Rozdział 10. Głupi żart

178 16 5
                                    

Oliwia siadła w fotelu w dormitorium Gryffindoru. Na dworzę było zimno więc wolała zostać przy kominku czytając książkę.

-Ale nuda -pomyślała - gdzie sie podziali Syriusz i jej brat?

Dziewczyna zamknęła książkę i rozsiadła się na kanapie.
Było jej strasznie nie wygodnie.

-Głupie spodnie -  odstawiła książkę i szybko wstała - Co można porobić?

W dormitorium było tylko kilka osób których nie znała.

- Może pójdę do biblioteki? - pomyślała i zaśmiała się - na taką desperację to jest za wcześnię.

Dziewczyna wpadła na pomysł. Wzięła płytę którą dostała na święta i włożyła ją do magnetofonu. Siadła obok sprzętu i zaczęła nucić.

- Ładnie śpiewasz.

Do Oliwi podeszła jakaś starsza o rok gryfonka.

-Dzięki - odpowiedziała Potter i spojrzała na tamtą.

Miała krótkię brąz włosów oraz ciemną karnację.

- Mam na imię Melisa jestem dziewczyną twojego brata - powiedziała tamta.

-Do Hogsmade poszedł z inną teraz jest z inną, zmienia dziewczyny , jak skarpetki - pomyślała Oliwia - nie wsumie skarpetek za często nie zmienia.

- Co to za zespół? - przerwała jej zamyślenie Melisa.

-The Beatles taki mugolski - odparła Potter.

-Idę do bibliotek idziesz ze mną mną? - zaproponowała.

-Nie dzięki jeszcze sobie posłucham.

                                 ...

Oliwia popatrzyła za okno.

James, Syriusz i Remus właśnie rzucali się śnieżkami i pomyślała że warto by było do nich dołączyć.

Kiedy już ubrała zimowy strój wyszła i  zaskoczenia trafiła Syriusza śnieżką w tył głowy za to ten walną ją w plecy. 

-O cześć - zawołał - myślałem że to James.

Naglę Oliwia oberwała jeszcze mocniej śnieżkami od Jamesa i Remusa.

Potem rozpoczęła się prawdziwa bitwa.
Każdy miał swoją fortecę i masę amunicji.

James przyłączył się do Oliwi a Syriusz do Remusa.

-Słuchaj - zaczął James - ty napierasz na Remusa a ja rzucę się na Syriusza zgoda?

-Zgoda - odparła posłusznie.

-Na 3?
-Na 3

-Raz ...
-Dwa ...
-Trzy - odparli jednocześnie.

Oliwia z całą siłą usiłowała trafić Remusa a James z Syriuszem tażali się na ziemi nacierając się śniegiem.

Bitwa skończyła się tak że Oliwia z Jamesem wygrali i jako oznakę zwycięstwa wrzucili Oliwię w zaspę.

- Haha bardzo zabawnę - odparła obrażona dziewczyna.

Potter zauważyła że na błoniach zebrało się dużo uczniów bawiących sie w śniegu.

-Może ulepimy bałwana? - zapytała dziewczyna.

-Jeden bałwan tu idzie - powiedział głośno James do zbliżającego się ślizgona.

-Odwal się Potter - powiedział cicho chłopak lecz tak że można było go usłyszeć.

-Co to za słownictwo? - powiedział ironicznie James - Łapo nauczymy go dobrych manier?

-Z przyjemnością - odparł Syriusz.

Naglę ślizgon uniósł się w powietrzu z głową w dół.

-Może niech wpadnie w tą górę śniegu? - powiedział do siebie James.

- Zostaw go - powiedziała stanowczo Oliwia. Dziewczyna bardzo nie lubiła jak James znęcał się na innymi.

-Bronisz Smarkeusa Oli? Po tobie bym się tego nie spodziewał.

-Powiedziałam, zostaw go - odparła poważniej i podniosła różdżkę do góry.

-Oj nie spinaj się tak -powiedział tym razem Black.

- Radzę ci go puścić - powiedziała tym razem głośniej.

James jakby się zawachał lecz dalej trzymał chłopaka w powietrzu.

Olwia zamachneła się nadgarstkiem i James złapał się za nadgarstek i puścił ślizgona.

- Nie musisz mnie ratować - powiedział to czarnowłosy ślizgon otrzepując się ze śniegu.

- Miło to słyszeć - odparła Potter -uznam to za podziękowanie. Dziewczyna ruszyła wściekła w stronę zamku.

                               ...

Oliwia nie wiedziała czy jest zła bardziej z powodu tego że brat jej nie posłuchał czy że ślizgon był dla niej chamski chociaż go uratowała.

Nerwowo przerzucała strony w książce o mało ich nie wyrywając.


Do pokoju dziewczyn weszła Julia.

- Co ty taka wkurzona? - zapytała z uśmiechem.


-Zostaw mnie teraz - odparła krótko Oliwia i zasłoniła kotary w łóżku.

Blond włosa prychneła i także zasłoniła łóżko.
 
Potter usłyszała nagle dźwięk otwieranych drzwi.

-Jak idzie tu James lub Syriusz to znowu oberwą - pomyślała.

Ku jej zaskoczeniu do pokoju wszedł Lupin. Na niego nie był zła chociaż chłopak nie zareagował na krzywdę ślizgona.

-Możemy chwilę pogadać? - zapytał

-Chwilę - odparła dalej wkurzona.

-Czemu cię tak wkurzył ten żart Jamesa - zapytał spokojnym głosem Remus.

-Nie tyle ten żart tylko James ...

-Czemu? - pytał dalej.

-Nie wkurza cię że James krzywdzi i wywyższa sie nad innymi? - odparła Potter.

-Taki już jest i ty o tym wiesz - spokojnie.

- Wkurza mnie widok jak krzywdzi innych i nie wiem co robić , jak byłam mała to choć był opiekuńczy to także był wredny... - powiedziała  dziewczyna.

- Przyjaciół i rodziny się nie wyprzesz - powiedział - ale wspomnę Jamesowi żeby trochę zluzował z tym ślizgonem.

-Dziękuję - odparła Potter i oparła głowę o jego ramię.

-Wiesz że James jest teraz w skrzydle szpitalnym? - zaczął Lupin.

-Przecież to było zwykłe zaklęcie odpychające -zaśmiała się Potter.

- Widać że James ma słabe kości.

 Oboję zaśmiali się .




Siostra PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz