***
*9 lat później*
Izuku starał się jak najbardziej dotrzymać obietnicy, jednak tak jak w każdej przedszkolnej znajomości kontakt sam się urwał w nie wiadomo którym momencie. Zielonowłosy zdołał podtrzymać rozpadającą się znajomość z Katsukim aż do trzeciej klasy podstawówki co i tak było dobrym wynikiem.
Katsuki przestał zapraszać do siebie Midoriyę gdyż chciał też mieć innych znajomych a Izuku przestał się dopytywać o zaproszenie, ponieważ sam był zajęty. Oboje znaleźli sobie innych znajomych w nowych szkołach. Izuku poznał swoją dalszą rodzinę oraz kuzynostwo, które niemalże zastępowało mu rodzeństwo.
W ten pechowy sposób przyjaciele z dzieciństwa kompletnie zapomnieli o sobie i żyli swoim własnym, spokojnym życiem. Spokojne życie trwało jednak tylko do czasu... Jednego wiosennego dnia wydarzyło się coś, co zmieniło życie na ziemi w koszmar.
Bakugo wracał tego dnia pieszo do domu po zakończonych lekcjach. Chłopak kilka tygodni temu zaczął uczęszczać do elitarnego liceum wojskowego, które miało go przygotować do wstąpienia w szeregi armii krajowej. Blondyn odziedziczył po matce dobre umiejętności fizyczne, dlatego w szkole zaczął być uważany przez nauczycieli i uczniów za najbardziej odpowiedniego kandydata do wojska z klas pierwszych.
Katsuki szedł przez przepełniony ludźmi chodnik i rozmyślał nad umiejętnościami znajdującymi się w jego nowej klasie. Blondyn nie lekceważył tam nikogo. Było wielu naprawdę silnych uczniów, dlatego chłopak powinien się pilnować, by nie spaść z rankingu najlepszych.
Blondyn, gdy tylko po długiej przechadzce znalazł się w swoim domu, rzucił niedbale plecakiem w holu i wszedłby na górę do swojego pokoju gdyby się nie okazało, że jego matki aktualnie nie było w domu. Gdy Katsuki wszedł do środka salonu zauważył, że Masaru, jego ojciec, zdenerwowany przeglądał w szale wszystkie kanały informacyjne jakie tylko się dało.
- Gdzie jest starucha? – zapytał blondyn swojego ojca przechodząc przez salon i wchodząc do kuchni.
- Matka - poprawił syna Masaru - Została pilnie wezwana przez Generała – wyjaśnił brunet dalej przeczesując każdy kanał informacyjny.
- Wiesz co się stało? – zapytał Katsuki marszcząc brwi i otwierając lodówkę by wyjąć z niej gazowaną Colę w puszce.
- Wiem tylko, że coś wydarzyło się w Ameryce. Amerykanie jednak starają się zataić wszystkie informacje – odpowiedział mężczyzna wzdychając ciężko z tego powodu, że w telewizji niczego nie ma.
- Poszukaj w necie. W końcu chyba z godziny na godzinę nie wyłączyli całego dostępu do sieci wszystkim cywilom – stwierdził blondyn na co jego ojciec sięgnął do kieszeni i poszedł za poradą od swojego syna.
- Też nic nie ma... - mruknął Masaru ponownie ciężko wzdychając – Może jednak wyłączyli. W końcu to USA.
- Wątpię... - stwierdził Katsuki kciukiem otwierając puszkę i ruszając na górę do swojego pokoju.
***
Kilka dni później premier Japonii ogłosił zamknięcie w trybie natychmiastowym wszystkich transportów komunikacyjnych między innymi krajami, nie tłumacząc swojemu ludowi co się dzieje. Jednak z tego względu, że Mitsuki Bakugo pracowała w wojsku, ona i jej rodzina już mniej więcej wiedziała co się stało.
Przerażająca choroba, która jeszcze nie była do końca znana, drastycznie rozprzestrzeniła się w Ameryce i sprawiła, że wystarczyło kilka dni by gospodarka w połowie całego kraju zastygła. Wszystkie lotniska oraz porty zostały tam zamknięte, jednak plotki mówiły o tym, że nieznana choroba zdołała się już przedostać do Europy i rozpocząć tam swoje plony.
CZYTASZ
Jedna Noc / Bakudeku
FanfictionGdy świat chyli się ku zagładzie nie ma czasu na miłość. W tym przypadku jednak pojawił się wyjątek. ! Uwaga, opowiadanie może zawierać wulgaryzmy, brutalne sceny, treści 18+ !