Gdy Deku zachorował

1.9K 154 55
                                    


***




                     Minęło parę cennych dni wypoczynku, w trakcie których Izuku z Katsukim zaczęli się czuć coraz swobodniej wokół siebie. Obaj nastolatkowie coraz bardziej zaczęli mieć świadomość, że spotkali się naprawdę, że dawniej byli sobie naprawdę bliskimi przyjaciółmi, że teraz oboje muszą odrobić zaległe lata by dostosować się do siebie i móc na nowo być najdroższymi dla siebie ludźmi.

Izuku przez te dni widział się również często z matką, z którą ostatecznie musiał się pożegnać. Nie zabrakło łez rozpaczy z tego powodu. Inko Midoriya bała się, że tym razem jej chłopiec może nie uniknąć śmierci, że może nie mieć już tyle szczęścia co za pierwszym razem.

Odczucie niepokoju nie odstępowało matki zielonowłosego nastolatka o krok. Ledwo co kobieta odzyskała swojego jedynego synka, a już musiała się z nim na nowo pożegnać. Pani Inko wiedziała, że jej syn będzie w dobrych rękach, jednak to nie sprawiło, że przestała się o niego zamartwiać.

Izuku zapewniał rodzicielce, że nic mu nie będzie, jednak to były tylko słowa. Nic nie było w stanie zapewnić jego stuprocentowego bezpieczeństwa. Zielonowłosy opuścił arenę z obawami, że jego mama popadnie w skrajną depresję. Chłopak nic nie mógł niestety na to zaradzić. Dla jego bezpieczeństwa nie powinien dłużej zostawać w bezpiecznej strefie.

Tak jak Bakugo się wcześniej umówił ze znajomymi tak ci udzielili mu pomocy, i mieli zamiar podwieźć go, i jego towarzysza do połowy drogi, którą nastolatkowie mieli przebyć. Katsuki miał zamiar udać się do obozu, który zbudowany został z upadłego miasteczka, położonego nad rzeką i prowadzony był przez znajomych jego ojca.

To było jak na razie jedyne miejsce, w którym Izuku mógł czuć się bezpiecznie. Umundurowany chłopak nie był w stanie wymyślić nic bezpieczniejszego od tego. To było jedyne dostępne rozwiązanie.

- Dobrze się czujesz? – zapytał Katsuki siedzącego obok chłopaka gdy wszyscy byli już w pojeździe i jechali w stronę wyznaczonego celu.

Izuku wcześniej w trakcie pierwszej podróży cały czas z zapałem obserwował krajobrazy, jednak teraz siedział oparty o siedzenie i przymrużał oczy ze zmęczenia, dodatkowo cicho sapiąc pod nosem, jakby się czymś zmęczył. Bakugo nie słysząc żadnej odpowiedzi od Midoriyi przyłożył swoją dłoń do, jak się okazało, rozpalonego czoła zielonowłosego chłopca.

- Szkoda, że Bakugo-san nie może być taki dla każdego – mruknęła rozżalona brunetka będąc nieco zazdrosna o to, że blondyn troszczył się tak bardzo tylko o zielonowłosego chłopaka – Ale nie ma się co dziwić. W końcu para zakochanych jest dla siebie najważniejsza – dodała z rozbawieniem ściągając na siebie mordercze spojrzenie Katsukiego, który siedział również obok niej

- Zamknij się i lepiej podaj jakieś leki na gorączkę – syknął Bakugo w stronę znajomej z klasy.

- Deku złapał gorączkę? To bardzo źle. Masz zamiar z nim iść w takim jego stanie? – pytał Kirishima od razu się martwiąc, na co Katsuki prychnął pod nosem sam nie wiedząc, czy nie lepiej zawrócić.

- J...jedź dalej – mruknął słabo Izuku zsuwając się na ramię blondyna i zamykając oczy.

- Dawaj te leki szybko – syknął Katsuki w stronę brunetki, która już rozpoczęła szukanie apteczki w swoim bagażu podręcznym.

- Chyba są w bagażniku... - powiedziała Ochaco gdy przeczesując cały swój plecak nic nie znalazła.

- Więc zatrzymajcie auto i idźcie po nie – warknął blondyn.

Jedna Noc / BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz