|13|"Shut up!"

294 12 5
                                    

Kilka info z tego co się działo przez ten czas w pizzeri...

Po świętach wszyscy zrobili się dla siebie mili. Oprócz Springa, on jak zawsze lubił wszystkim dogryzać do czego dało się przyzwyczaić. Ale.... Dażył wielką nienawiścią do BB nie dziwię się mu. Mnie też wkurza te jego debilskie zachowanie i do tego jeszcze JJ jest taka sama jak on... Wszystko jest w porządku,już od pewnego czasu nie nachodzi mnie Marionetka. Nie wiem czy mam się martwić? I jeszcze jedna ważna rzecz zeszłam się z Foxy'im.

Zpw Lucy

Moja głowa była przepełniona przeróżnymi myślami. Tak były one na temat Mario:

Dlaczego mnie nie nawiedza?
Dlaczego nic złego się nie dzieje?
Czy ona będzie jeszcze kimś manipulować by zrobić mi krzywdę?
Czy Shard się jeszcze pojawi, bo już go długo nie było?
Czy będę mogła żyć w spokoju?
I dlaczego mnie to wszystko zastanawia?

Z zamyślenia wyrwał mnie dobrze ale to nawet za dobrze znajomy mi głos.

-O czym tak rozmyślasz księżniczko? -rudy usiadł koło mnie owijając ręce wokół mojej tali.

-Nie o niczym

-Widzę że coś Ci jest, gadaj - jego ton był wyrozumiały, przez chwilę milczenia wzięłam się na odwagę.

-Więc... - gdy miałam mu powiedzieć, nagle przez mój umysł przeszło zdanie "nawet nie próbuj" to była Mario.

-Jesteś tam? - pomachał mi ręką przed oczami. - halo! Dzwonić po karetkę?

-Nie, nie-nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć na szybko coś palnęłam-może coś zjemy...

-Hmm... No dobra-udało się, zeszliśmy do kuchni. Nikogo nie było. - Może gofry?

-Nie chce mieć znowu mąki we włosach - usiadłam przy stote i myślałam,co by tu zjeść.

-No dawaj, obiecuje że nie będzie tak jak wtedy - zaczął prosić mnie maślanymi oczami.

-No ok-odparłam-trzymam cie za słowo - wstałam i zaczęłam wyciągać składniki.

-Robimy dla wszystkich?

-Nie

-Dlaczego? - zapytał zdziwiony

-Nie będę  darmozjadą, co oni myślą że na gotowe. Nie ma... - był zdziwiony, zaczął się ze mnie śmiać na co ja niereagowałam.

-Prawda...

Zaczęliśmy szykować porcje dla siebie. Z gotowym jedzeniem poszliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy jeść. Włączył telewizję i zarzucił na nas koc.

-Co ty odwalasz-co on sobie wyobraża

-Nawt przez chwilę nie możesz być inna

-Czyli jaka!?

-Taka-złapał mnie za nadgarstek i pocałował. Odwzajemniłam, widocznie mu się to podobało. Ujął mnie za biodra i położył na kanapie. Czekaj co... Czy on... Trudno... Poczułam jego oddech na mojej szyji. Na co nie wiem czemu zrobiło mi się gorąco.

~~~~~~later

Zpw Marionetka

Nie mam już pomysły, jak mogę uprzykrzyć jej życie. Może odpuszczę? Nie! Co ja gadam nigdy dopuki nie będzie jak dawniej, dopuki nie bede w punkcie widzenia. W pomieszczeniu pojawił się Shardow Freddy.

-Po co te zebranie? - zapytał

-A gdzie ten osioł?

-Zaraz się pojawi... - na co rozsiadł się na krześle. Czekaliśmy na Shardow Bonnie'go jeszcze przez dłuższą chwilę.

-Jestem już - w pomieszczeniu pojawił się ShardBon (skrót). - to co ty od nas chcesz?

-Więc, mam pewien pomysł-i zaczęłam i go objaśniać.

-Ty jesteś chora-ShardBon'owi najwidoczniej coś nie pasowało-jutro sylwester a ty chcesz jakieś porwania i wogle.

-A czy ktoś Ci każe tu być?-odrzekłam - Jak nie to co ty tu jeszcze robisz?

-No nie wiem-i zniknął popatrzyłam na Sharda cisnął bekę.

-A ty w to wchodzisz?

-Przecież wiesz że ona ma być moja i tyle

-To tak czy nie? - co za idiota

-Tak

Na niego mogę liczyć, tak jest walnięty ale to spoko typ. Nie mogę się już doczekać jutra. Będzie się działo....

-----------------------------------------------------------------

Witam was serdecznie
Dziś rozdział o 02:19
Wena mnie nadchnela na krótko i musiałam to wykorzystać

Miłego dnia/nocy

Ciał

NOWA <FNAF> [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz