Rozdział 7. Mecz Quiditcha

199 16 2
                                    

Olivia znowu strasznie się stresowała . Pomimo że Lili i Patrycja próbowały jakoś dodać jej otuchy to i tak to nie polepszało jej to humoru.

Dziewczyna właśnie próbowała jeść tosta lecz trudno było jej przełykać .
Gryfoni często przechodzili obok niej i mówili coś w stylu:
-Gryffindor górą!
-Dasz radę!
-Zakład kto wygra?

Co jeszcze bardziej stresowało Olivie .
-Głowa do góry Potter - zagadnął do niej Syriusz - gracie tylko z puchonami , to małe zagrożenie.
-Nigdy nie lekceważy się przeciwnika - powiedziała upijając łyk herbaty.
-Widzę że James cię już nauczył tego powiedzonka - dodał Remus.
-Dasz radę Olivia - powiedział cicho Peter.
Kiedy huncoci podeszli do Jamesa przed dziewczyną pojawiły się znane ślizgonki.
-Połamania nóg - rzuciła Susan głośno.

                               ...

Dziewczyna właśnie zakładała szkarłatną szatę . Czuła jakby miała kamień w żołądku.
A co jeśli serio spadnie z miotły?

-Boisz się? - spytał z troską James.
-Nie - odpowiedziała arogancko dziewczyna lecz z nutą strachu w głosie.
-Też się bałem przed pierwszym meczem , nawet teraz się stresuję - dodał z uśmiechem.

Dziewczyna wyszła na boisko.
Wsiadła na miotłę i jakby już pierwszy strach uciekł .
James wraz z kapitanem puchonów uścisneli sobię ręcę a następnie pani Hooch wyrzuciła kafla w górę .
Olivia przestała rzuć strach  tylko ekscytacje .

Przechwyciła kafla i unikneła tłuczka który musnął jej włosy.
Gdy była pod bramką trafiła w sam środek pętli .

- 10 punktów dla Gryffindoru ! - rzekł jakiś przysadzisty Gryfon który relacjonował mecz .

Olivia była szybka i zwinna i zdobyła kolejne 50 punktów.

Kątem oka zauważyła że Syriusz z Remusem , Peterem i Lily trzymają wielki transparent  : POTTERZY GÓRĄ!

Dziewczyna nabrała pewności siebie.
Zauważyła że James razem z szukającym puchonów nurkowali gdzieś a pałkarze odbili tłuczka w stronę ścigającej o mało co nie strącając jej z miotły.

- 60 do 10 dla Gryfonów - krzyknął tłusty chłopak.

Jej koleżanka Gabriela podała jej kafla i w tym momencie stało się coś niespodziewanego . W dziewczyne wparował pałkarz puchonów uderzając ją łokciem w nos. Olivia poczuła ból i zaczęła jej  się lać z nosa krew i to dość sporo lecz dalej grała . Nie chciała żeby przez to przegrali . Zdeterminowana dziewczyna rzuciła proto w pętle .
W tym czasiem tłum zaczął głośno wiwatować z dwóch powodów . Olivia zdobyła 70 punktów i że James złapał znicza.

Gdy Potter zeszła z miotły zauważyła że sporą część jej szaty pokrywa krew i że nos cały czas ją boli.

-Olivia ! - krzykneła Patrycja - nic ci nie jest ?

-Jak widać chyba jest - rzuciła niedbale.

-Trzeba cię szybko zabrać do pani Pomfrey - powiedział Remus .
-A potem uczcimy nasze zwycięstwo w pokoju wspólnym - dodałam Syriusz .
-Najpierw trzeba wyleczyć jej nos - dodała Lily.

-Teraz może trochę zaboleć - powiedziała pani Pomfrey .

Dziewczyna złapała za rękę Jamesa i kobieta rzuciła jakieś zaklęcie które mocno zabolało lecz tylko przez chwilkę. Olivia ścisneła rękę Jamesa na co ten jęknął głucho.

                                ...

-Chyba złamałaś mi palce - powiedział James trzymając obolałą rękę.
-Nie przesadzaj - powiedziala dziewczyna

Nagle podszedł do niej jakiś puchon.
-Słuchaj bardzo cię przepraszam za to na boisku - odrzekł nieśmiało - to było naprawdę przez przypadek.
- Przyjmuję przeprosiny - odpowiedziała i uśmiechneła się do niego.
Chłopak odwzajemnił uśmiech.
-Może chciałabyś pójść ze mną w tę sobotę do Hogsmade?
-Jasne- odparła Olivia.

Dziewczyna napotkała krótkie spojrzenie Remusa wydawało się dość zimnę .

                                 ...
W pokoju wspólnym odbyła się właśnie balanga. Syriusz z Jamesem nie wiadomo skąd wzieli słodyczę z miodowego któlestwa oraz kremowe piwo.
-James zakład o 10 galeonów że wypiję whisky szybciej od ciebie ? - rzucił wyzwanie Syriusz.
-Lepiej od razu daj mi 10 galeonów -odpowiedział chłopak i udał się w stronę Łapy.

- Może i nie znam się na Quiditchu ale dzisiaj dałaś popalić puchonom -powiedziała  z uśmiechem Lily.

-Chociaż jeden złamał ci nos - dodał Remus dosyć poważnie
-Oj Remus to było przypadkiem -uśmiechneła się do niego dziewczyna .  - Idziesz zatańczyć ? - spytała
-Nie nie ja nie umiem -odpowiedzial Remus i spuścił wzrok żeby nikt nie zobaczył że jest czerwony.

- Dobra jeśli za 5 minu nie znajdę cię tam to Syriusz cię wyciągnie .

-Zatańcz Remusie - powiedziała Lily z łobuzerskim uśmiechem
-Ja... nie umiem - dodał chłopak - a poza tym ludzie się patrzał.
-Nikogo nie obchodzi jak tańczysz poporostu pojdź się zabawić - dodała Patrycja -inaczej Syriusz cię wyciągnie a wiesz jaki on jest po whisky.

Remus nie chętnie wstał i ruszył w stronę Olivi.
Nagle wszyscy się poderwali kiedy gramofon zaczął grać bardzo znaną piosenkę Szalonych Czarownic.

Wszycy zaczeli tańczyć więc Remus nie przejmował się że ktoś na niego patrzył i kiwał się w rytm muzyki.

~Napiszcie co sądzicie o tej histori 🍪 ~

Siostra PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz