowiedziałam się podczas rozmów z Bilbem który był wujem młodego hobbita.
- Nieznajomi z daleka, starzy przyjaciele- Elrond zaczął swoje przemówienie -
-Wezwano was tu byście się przeciwstawili groźbie Mordoru. Śródziemiu grozi zagłada, nikogo nie ominie. Możecie się zjednoczyć, lub ulec. Nad wszystkimi rasami wisi jedno fatum-
CZYTASZ
Księżniczka Pod Górą || 60 lat później... {ZAWIESZONE}
Fanfiction______________________________________ Po stracie kuzynów i ojca nie miałam łatwego życia. Podróżowałam po różnych zakątkach Śródziemia, nie wiedząc gdzie jest moje miejsce W końcu po latach tułaczki trafiłam do miejsca, w którym znów mogłam odetchn...