Pov. Luna
- Luna, co się z tobą wczoraj działo? Nie odbierałaś ode mnie telefonów. Martwiłem się o ciebie! - powiedział Justin, kiedy tylko zobaczył mnie z samego rana w szkole.
- Byłam tak zmęczona po pracy, że po powrocie do domu od razu zasnęłam. - skłamałam.
Bo to wcale nie tak, że całą noc myślałam nad słowami Christophera...wcale.
Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje pożegnałam się z chłopakiem buziakiem w usta i poszłam do odpowiedniej sali gdzie od razu zauważyłam, że na moim miejscu siedzi Christopher, ale nie miałam największej ochoty się z nim kłócić, więc po prostu zajęłam miejsce obok niego.
- Co ty robisz? Zgubiłaś się ofermo? - zapytał wkurwiony, a ja naprawdę nie rozumiałam go w tym momencie, bo kiedy jesteśmy sami, to zachowuje się całkowicie inaczej...znaczy jest nadal tym samym aroganckim, zakochanym dupkiem w sobie, ale przynajmniej nie obraża mnie.
To tak jakby były dwa Christopher'y.
Po chwili poczułam jego wielką łapę na moim udzie, a potem z wielkim hukiem wylądowałam na podłodze i automatycznie usłyszałam śmiechy w klasie, a jego najgłośniejszy.
Zwalił mnie z krzesła, a moja ręka zaczęła niesamowicie boleć.
- Luna, nic ci się nie stało? - podeszła do mnie spanikowana nauczycielka.
- Troszkę boli mnie ręka. - szepnąłam i z pomocą nauczycielki wstałam na równe nogi i ruszyłam razem z nią do pielęgniarki, która stwierdziła, że bez szpitala się nie obędzie.
Całe szczęście nauczyciele w szkole wiedzą o moich problemach w domu dlatego pozwoliły mi jechać do lekarza z Justin'em, a potem do domu.
- Mocno boli? - zapytał blondyn, kiedy byliśmy w drodze na badania.
- Da się przeżyć. - mruknełam.
- Ee...twój ojciec wie? - spytał.
- Proszę, nie rozmawiajmy o nim. - poprosiłam.
Chłopak położył dłoń na moim udzie i zaczął głaskać pocieszająco.
- Ten idiota mnie zwolni. - zaczęłam.
- Porozmawiam z nim. Wytłumaczę co się stało i...
- On dobrze wie co się wydarzyło. - odparłam.
- To tymbardziej cię nie zwolni i nie martw się teraz tak tym. - pocieszał, ale to i tak nic nie dało. Potrzebuję tej pracy, potrzebuję pieniędzy na życie...
W szpitalu stwierdzili, że mam stłuczony nadgarstek i dali różne maście przeciwbólowe i tydzień zwolnienia za co byłam im naprawdę wdzięczna.
Justin zatrzymał się przed moim domem.
- Muszę wracać na resztę lekcji, ale przyjadę wieczorem. - powiedział i złączył nasze usta w krótki pocałunek.
- Będę czekać. - odpowiedziałam i wyszłam z auta.
Całe szczęście w domu nikogo nie było, więc od razu poszłam do swojego pokoju i zaczęłam szukać nowej pracy, ale niestety wszystko było na pełen etat.
Może Christopher akceptuje zwolnienia?
Nie, nie. On jedynie co zaakceptuje to seks.
Zmęczona całym krótkim dniem zasnęłam i obudziłam się dopiero wtedy, kiedy usłyszałam głośne walenie do drzwi.
- Justin, już idę... - otworzyłam i natychmiast próbowałem je zamknąć z powrotem, ale bez skutku.
- Kochanie, nie wpuścisz mnie do środka? - zapytał bezczelnie.
- Nie, wyjdź! - odmówiłam, ale on wszedł bez żadnego problemu do środka, więc automatycznie zrobiłam kilka kroków do tyłu.
- Kochanie, jak twoja rączka? - zapytał.
- Srak, wyjdź stąd! - wrzasnełam.
- Aj...jak ja lubię jak jesteś taka bezpośrednia. - zadrwił ze mnie.
Zaczęłam na niego krzyczeć, że ma natychmiast stąd wyjść, ale on miał to głęboko w dupie, bo usiadł na kanapie i położył nogi na szklany stolik śmiejąc się ze mnie, a ja naprawdę zaczęłam się denerwować, bo Justin ma zaraz przyjść.
- Wyjdę jak zrobisz mi coś fajnego tymi twoimi pięknymi usteczkami, kochanie...
WAŻNE INFO:
KOCHANI NIE WIEM JAK WY, ALE JA NADAL MAM NAUCZANIE ZDALNE I BYŁOBY SPOKO GDYBY NIE FAKT, ŻE OD ŚRODY WRACAM NA PRAKTYKI MIMO TO MAM NADZIEJĘ, ŻE UDA MI SIĘ WSTAWIAĆ ROZDZIAŁY REGULARNIE, ALE CHCIAŁABYM, ŻEBYŚ WIEDZIELI GDYBY JEDNAK NIE BYŁO ROZDZIAŁU, TO OZNACZAŁOBY TO, ŻE JESTEM BARDZO ZMĘCZONA...PRAKTYKI KUCHARZ, WIĘC POZDRAWIAM CAŁE OSIEM GODZIN NA NOGACH 👌 DO ZOBA❤️
CZYTASZ
Erotyczne Pragnienie[Będzie Druga Część!!]
Aksi- C-co robisz?! - krzyknęłam spanikowana. - Luna, spokojnie...ty mnie zaspokoisz, a ja dam ci premie. - powiedział i zbliżył się do mnie. Jednym ruchem podwinął moją spódnice do góry i oblizał usta. - Zostaw. Nie chcę. - powiedziałam pewnie siebie i...