Chapter 9

1.5K 121 80
                                    

Obudziłem się parę godzin później. Leżałem na Dabim wtulając się w jego klatkę piersiową, on leżał na plecach i spał, a obok Tomura. Postanowiłem po cichu wstać żeby ich nie obudzić, ale nie było to możliwe, bo jakoś mimo snu Toyi byłem mocno trzymany.

'Chyba nie mam wyjścia i muszę na tobie leżeć, co?' - Pomyślałem. - 'Czemu ty jesteś taki ciepły? Może od quirku? I jeszcze do tego jesteś najbardziej umięśniony z naszej trójki, nie fair TwT'

Nie mogłem znowu zasnąć więc kulturalnie się oparłem i zacząłem patrzeć na nich śpiących.

'To normalne że się tak robi?? Nie wiem-.-'

Upewniłem się że na pewno śpią i lekko się uśmiechnąłem, oczywiście tylko na chwilę.

'Oni serio uroczo wyglądają spiąc.. Kurwa bez jaj że nazwałem ich uroczymi..... Dobrze że nie wiedzą o czym myślę.'

---

Po pewnym czasie zaczęło mi się nudzić i znowu próbowałem wstać, nieskutecznie.

- Ehh.. Toya..? - Zacząłem cicho ale nie szeptem mówić aby spróbować go obudzić. - Toya puść mnie idioto TwT

Nadal się nie odzywał.

- Dobra, sam tego chciałeś. - Złapałem go za nos i po chwili się obudził przez brak powietrza.

- Co ty-?! - usiadł ze mną na kroczu jak wcześniej, a ja przyłożyłem mu rękę do ust.

- Cicho bo Tomurę obudzisz.

Zabrał moją rękę z twarzy. - Dlaczego mnie obudziłeś?

- Od jakiegoś czasu próbuje wstać, ale mnie trzymasz i nie mogę.

- Po co chcesz wstać?

- Żeby zrobić coś co nie będzie leżeniem na tobie, bo jak jest tak cicho robi się nudno.. - Spojrzał mi prosto w oczy.

- No to weź z pokoju Nintendo, albo telefon, czy coś żebyś się nie nudził i wróć tu. - Puścił mnie, ale wcześniej cmoknął w nos.

- Traktujecie mnie jak małe dziecko-w-

- Bo tak się zachowujesz, ciągle grasz w gry, wyzywasz nas od idiotów i nie chcesz jeść warzyw. - Stwierdził.

- Ehh... Zaraz wrócę, możesz wracać spać. - Wstałem.

- A ty możesz leżeć na mnie, bo wiem że ci się podobało~

- Whatever.. - Wyszedłem z pokoju i udałem się do naszego.

Nalałem sobie trochę wody i połknąłem dwie tabletki. Wziąłem sobie Nintendo i wróciłem do pokoju. Toya głaskał po policzku wciąż śpiącego Tomure. Położyłem się obok wyłączając dźwięk w urządzeniu i uruchamiając pierwszą lepszą grę.

- Nie przeszkadza ci że masz dwóch soulmatów? - Zapytałem dość cicho żeby nie obudzić niebiesko włosego.

- Nie, czuje się dobrze w roli.. Jakby to ująć.. Opiekuna. - Stwierdził turkusowo oki. - Mam trójkę młodszego rodzeństwa więc jestem przyzwyczajony do opieki, a wy jesteście młodsi i to mi pasuje.

- Pomyśleć że miałem nadzieję nawet na ujemną ilość soulmatów, a mam dwóch.. I nawet... - Przerwałem bo nie czułem się gotowy by to powiedzieć.

- I nawet? - Zapytał.

- Nie ważne.. - Wróciłem do grania.

---

Maska [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz