•••
•••
Taehyung jest w rezydencji już tydzień i do tej pory ani razu nie udało mu się wyjść poza swój pokój.„Dzień dobry moja jaskółko." Wita go dzisiejszego ranka Jungkook poczynając eleganckie kroki w stronę łóżka. Na jego twarzy przez chwilę gości ekspresja konsternacji, której chłopak nie zauważa. Taehyung wcale w tamtym momencie na niego nie spogląda. Jego oczy uparcie zawieszone są na metalowym łańcuchu, jakby próbował go zerwać samą siłą myśli.
Mimo próby zachowania obojętności wzdryga się, gdy mężczyzna tym razem siada tuż obok niego. Kątem oka może zauważyć jego elegancki garnitur koloru głębokiej czerwieni z czarnymi zdobieniami.
Taehyung zdążył znienawidzić czerwieni, spoglądanie na ten kolor jedynie go dołuje, dlatego swój wzrok nadal uparcie skupia na łańcuchu. To szybko zaczyna irytować Jungkooka, który chwyta jego szczękę przekrzywiając głowę w swoją stronę.
„Nie w humorze?" Pyta unosząc brew.
„Dlaczego mnie po prostu nie zabijesz?" Odbija chłopak cichym głosem.
Język Jungkooka uderza we wnętrze policzka sygnalizując tym samym swoje zirytowanie. Wbrew oczekiwaniom nie wpada w szał, zamiast tego wzdycha.
„Dlaczego miałbym Cię zabić? Jesteś mi potrzebny żywy mój drogi." Odpowiada z niebywałym opanowaniem podając mu widelec z nabitym kawałkiem mięsa, którego Taehyung nie przyjmuje.
Bo co jeśli jest z człowieka?
Spina się, gdy dłoń wędruje do jego karku ściskając go lekko, ale ostrzegawczo.
„Myślałem, że już mieliśmy tą konwersację? Chcesz, żebym zaczął karmić cię przez rurkę wepchniętą siłą do żołądka, czy zaczniesz jeść jak grzeczny chłopiec? A może wolisz, żebym karmił cię jak matka swoje pisklęta z ust do ust?" Pyta nachylając twarz ku niemu.
Taehyung widzi jego czarne oczy, zdają się nie mieć dna jak czarna otchłań i tylko jedna żywa iskierka je ozdabia—pojedynczy, onyksowy błysk udawanej przyzwoitości, za którym czai się szaleństwo.
„Nie." Słowa szybko opuszczają jego usta. Wizja karmienia siłą przez tego mężczyznę wywołuje u niego (nie)przyjemne ciarki.
„Bardzo dobrze." Odpowiada podając mu zamiast tego szklankę z herbatą. Taehyung obserwuje zmieszany jak mężczyzna nabiera odrobinę gorącego płynu na łyżeczkę, po czym dmucha w nią lekko.
Nawet nie zdąża zareagować, gdy łyżka następnie zostaje przystawiona do jego ust i ten machinalnie połyka jej zawartość nie zamierzając protestować.
„Grzeczny chłopiec." Pada pierwsza pochwała, gdy Taehyung w ten sposób wypija połowę herbaty. Kolejne mdląco-miłe słowa towarzyszą mu przy jedzeniu owsianki.
CZYTASZ
RΣD RH+
FanfictionKrwawa legenda, która przeraża każdego oprócz siedemnastoletniego Taehyunga i zdolność chłopaka do pakowania się w kłopoty zabiera go prosto w szpony bestii. Opowiadanie zawiera: -horror -angst -smut i Fluff -Posesywny Jungkook -Uparty, ale naiwny...