Dzień, noc i halucynacje.

173 13 7
                                    

  Szczęśliwego nowego roku!!! 🎶😊🎉🎇🎆🎉✨

***********************************************************************

Natsu czuł się wyspany po raz pierwszy od kilku dni. Choć wyruszyli wcześnie rano, chłopak był w dobrym humorze. Nie to co Lucy. Ciągle narzekała, co mogło być spowodowane adrenaliną, jakiej jej przysporzył przed zaśnięciem... Ale naprawdę nie mógł się dłużej powstrzymywać! Tak bardzo wczoraj wieczorem pragnął jej dotknąć, poczuć, posmakować.... Tak bardzo, że prawie nie dotrzymał złożonej jej obietnicy. Musiał się ogarnąć, choć w cale nie miał na to ochoty. Gdyby nie składał tej obietnicy, już dawno by naznaczył ją jako swoją. Swoją Lucy. Ale niestety złożył obietnicę - I nie mógł jej złamać. Salamander westchnął. Chociaż z drugiej strony, wiedział, że nie wypada tak myśleć. W końcu to była jego decyzja. Decyzja, której się poddał, by Lucy poczuła się bezpieczniej. 

Tak, nie ma czego żałować. W końcu kiedyś i tak nam się uda!

Pomyślał jak zwykle optymistycznie i odezwał się do Lucy.

- Hej, Lucy? Kiedy zamierzasz użyć tego super ataku od króla? - Palną. Lucy przez moment wyglądała na bardzo zdziwioną... Jakby pomyślała, że Natsu wie o czymś, o czym nie powinien wiedzieć. Po chwili wrażenie znikło, a Lucy odpowiedziała mu :

- Nie wiem, ale... Król powiedział, że w czarnej godzinie. Tego ataku mogę użyć tylko raz, chociaż nawet ja nie wiem, czy to wystarczy. - Powiedziała, łapiąc się za brodę. Zawsze tak robiła, kiedy zaczynała się nad czymś zastanawiać. - Zresztą, to nie jest star dress. Po prostu pożyczam trochę mocy od miecza króla. - Powiedziała wzruszając ramionami. Natsu miał teraz okazję ją o to zapytać. Czy przypadkiem go nie okłamywała.

- Lucy.... Nie powiedziałaś mi o czymś, prawda? - Powiedział z powagą, patrząc na twarz blondynki. Prze jej twarz przebiegł cień. Albo może tylko mu się zdawało? 

- Nie wiem, skąd takie poczucie Natsu... Powiedziałam tobie i Erzie wszystko co wiem. - Powiedziała i zrobiła pytającą minę. Nie wyglądała, jakby kłamała, ale wciąż...

- Przecież wiesz, że nawet bez swojego nosa umiem wyczuć kłamstwo na kilometr. - Odpowiedział jej z troską. - Lucy, co ukrywasz?

- Nic Natsu! Naprawdę! Zaczynasz mieć paranoję... Ty i ten twój nos. - Mówiąc to, blondynka pstryknęła go w czubek  nosa. Lekko go w nim zakręciło i kichnął.  - Na zdrowie. - Powiedziała pogodnie dziewczyna.

- Dziękuję... - Mruknął chłopak. Może rzeczywiście zaczynało mu już odbijać? Wcale by się nie zdziwił. W końcu śnił o śmierci i płakał co noc.  Propos nocy... Coś szybko się ściemniło...Czy tak zawsze było o tej porze roku? Była dopiero 15.37... Popatrzył na idącą przed nimi Lissanę. 

- Lissana, wszystko dobrze? Nie potkniesz się? - Zapytał. W końcu jego przyjaciółka mogła się zranić, nie patrząc pod nogi! 

- Hę? Czemu miałabym się potknąć? - Dziewczyna widocznie nie zrozumiała pytania.

- No... Zrobiło się szybciej ciemno, niż zazwyczaj. - Wytłumaczył jej Salamander, ale biało włosa tylko zmrużyła oczy. Tak, jakby drażniło ją słońce, a nie powoli pojawiający się księżyc za górami. 

- Emm... Natsu-san, jesteś pewien, że dobrze się wyspałeś? - Okazała swoje wątpliwości dziewczyna. Nie rozumiał, o co jej chodzi. Odwrócił się w stronę Lucy. Ta również była skołowana jego wyjaśnieniami.

- Lucy, a ty nie uważasz, że zrobiło się ciemno? - Spytał jej.

- Cóż Natsu, jest tak jak zwykle.- Powiedziała ze zdziwieniem w głosie i popatrzyła w niebo. Również zmrużyła oczy jak Lissana. 

Jak to, tak jak zwykle?

- Natsu, jakiego koloru jest niebo? - Zapytała go blondynka. Chłopak znowu spojrzał w górę. Tym razem było błękitne, a  słońce raziło go w oczy. Co się tu działo? 

- Hmm... Jeszcze przed chwilą było ciemno jak w dupie u murzyna. - Skwitował z niepokojem. Naprawdę był zaniepokojony. Nagle usłyszał jak Lissana mówi :

- Oh... Rzeczywiście, nagle zrobiło się ciemno! Nic nie widzę! - Pisnęła i wywróciła się o dobrze już widziany przez Natsu, wielki kamień. Jebnęła na ziemię. Lucy od razu podbiegła do biało włosej i starała się pomóc jej wstać. 

- Jak mogłaś nie zauważyć tak wielkiego kamienia? - Zapytała z rozbawieniem blondynka. Lissana nadęła policzki z naburmuszenia. 

- Bo jest ciemno! Natsu, powiedz jej! - Pisnęła i wskazała palcem w chłopaka. 

- Teraz jakoś nagle zrobiło się jasno... - Wymamrotał. Tak, to było zwyczajnie dziwne. Raz dzień, raz noc. Zauważył, jak jego najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa robi się jeszcze bardziej zirytowana. - Ale tak, przed chwilą też nic nie widziałem. - Zapewnił ją szybko i pomachał nerwowo rękoma. Co jak co, ale nie chciał by widzieć wkurzonej Lissany. Może wyglądała by jak Mirajane? Albo gorzej! Jak Erza! Lucy, kiedy się wkurzała, była bardzo podobna do obydwu dziewczyn. 

- Jak to? Co macie na myśli, mówiąc, że jest ciemno, a potem jasno?  - Zapytała również z irytacją Heartfilia. Natsu podrapał się w tył głowy.

- Jakby ci to... - Zaczął mówić, ale nie dokończył, ponieważ wcięła się Erza.

- Jeśli debatujecie, na temat tego, czemu jest raz ciemno, a raz jasno, to wiedzcie, że to przez Złodziejkę Magii. - Poinformowała ich. Natsu poczuł, jak Lucy łapie jego rękę, jednocześnie ściskając kurczowo bagaż.  On również nie lubił słyszeć o Złodziejce Magii. Miał już tego po dziurki w nosie! - Ukradła zbyt wiele magii, co może doprowadzić do zmian klimatycznych. - Mówiła. - Potwierdziłyśmy to razem z Levy i Juvią dzień temu. 

- No... Erza, ale żeby doprowadzić do zmian oświetlenia kuli ziemskiej? Nie możliwe. - Powiedziała Lucy, nadal kurczowo ściskając jego dłoń. Mógł poczuć jej zimny pot na swojej skórze. Zobaczył również, jak Erza kręci przecząco głową. 

- Masz rację Lucy. Ale w tym przypadku jest trochę inaczej. Braki w magii powodują załamanie się światła. W tym halucynacje. Nie przejmujcie się więc, gdy zobaczycie coś... Dziwnego. 

Coś dziwnego, hmm? Ciekawie by było, gdybym nagle zobaczył Lucy w ręczniku na drodze, mówiącą : Ale się napaliłam! 

Natsu zatopił się głęboko w swoich dziwnych fantazjach i fetyszach. Nadal szedł ramię w ramię z blondynką. I choć co chwila robiło się ciemno, a raz jasno, Natsu mógł nadal wyraźnie ją poczuć i zobaczyć. Była taka piękna, gdy na przemian oświecało ją światło księżyca i słońca. Wyglądała jak kusząca księżycowa demonica i zarazem cichy, ale zabójczy anioł. Taka była piękna. 

Natsu nagle się zatrzymał, gdyż na drodze zauważył Złodziejkę Magii. Zacząłby się trząść i walczyć, gdyby nie świadomość, że to tylko halucynacja. Kiedy spojrzał bowiem na idącą obok niego Lucy, ta wyglądała, jakby jej wcale nie widziała. Szła dalej przed siebie z uśmiechem na twarzy. Natsu mógł więc spokojnie zrobić to samo. Ominął milczącą i stojącą jak upiór Heartfilię i poszedł dalej. Nie zawahał się. Oddalali się coraz bardziej od upiornej halucynacji. Natsu jeszcze raz spojrzał za plecy. Nadal tam stała nic nie mówiąc. 

Szczerze? Nadal jest straszna, nawet jeśli to tylko halucynacja. 

Pomyślał chłopak i odwrócił się z powrotem, by patrzeć  na przód. Jednak odwrócił się jeszcze raz. Tak na wszelki wypadek. Złodziejka Magii zniknęła. Natsu odetchnął. 

Naprawdę, już lepszej halucynacji nie mogłem dostać. 

Pomyślał Natsu. Szkoda tylko, iż kobieta, która przed chwilą zniknęła, wcale nie była halucynacją. I nikt o tym nie wiedział. Nawet Natsu. 

Smok i Gwiazda. [Natsu x Lucy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz