***
Nastał świt. Mało kto był w stanie usłyszeć ćwierkot ptaków, a tym bardziej mało kto budził się wypoczęty i radośnie nastawiony do życia. Światło zaczęło swoją typową wędrówkę po niebie budząc swoimi promieniami tych, którzy spali przy jakimś nieodsłoniętym oknie.
Nim słońce zdołało swoimi promieniami wybudzić dwóch wspólnie śpiących nastolatków nastało późne przedpołudnie. Pokój, w którym ta dwójka spała, znajdował się wysoko nad ziemią, dlatego nieco dłużej trzeba było poczekać, aż słońce znalazło się na tyle wysoko, by móc razić w oczy śpiących nastolatków.
Dwóm odnalezionym przyjaciołom nie dane było jednak w spokoju i ciszy się wybudzić z przyjemnych snów. A to dlatego, że do ich pokoju bez pukania postanowili wejść znajomi blondyna, którzy już nudzili się i chcieli obudzić swojego kolegę, by wraz z nim udać się wspólnie na śniadanie. Żaden z nich jednak się nie spodziewał, że w łóżku, w którym spał Bakugo, będzie znajdować się jeszcze jedna osoba.
- C-czemu oni śpią razem? – zapytała szeptem Uraraka cała się rumieniejąc ze wstydu, że musiała zobaczyć coś tak prywatnego.
- Może... są parą? – stwierdził Kaminari przyglądając się śpiącym nastolatkom w zadziwieniu.
- Albo Deku ma traumę, dlatego Bakugo mu pomaga? – wyjaśnił w bardziej racjonalny sposób Kirishima przechodząc na około łóżka, by znaleźć się po stronie, przy której spał jego przyjaciel.
- K-Kirishima!? Co ty robisz? – szepnęła zestresowana Ochaco patrząc, jak czerwonowłosy chłopak zaczyna szturchać śpiącego Katsukiego w ramię, by ten się wybudził – To zły pomysł go budzić! – mówiła cicho, ale na to było już za późno, gdyż oczy śpiącego blondyna momentalnie się otworzyły.
- H-Hej Katsuki – przywitał się Kaminari z głupim uśmiechem, bo to akurat na nim zatrzymał się morderczy wzrok Katsukiego.
- Na co tu przyszliście? – warknął zaspanym głosem blondyn łypiąc groźnie na każdego nieproszonego gościa.
Znajomi Katsukiego mieli szczęście, że swoim hałasowaniem nie wybudzili Midoriyi ze snu. Wtedy wszyscy mieliby znacznie gorsze kłopoty od tych, które miały nastąpić.
- Cię obudzić. Za niedługo południe. Raczej nie chcesz zmarnować całego poranka na spaniu, prawda? – stwierdził Kirishima na co Bakugo prychnął pod nosem i przetarł rękoma oczy.
- Dobra, wynocha stąd. Zaraz zejdę na śniadanie, idźcie już beze mnie – syknął blondyn na co jego znajomi z klasy natychmiast zniknęli za drzwiami.
Izuku dalej spał, dlatego Katsuki ostrożnie zszedł z materaca i udał się do komody, w której leżał już jego wyprany strój wojskowy. Blondyn przebrał się w tym samym pokoju, w którym spał jego towarzysz, nie obawiając się tego, że chłopak może się obudzić i zobaczyć coś, czego raczej nie chciałby widzieć. Midoriya na swoje szczęście w tamtym momencie jeszcze się nie obudził. Chłopaka wybudziło dopiero lekkie zatrzaśnięcie się szuflady, które z pozoru było ciche, jednak było na tyle gwałtowne i niespodziewane, że zielonowłosy otworzył oczy.
- Kacchan? Która godzina? – zapytał ochrypłym głosem Izuku rozciągając swoje ręce, by przygotować je do funkcjonowania dziennego.
- Za piętnaście jedenasta – odpowiedział blondyn spoglądając na budzącego się chłopaka, którego przypadkiem obudził – Możesz jeszcze iść spać, przyniosę ci śniadanie do pokoju.
CZYTASZ
Jedna Noc / Bakudeku
Fiksi PenggemarGdy świat chyli się ku zagładzie nie ma czasu na miłość. W tym przypadku jednak pojawił się wyjątek. ! Uwaga, opowiadanie może zawierać wulgaryzmy, brutalne sceny, treści 18+ !