29."W twoich oczach gubię się codziennie"

10.2K 225 100
                                    

- Samantha, nie musisz chodzić do pracy przecież ja zarabiam na dom i jak tylko będziesz czegoś potrzebowała, to powiedz i od razu to dostaniesz, ale proszę cię nie baw się w Lune i rzuć robotę w tym barze!

Jest piąta rano i ja powinnam o tej porze przewracać się z boku na bok, ale niestety od ponad dwudziestu minut tata kłóci się z blondynką o głupią pracę.

- Edward, ale ty nie rozumiesz, że ja tak nie chce? Przez to każdy myśli, że poleciałam na twój hajs, a nie na ciebie!

Rozumiałam ją doskonale i faktycznie prawie każdy z mojej rodziny myśli tak samo dlatego nie dziwię się jej, że chce pracować, żeby w ten sposób udowodnić każdemu, że kocha mojego ojca, a nie jego pieniądze.

- Jeżeli chcesz pracować, to możesz, ale nie w barze. Możesz pracować razem ze mną jako moja asystentka, kwiatuszku.

Zrezygnowałam z dalszego podsłuchiwania, kiedy usłyszałam jęki Samanthy i z uśmiechem na twarzy założyłam słuchawki, żeby po chwili usłyszeć pierwsze słowa piosenki Mercy.

Lucas: przepraszam cię za wczoraj, ale po prostu nie mogłem się powstrzymać i nie chciałbym, żeby przez pocałunek nasz kontakt uległ pogorszeniu, albo było niezręcznie czy coś takiego.

Sprawa z Lucasem wyglądała tak, że po pocałunku on mnie ochlapał wodą tak jakby nigdy nic nie było i zamiast porozmawiać o tym co się stało, to jak małe dzieci kolejne godziny bawiliśmy się w wodzie. Oboje zachowaliśmy się tak jakby żadnego bliższego zbliżenia między nami nie było.

Ja: już myślalam, że napiszesz gdzie zabierzesz mnie na drugą randkę, a ty mnie przepraszasz.

Lucas: może dziś po szkole też gdzieś wyskoczymy?

Ja: w porządku, ale błagam nie na basen, bo przez najbliższe lata mam dosyć chloru.

Lucas: zastanowię się :)

Równo o godzinie siódmej zeszłam na dół widząc zakochaną parę jedzącą śniadanko w dobrym nastroju.

- Ty już nie śpisz? - zagadał tata smarując chleb masłem.

- Nie śpię od piątej. - uśmiechnęłam się widząc zakłopotanie rodzica i czerwoną jak burak Sam.

- Kurwa.

- Spokojnie słyszałam gorsze rzeczy, ale następnym razem bądźcie ciszej, proszę, a ja będę dziś później, bo znów spotykam się z kolegą.

- Z jakim?

- Niedługo go poznacie.

Wyszłam z domu w bardzo dobrym humorze widząc od razu siedzącego na ławce blondyna palaącego papierosa.

- Zgubiłeś się kolego? - zapytałam, a on wyrzucił fajkę i wstał ze swojego miejsca.

- W twoich oczach gubię się codziennie. - zaśmiał się i przyciągnął mnie do mocnego uścisku.

- Długo myślałeś nad tym tekstem? Ej, a gdzie moje ulubione auto?

- Moja mama wzięła, bo musiała jechać z Maitą do pracy nie uwierzysz, ale tego małego potwora zawiesili w szkole na tydzień.

- Co? Przecież ona jest w piątej klasie niby co takiego zrobiła?

- Miała mieć sprawdzian z matematyki, a nie nauczyła się na niego, więc włączyła alarm pożarowy, a żeby każdy w to uwierzył, to wyskoczyła z okna dobrze przynajmniej, że była na parterze, ale nauczyciel się wkurwił, bo oczywiście za nią wszystkie dzieciaki zaczęli z okna skakać i podobno jedna uczennica skręciła kostkę. Oczywiście potem wszystko się wydało, bo nauczyciel obejrzał nagranie z kamery, a Maita zamiast udawać, że jest jej przykro z tego powodu, to powiedziała "to nie moja wina, że te barany zaczęli za mną skakać" dyrektor się wkurwił, bo to jego siostrzenica skręciła kostkę i ją zawiesił.

Dusiłam się ze śmiechu, bo to tak bardzo było w stylu małej Maity.

- Wiesz ja kiedy byłam mała i nie nauczyłam się na sprawdzian, to udawałam, że źle się czułam.

- A ja chodziłem na wagary, a tak się składa, że dziś mamy sprawdzian, więc co ty na to, żeby teraz iść na drugą randkę, a po pracy na trzecią, żebym jeszcze dziś mógł sprawdzić czy masz prawdziwe cycki?

Patrzyłam na niego z rozbawieniem, bo oczywiście widziałam, że on żartuję na temat cycków przynajmniej taką miałam nadzieję, bo z nim nigdy nic nie wiadomo, ale właśnie to sprawia, że z nim zawsze świetnie się bawię.

- Pójdę, ale idziemy do sklepu, żeby kupić zajebiste bluzy dla par, bo zawsze takie chciałam mieć!

- Nie będę z tobą łaził po sklepach, bo jak wejdziemy do galerii, to wyjdziemy dopiero za miesiąc.

Lucas to jest Lucas, bo jedno mówi, a drugie robi. Po trzech godzinach szwendania się po galerii w końcu staliśmy przy lustrze w obciachowych piżamach z bajek. Ja miałam różową, a Lucas niebieską i jak dwa głupi przez kolejne piętnaście minut robiliśmy głupie miny do zdjęć, ale w pewnym momencie blondyn objął mnie i oparł głowę o moje ramię robiąc zdjęcie, które było moim ulubionym.

- Ustawie je sobie na tapetę. - powiedziałam pół godziny później, kiedy siedzieliśmy w parku na ławce oglądając nasze zdjęcia.

- Mogę wstawić na instagrama?

- Tak, ale zablokuj możliwość dodawania komentarzy...

- Luna, już Ci mówiłem że nie obchodzi mnie to co te wieśniaki pierdolą...

- Ej? Czemu dodałeś hasztag #swwetpara?

- Bo pary naszą takie piżamy?

- Ale my nie jesteśmy parą.

- Jeszcze...




Ten rozdział ma coś w sobie, ale mimo wszystko nie jest moim ulubionym, a wam jak się podobało?

Erotyczne Pragnienie[Będzie Druga Część!!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz